Kosmetyczne rozczarowania to coś, czego bardzo nie lubię. W szczególności jeżeli dotyczy to tych droższych produktów, bo w końcu nikt nie lubi wywalać kupy pieniędzy na bubel! Właśnie dlatego razem z dwoma zaprzyjaźnionymi blogerkami postanowiłyśmy pokazać Wam nasze „beauty regrets”, czyli drogie produkty, których zakupu żałujemy. Jeżeli więc jesteście ciekawe jakie kosmetyki się u nas nie sprawdziły, zapraszam na dzisiejszy post. Na końcu znajdziecie linki do dziewczyn, które też wzięły udział w akcji!
Zobacz: 5 kosmetycznych buli
Kosmetyczne rozczarowania
Z moimi kosmetycznymi zakupami bywa różnie. Raz robię je bardzo spontanicznie bo po prostu coś mi się spodoba, a innym razem robię dokładny research w sieci, żeby mieć pewność co kupuję. Dwa kosmetyki z dzisiejszej trójki dobrze sprawdziłam online, a jeden z nich był całkowicie spontanicznym zakupem. No i mam za swoje! Chcę jednak żebyście pamiętały, że moje kosmetyczne rozczarowania, nie muszą być Waszymi – jeżeli mój bubel okazał się u Was strzałem w dziesiątkę, to mogę Wam tylko pozazdrościć. Ja niestety pozbyłam się sporej sumki na produkty, które nie spełniły moich oczekiwań… Zacznijmy więc od początku!
NARS, Natural Radiant Longwear Foundation
Kiedyś byłam bardzo nakręcona na NARSa, ale ten zachwyt już dawno minął i bardziej rozważnie wybieram produkty marki. NARS, Natural Radiant Longwear Foundation kusił mocnym kryciem i rozświetlającym wykończeniem. W dodatku miał być odporny na sebum, pot i wytrzymywać na twarzy aż 16h. No coż… Miał, to bardzo dobre słowo, bo poza doskonałym kryciem i przepięknym kolorem, nic więcej nie robi. Ściera się ze strefy T zdecydowanie za szybko, podkreśla wszystkie zmarszczki (nawet te nieistniejące), wchodzi w załamania, podkreśla strukturę skóry… No po prostu nie. Z moją mieszaną skóra się nie polubił i na pewno nikomu nie będę go polecać. Pamiętam, że kupiłam go w promocji, więc ok. 170zł poszło się… No właśnie.
Zobacz: NARS Natural Radiant Longwear Foundation, hit czy wielkie rozczarowanie?
Marc Jacobs, Perfecting Coconut Setting Powder
Ten puder kupiłam po wielu zachwytach jakie widziałam na YT, a opinia Manniego MUA przekonała mnie żeby go zamówić. Wszystko byłoby fajnie, gdyby puder za 185zł spełniał chociaż część obietnic producenta. Sypki puder Marc Jacobs, Perfecting Coconut Setting Powder ma dawać gładkie, matowe wykończenie, nie zmieniać koloru podkładu i być niewidoczny na skórze. W dodatku producent obiecuje całodniową trwałość. Dawałam temu produktowi wiele szans i testowałam go z dużą ilością podkładów, w różnych warunkach i kompletnie się nie polubiliśmy. Niestety w 9 przypadkach na 10 skóra wyglądał sucho, twarz była rozbielona i mocno pudrowa. Niezależnie od sposobu aplikacji i ilości nałożonego pudru. Moja cera niema zbyt dużych wymagań jeżeli chodzi o puder, a często towarzyszyło mi uczucie ściągnięcia. Nie sprawdził się również jako puder pod oczy. Kolejną wadą jest opakowanie. Fajnie, że puder ma dobre zabezpieczenie, ale rozmiar tego otworu to jakieś nieporozumienie. Żeby wygodnie nabrać produkt musiałam za każdym razem wysypywać go z opakowania i nie mogłam tego zrobić nawet na wieczko, bo jest ono dopasowane do kształtu wgłębienia… Wielkie kosmetyczne rozczarowanie, którego się nie spodziewałam.
Anastasia Beverly Hills, Matte Lipstick, Rum Punch
To był ten spontaniczny, nieplanowany wcześniej zakup i dawno tak bardzo się niczym nie rozczarowałam. To kosmetyczne rozczarowanie zeszłego roku. Matowa pomadka w sztyfcie okazała się totalnym, wielkim, wręcz olbrzymim nieporozumieniem za 99zł. Jej nałożenie to ciąg przekleństw i wyzwisk, bo jest niesamowicie tępa. Kolor jest unikatowy i dlatego się na nią zdecydowałam, ale żałuję. To najgorsza pomadka jaką mam. Nie dość, że ciężko ją nałożyć, to mocno czuć ją na ustach i zjada się momentalnie. Odradzam i zdecydowanie nie polecam! Więcej możecie o niej poczytać w recenzji poniżej.
Zobacz: Wielkie rozczarowanie od Anastasia Beverly Hills
Tak właśnie prezentują się moje drogie kosmetyczne rozczarowania. Każdy z powyższych produktów w moim mniemaniu zasługuje na miano bubla. Nie boję się tego powiedzieć głośno, bo uważam, że dobrze jest mówić o takich kosmetycznych rozczarowaniach. Nie jestem z nich zadowolona, choć jestem przekonana, że te produkty znajdą swoich fanów i to całkowicie zrozumiałe. Każda z nas ma inną cerę, inne potrzeby oraz inne oczekiwania. Ta trójka nie spełniła moich w żadnym calu. Zobaczcie też moje rozczarowania kosmetyczne 2019, lista jest całkiem spora!
Jeżeli chcecie uniknąć innych kosmetycznych wpadek, zajrzyjcie do Alicji i Paty:
Jaki drogi kosmetyk wpisałybyście na swoją listę kosmetycznych rozczarowań?