dobre kosmetyki na lato

Pewnie wiekszość z Was już wie, że nie jestem największą fanką lata. Nie dla mnie upały, skwar i wysiadywanie na słońcu. Niestety życie zmusza mnie do wychodzenia z mojej nagrzanej jaskini na jeszcze bardziej nagrzany świat i od czasu do czasu wypadałoby jakoś wyglądać. Z latem wiąże się wiele niedogodności, których bardzo nie lubię, ale jakoś trzeba sobie z nimi radzić. Dziś chcę Wam pokazać kilka produktów, które zdecydowanie ułatwiają ekzystencję w takiej temperaturze. Pokażę Wam kosmetyki na lato z kategorii makijaż i pielęgnacja. Skupię się na tych, które są lekkie i dają przyjemne uczucie odświeżenia. Jeżeli podobnie jak ja, latem szukacie głównie cienia, klimy i każdego ranka budzicie się z jednym wielkim „nope” wyglądając za okno, zapraszam na post!

kosmetyki na lato do twarzy

Kosmetyki na lato

Czyli takie, po które lubię sięgać kiedy temperatura sięga zenitu i które sprawdzają się szczególnie o tej porze roku. Mam tutaj kilka nowości, ale już po paru użyciach wiem, że będą mi towrzyszyć przez całe lato. Kiedy szykowałam się do tego postu zastanawiałam się, czy pokazać Wam produkty do pielęgnacji, kolorówkę czy wszystko na raz. Stwierdziłam, że najbardziej przydatny będzie dla Was post o produktach z obu kategorii szczególnie, że na dniach opowiem Wam trochę o mojej aktualnej pielęgnacji. Co zresztą bardzo Was interesuje, jak wynika z ankiety na moim Instagramie (@agwer_blog).

Zobacz: Makijaż na upały | 5 kroków, o których warto pamiętać

Orzeźwiający żel pod prysznic

To nie musi być oszczywiście ten konkretny z Clochee, ale ja latem sięgam tylko po takie, które mają mega świeże, bardzo rześkie zapachy. Orzeźwiający olejek do mycia ciała o zapachu Earl Grey jest absolutnie fenomenalny. Pewnie zastanawiacie się czemu piszę o produkcie, który nie jest żelem, ale tu Was zaskoczę. Ten olejek ma bardzo żelową konsystencję i nie daje nieprzyjemnego uczucia oblepienia skóry, które towarzyszy stosowaniu olejków pod prysznic. Tutaj mamy bardzo przyjemną konsystencję, doskonałe właściwości myjące i fantastyczny, rzeźki i odświeżający zapach. Mam go od niedawna, ale uwielbiam. Latem często sięgam też po żele Balea, pięknie pachną!

Mgiełka do twarzy i ciała

Chyba nie wyobrażacie sobie, że latem zapominam o mgiełce do ciała czy wodzie termalnej? Nie ma takiej opcji! Najchętniej sięgam po kokosową esencję MIYA, którą trzymam w lodówce i pryskam twarz kiedy trafia mnie szlag wysokich temepratur. Uwielbiam ten zapach, to uczucie i efekt nawilżonej skóry! Stosuję ją też często zamiast kremu na dzień, kiedy po prostu nie mam ochoty na jakikolwiek krem. Używam esencji MIYA zamiennie z wodą termalną, to mój letni must have i przy okazji można ich używać na całe ciało.

Oczyszczający płyn micelarny

O tym konkretnym płynie micelarnym pisałam Wam w ostatnich ulubieńcach i jak widzicie pojawiło się u mnie pełnowymiarowe opakowanie. To jeden z lepszych płynów micelarnych jakie miałam. Wszystko dokładnie domywa, oczyszcza skórę, nie pozostawia uczucia lepkości, nie szczypie w oczy, nie podrażnia i ma przepiękny, świeży pomarańczowy zapach. Teoretycznie jest fragrance free, ale ten delikatny zapach gwarantują ekstrakty z kwiatów pomarańczy. Przy okazji polecam Wam go do cery naczynkowej, bo wzmacnia naczynia krwionośne i sprawdza się do cery wrażliwej. Na ten moment odpuszczam inne płyny, bo ten całkowicie spełnia moje wymagania.

jakie kosmetyki do makijażu na lato

Lekki podkład

Jeżeli mam być szczera, latem bardzo, BARDZO rzadko w ogóle używam podkładów. Raczej w ogóle się maluje, ale jeżeli okazja tego wymaga albo po prostu mam ochotę się trochę pomalować sięgam po coś lekkiego. Jak wiecie ostatnio pokochałam kosmetyki mineralne Lily Lolo i chętnie sięgam po podkład w odcieniu Blondie. Zazwyczaj nakładam go tylko na policzki żeby zakryć zaczerwienienia, korektor pod oczy, tusz, brwi i uciekam na miasto. Natomiast od kilku dni zachwycam się nowym podkładem Hello Happy marki Benefit, który ma bardzo lekką konsystencję i całkiem niezłe krycie. Odnotowałam, że zmniejsza widoczność porów i wygładza skórę – trzyma się też całkiem nieźle podczas upałów, a to już ogromny plus. Więcej opowiem Wam o nim przy okazji recenzji.

Kremowe pomadki

Szok i niedowierzanie! Rzuciłam matowe pomadki na rzecz tych kremowych? Można powiedzieć, że tak, ale to oczywiście kwestia czasu. Latem czuję się bardziej komfortowo kiedy na ustach mam coś lekkiego i bardziej nawilżającego. Naturalne pomadki z Lily Lolo, a szczególnie ta w odcieniu Romantic Rose, są lekkie i bardzo komfortowe na ustach. Używam ich zamiennie z błyszczykiem Dior Addict Lip Glow w odcieniu 006 Berry, który poza lekkim kolorem, daje uczucie ochłodzenia podczas aplikacji. Jeżeli podobnie jak ja lubicie latem postawić na lekkość, polecam przerzucić się na klasyczne pomadki.

Kredka i żel do brwi

To, że kocham kredki do brwi chyba już wiecie. Na blogu pojawił się ranking najlepszych kredek do brwi, który bez dwóch zdań wymaga aktualizacji. Sięgam po nie o każdej porze roku, ale latem robię to z ogromną przyjemnością. Aktualnie poznaję nową dla mnie kredkę Goof Proof brow Pencil w duecie z żelem 24-hr Brow Setter z Beefitu. Dla mnie taki zestaw to standard, bo moich niesfornych włosów nie da się okiełznać bez mocnego żelu. Niezależnie od tego jakiej kredki będziecie używać, stosowanie żelu sprawi, że makijaż brwi będzie trwały, a brwi będą przez wiele godzin wyglądać dobrze.

Trwały tusz do rzęs

Wybór odpowiedniego tuszu to sprawa bardzo indywidualna. W końcu mamy inne oczekiwania i lubimy różny efekt. Latem istotne jest to, żeby maskara była trwała i nie odbijała się po wielu godzinach. W moim przypadku, to naprawdę nie lada wyzwanie, bo w te upały każdy tusz po jakimś czasie zostawia ślad na powiekach. Aktualnie najczęściej sięgam po Velvet Noir Major Volume Mascara marki Marc Jacobs i jestem z niej zadowolona. Wytrzymuje na rzęsach bez odbijania 6-7h, a to i tak maksymalny czas jaki mam w ogóle makijaż na sobie w te upały. Dobrze rozczesuje, nie oblepia i nie skleja rzęs, a ładnie podkręca i wydłuża rzęsy.

jakie kosmetyki na lato

Tak prezentują się kosmetyki na lato, które lubię i po które naprawdę często sięgam. Latem najczęściej chodzę bez makijażu i stawiam na lekkie produkty do pielęgnacji. Nie lubię uczucia obciążonej skóry, więc podstawą każdego dnia jest u mnie minimalizm kosmetyczny (dacie wiarę?). Jeżeli jednak muszę coś ze sobą zrobić, sięgam po kosmetyki wymienione powyżej.

Jesteście team lato czy team zima? Może jesień albo wiosna?