Czy Wy też uwielbiacie pielęgnację włosów, która wymaga od Was minimum wysiłku? Miewam takie dni, kiedy po prostu nie chce mi się przeprowadzać całego pielęgnacyjnego rytuału angażującego podkład, olej, odżywkę, wcierkę itd. Dlatego kiedy słyszę hasło „maska całonocna” jestem pierwsza w kolejce do zakupu! Tym oto sposobem trafiła do mnie Anwen Sleeping Beauty maska do włosów o średniej porowatości, która działa kiedy ja śpię. Czego chcieć więcej?!
Anwen Sleeping Beauty: maska dla śpiącej królewny
Jeżeli coś ma pielęgnować włosy w trakcie snu, a spać lubię, to mnie nie trzeba dwa razy powtarzać, Pierwsze opakowanie Anwen Sleeping Beauty (cena: 39,99 zł) kupiłam zaraz po premierze. Maska jest bardzo wydajna, więc dopiero niedawno dzięki współpracy z marką Anwen trafiło do mnie drugie opakowanie i pomyślałam, że to dobry moment na recenzję!
Konsystencję maski określiłabym czymś pomiędzy odżywką, a maską, bo nie jest ani tak gęsta jak klasyczna maska, ani tak rzadka jak odżywka. Bardzo łatwo rozprowadza się po włosach i nie plącze. Zamknięta jest w tubie wykonanej z plastiku PCR (czyli z recyklingu) i ma 200ml pojemności.
Sleeping Beauty to produkt stworzony z myślą o intensywnej pielęgnacji nocnej. Doskonała opcja dla leniwców lub osób, które nie mają czasu lub nie lubią go poświęcać na wieloetapowe dbanie o kosmyki. Anwen Sleeping Beauty do włosów o średniej porowatości opiera się na składnikach (w 90% pochodzenia naturalnego), które działają:
- odżywiająco,
- wzmacniająca,
- kondycjonująco.
W składzie znajdziemy m.in.: oleje z kiełków pszenicy, makowy, olej makadamia (jako naturalny zamiennik silikonu), których głównym zadaniem jest wzmocnienie włosów, ochrona, domknięcie łusek i wygładzenie. Za odżywienie i odbudowę odpowiada spirulina i ekstrakt z czerwonych wodorostów. Natomiast skrobia kukurydziana zapobiega puszeniu. Skład maski dopasowany jest do potrzeb włosów o średniej porowatości.
INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Papaver Somniferum Seed Oil, Behentrimonium Chloride, Triticum Vulgate Germ Oil, Ethyl Macadamiate, Hydrogenated Castor Oil/Sebacic Acid Copolymer, Hydroxypropyltrimonium Hydrolyzed Corn Starch, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydroxypropylgluconamide, Hydrolyzed Corn Starch Gluconate, Cetrimonium Chloride, Spirulina Platensis Extract, Furcellaria Lumbricalis Extract, Glycerin, Tocopherol, Malic Acid, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Anwen Sleeping Beauty jak stosować?
No właśnie! Z założenia jest to produkt do pielęgnacji nocnej, ale maskę można stosować na kilka różnych sposobów.
- Pierwsze O w metodzie OMO, czyli nakładamy maskę na ok. 30 minut przed myciem na suche włosy, zawijamy w turban i idziemy wypić kawę. Następnie myjemy skórę głowy, spłukujemy całość i domykamy pielęgnację odżywką.
- Klasyczna maska: czyli aplikujemy niewielką ilość na umyte, wilgotne włosy, zawijamy w turban i spłukujemy po ok. 30 minutach. Nakładamy serum na końcówki i suszymy.
- Podkład pod olej, w celu wzmocnionej pielęgnacji włosów. Czyli niewielką ilość maski Anwen Sleeping Beauty nakładamy na długości włosów i aplikujemy olej. Zawijamy w turban i spłukujemy całość po ok. 30 minutach.
Ostatni, a właściwie pierwszy sposób to oczywiście forma maski nocnej. Dzielimy włosy np. na 4 pasma i na każde z nich nakładamy odpowiednią ilość maski. Ja pomijałam skórę głowy, bo moja nie lubi takich zabiegów. Możemy przeczesać je grzebieniem lub szczotką z rzadkim włosiem, żeby pokryła wszystkie kosmyki. Zawijamy włosy w koczek lub robimy warkocz i idziemy spać. Rano zmywamy całość szamponem i kończymy pielęgnację odrobiną odżywki.
Mnie zdarzało się nakładać maskę również na same końcówki i tutaj efekt również był zadowalający.
Efekty stosowania Sleeping Beauty
Moim zdaniem maska całonocna Anwen jest takim małym photoshopem do włosów w tubce. Po każdym stosowaniu moje włosy były odpowiednio dociążone, pięknie wygładzone, sypkie i błyszczące. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam wzmocnienie, mniejszą podatność na uszkodzenia i silne nawilżenie. Kosmyki stały się bardziej sprężyste, podatne na układanie i dobrze nawilżone. Dzięki świadomej pielęgnacji i obserwowaniu włosów rzadko miewam już bad hair day 😉
Moja pielęgnacja zazwyczaj skupiała się na ich codziennym wzmacnianiu i odżywianiu. Mam z natury dość cienkie i delikatne włosy, więc mocno dbam o ich odzywienie. Anwen Sleeping Beauty wspaniale wpisała się w moją pielęgnację, a właściwie umożliwiła dbanie o nie bez mojego zaangażowania.
Jeżeli chcecie zaoferować swoim włosom zastrzyk odżywienia, a nie bardzom macie na to czas lub ochotę, to zdecydowanie polecam zainteresować się tym produktem. Moje włosy go uwielbiają! Maskę Sleeping Beauty, jak i pozostałe produkty marki znajdziecie na sklepanwen.pl oraz w różnych drogeriach online i stacjonarnych.
Miałyście okazję okazję poznać już tę maskę całonocną?
Post powstał we współpracy z marką Anwen.