Został już tylko tydzień do świąt i to dobry moment, żeby pomyśleć o pięknym wyglądzie naszych włosów! Dlatego dziś pokażę Wam włosowy niezbędnik świąteczny, czyli 5 kosmetyków, które pomogą Wam osiągnąć efekt WOW na święta i sylwestra. Lecimy!

wlosowy niezbednik swiateczny blog

Włosowy niezbędnik świąteczny

Wybrałam 5 kosmetyków, które każdorazowo wywołują na moich włosach efekt miękkości, tafli i wspaniałego wygładzenia. Nigdy nie zawodzą, a to właśnie po takie kosmetyki powinniśmy sięgać przy ważniejszych okazjach. Jeżeli zależy Wam na pięknych, błyszczących włosach na święta i sylwestra, sprawdźcie mój włosowy niezbędnik świąteczny!

Maska Sleeping Beauty

Maska Sleeping Beauty to taki produkt, który dba o włosy w trakcie snu. Idealna opcja dla leniwców! Wystarczy zaaplikować ją przed snem, rano umyć głowę i voilà! Skład maski jest dopasowany przede wszystkim do włosów o średniej porowatości i znajdziemy w nim takie oleje: z kiełków pszenicy, makowy, olej makadamia (jako naturalny zamiennik silikonu). Ich głównym zadaniem jest wzmocnienie, odżywienie włosów, poprawa odporności na uszkodzenia mechaniczne, domknięcie łusek i wygładzenie. Spirulina oraz ekstrakt z czerwonych wodorostów odżywiają, odbudowują i zapobiegają puszeniu.

Ma kremową konsystencję, aplikuje się bezproblemowo i można ją stosować na kilka sposobów. Odsyłam Was do pełnej recenzji Sleeping Beauty, gdzie zawarłam wszystko, co musicie wiedzieć!

wlosowy niezbednik swiateczny co kupic

Szampon Hair Me More

Jeżeli macie wiecznie oklapnięte, „płaskie” włosy, to Hair Me More jest dla Was! Hydrolizowane proteiny ryżu, biomimetyczne składniki aktywne z Amarantusa, sok z aloesu i gliceryna dbają o to, żeby włosy były odbite od nasady, zwiększyła się ich objętość i nawilżenie. To szampon o średniej mocy, który skierowany przede wszystkim do słabych i cienkich włosów. Jeżeli takie macie i chcecie uzyskać efekt naturalnego uniesienia, to ten szampon powinien znaleźć się w Waszej łazience.

Poprawia kondycję skóry głowy, wzmacniają ją i odżywia jednocześnie dodając włosom objętości. W dodatku ładnie, świeżo pachnie, dobrze się pieni i nie plącze włosów. Uwielbiam go!

piwonia odzywka anwen

Humektantowa Piwonia

To jeden z tych produktów, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia. Byłam tak zaskoczona, że sprawdziłam ten efekt kilkukrotnie, żeby się upewnić. Piwonia jest po prostu boska! Niezależnie od tego w jakim stanie są moje włosy, czy potrzebują wygładzenia, nawilżenia czy okiełznania – ta odżywka jest ratunkiem. Szczególnie, jeżeli pojawia się problem z plątaniem włosów. Doskonale uzupełnia pielęgnację cienkich, suchych, szorstkich i matowych włosów, ponieważ jest mocno nawilżająca. Nadaje włosom sprężystości, minimalizuje plątanie, wygładza, dodaje blasku. i miękkości.

Po jej zastosowaniu zawsze mam pewność, że moje włosy będą wyglądać doskonale! Zajrzyjcie do pełnej recenzji odżywki, po więcej informacji: Jeden produkt do włosów: efekt WOW!

jakie serum na koncowki

Serum Happy Ends

Kultowy już produkt w asortymencie marki. Moc serum, to oczywiście naturalne składniki:

  • olej z wiesiołka
  • z nasion z czasnego bzu
  • z nasion pracaxi
  • z scha inchi
  • z baobabu
  • suchy emolient
  • masła: babassu, capuacu, murmuru i mango
  • lanolina
  • olej brokułowy.

Dzięki nim serum poprawia elastyczność włosów, odżywia, wygładza, nabłyszcza, nawilża i poprawia odporność na uszkodzenia mechaniczne. Co więcej, zawartość lanoliny chroni włosy przed działaniem niskich temperatur, więc tym bardziej warto je wprowadzić właśnie teraz! Wygodna pipetka pozwala na odpowiednie dozowanie produktu, a przy okazji wygląda bardzo ładnie. Zobaczcie jego pełną recenzję: ANWEN Happy Ends

pump it up anwen

Mgiełka Pump it up

Czyli produkt unoszący włosy u nasady! Tak, to kolejny kosmetyk, który ma pomóc nam uzyskać większą objętość i cóż mogę powiedzieć – działa! Naturalnie unosi włosy, nie osiągniemy nią efektu hełmu czy sztucznej objętości. Nie tworzy sztucznego kasku, nie matowi włosów, nie skraca ich świeżości i nie zmienia struktury kosmyków. Jak ją stosować?

  • 4-5 psiknięć na wilgotne włosy przed suszeniem,
  • wysuszyć włosy suszarką lub szczotką obrotową,
  • rozczesać włosy.

Bardzo lubię tę naturalność i lekkość, którą jestem w stanie uzyskać. Sprawia wrażenie, jakby włosów było więcej, a właśnie o to mi chodzi. Efekt utrzymuje się przez kilka godzin, ale lekkie poprawianie (za pomocą dłoni) może to lekko przedłużyć. Bardzo polecam! Pełna recenzja oczywiście jest już na blogu: Jak unieść włosy u nasady za pomocą jednego produktu.

Jestem bardzo ciekawa, czy Wy macie swój włosowy niezbędnik świąteczny? Takie kosmetyki, po które sięgacie na pewniaka? Dajcie znać!

Post powstał we współpracy z marką ANWEN.