Pamiętam, że 8 lat temu podkład Max Factor Facefanity ALL DAY FLAWLESS 3 in 1 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Byłam ciekawa czy po tylu latach i tylu przetestowanych podkładach moje odczucia będą podobne. Zapraszam Was na odświeżoną, zaktualizowaną recenzję podkładu Max Factor Facefinity 3 in 1.

Max Factor Facefinity 3-in-1
Chociaż podkład zyskał ulepszoną formułę (airbrush), to wciąż ma pozostawiać naturalny efekt bez maski. Facefinity to według producenta podkład lekki, który daje równomierne krycie i świetną trwałość. Jest jednocześnie bazą, podkładem o wykończeniu matowym oraz korektorem. Posiada filtr SPF 20, a jego formuła ma być odporna na błyszczenie i ścieranie czy zbieranie się w zmarszczkach. Każda z nas słyszała już podobne obietnice, tylko nie zawsze pokrywają się one z rzeczywistością.
Podkład zamknięty jest w prostej, wygodnej buteleczce z pompką. Max Factor Facefinity (28.99 zł/ 30ml) dostępny jest stacjonarnie (Rossmann, Hebe), jak i w drogeriach internetowych. Warto polować na promocje, bo można kupić go nieco taniej.
ZOBACZ: Jak nakładać puder na podkład bez efektu maski



Podkład Max Factor Facefinity jaki odcień wybrać?
Aktualnie dostępne jest dostępne 11 odcieni i muszę przyznać, że wcale nie są takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Niby mają oznaczenia C, N, W (chłodne, neutralne, ciepłe), ale same odcienie są dość dziwne. Ja zdecydowałam się na kolor N42 Ivory i choć tonację ma w porządku, to jest dla mnie za jasny. Moim zdaniem najlepiej byłoby wybrać się do drogerii po próbkę i spróbować go w naturalnym świetle. No i moja rada jak zawsze: w każdym przypadku, podkład możecie zmieszać z innym odcieniem, żeby uzyskać idealny kolor.
ZOBACZ: L’oreal True Match Nude serum: test podkładu!

Efekt na skórze, trwałość i krycie
Muszę przyznać, że faktycznie podkład nie tworzy na skórze maski. Ma lekką, wręcz lejącą się konsystencję, która dobrze wtapia się w skórę i ładnie wyrównuje koloryt, choć nie ma mocnego krycia. Określiłabym je bardziej jako lekkie do średniego, które nie zakrywa wszystkiego. Powyżej możecie zobaczyć efekt dwóch warstw, a delikatnie przebijają naczynka czy inne przebarwienia.
Nakładam go najczęściej gąbeczką, bo ten sposób jest dla mnie najwygodniejszy i moim zdaniem wygląda bardzo dobrze. Faktycznie jest lekki, nie czuć go na skórze, nie ciemnieje pod pudrami i nie ściera się np. podczas aplikacji bronzera, różu czy rozświetlacza. Trwałość też ma w porządku, chociaż nie jest to podkład zastygający. Na mojej mieszanej skórze lubi się wyświecać w strefie T po mniej więcej 4-5h. Nie wiem czemu producent mówi, że podkład ma wykończenie matowe, dla mnie to zdecydowanie satyna.

Nie daj się nabrać!
To nie jest podkład dla posiadaczek skóry suchej lub z tendencją do przesuszeń. Lubi podkreślać te miejsca i nieestetycznie się w nich osadzać. Mnie od czasu do czasu dopada takie mocniejsze przesuszenie w okolicach nosa i niestety wygląda wtedy średnio. Dlatego nie rekomenduję go dla osób, które mają suchą skórę, bo będzie wyglądał płasko, matowo i nieestetycznie.
Nie jest idealny, ale mimo wszystko to całkiem sporo podkład w przystępnej cenie. Powinien prawdzić się jako, lekki, codzienny podkład dla cery normalnej i mieszanej, która nie wymaga zbyt mocnego krycia. Nie obciąża, nie ściąga i jeżeli gdzieś się ściera, to nie robi brzydkich plam.
Dajcie znać w komentarzach czy znacie ten podkład?
Ocena produktu
Podsumowanie
7.5