Krem z filtrem Garnier Ambre Solaire Super UV Anti-Dark Spots to chyba jeden z najpopularniejszych produktów tego typu. Czemu zyskał taką sławę? Ja niestety nie wiem… Sprawdźcie dlaczego się nie dogadaliśmy.

Garnier Ambre Solaire Super UV Anti-Dark Spots

Garnier Ambre Solaire Super UV Anti-Dark Spots

Wiem, że filtrów z Garniera jest multum, ale najczęściej polecałyście mi tę wersję Anti-Dark spots, więc ją kupiłam. Zresztą w sieci też jest szeroko polecana. Producent obiecuje skuteczną ochronę przed promieniowaniem UVB i UVA, ale również pielęgnacji skóry dzięki odpowiednim składnikom. Mowa tutaj o kwasie hialuronowym oraz witaminie E, które mają poprawiać poziom nawilżenia i działać antyoksydacyjnie. Garnier UV Face Fluid SPF 50 Ambre Solaire ma zabezpieczać skórę przed powstawaniem przebarwień i chronić ją przed zanieczyszczeniami. Posiada hipoalergiczną formułę, jest bezzapachowy, a najtaniej można go kupić tutaj (link afiliacyjny). Cena waha się od 30, nawet do 50 zł za 40 ml w zależności od miejsca zakupu.

Zamknięty jest w maleńkiej, plastikowej butelce z dzióbkiem (zapakowanej w pudełko). Trzeba go „wyciskać” ze środka, co zapewne skończy się przecięciem opakowania. Nie da się w inny sposób zużyć go w 100%.

ZOBACZ: Lekki makijaż na lato: triki i lista polecanych produktów

 GARNIER AMBRE SOLAIRE SPF 50

Aplikacja, zapach i konsystencja

Garnier Ambre Solaire Super UV Anti-Dark Spots ma naprawdę bardzo rzadką konsystencję, która wręcz przelewa się przez palce. Lekko kremowy, jasny kolor i jest bezzapachowy. Ze względu na tę jego specyficzną konsystencję, nakładałam go zazwyczaj na 4 palce (lepiej więcej niż mniej). Rozprowadza się bez problemu, nie bieli skóry, szybko się „wtapia” i całkowicie znika z twarzy, ale niestety się nie wchłania i czuć go na skórze przez cały okres noszenia. Natomiast plusem niezaprzeczalnie jest to, że on faktycznie nawilża. Nie pozostawia uczucia suchości czy ściągnięcia, ale właśnie miękkiej, sprężystej skóry.

ZOBACZ: Podkład do cery mieszanej: TOP 5

garnier SPF 50 anti spot

Moje wrażenia ze stosowania Garnier Ambre Solaire SPF 50

Przyznaję szczerze i bez bicia, że nie lubię tego filtra. Sorry not sorry. Wkurza mnie jego lejąca konsystencja, uczucie ciężkości i to, że się nie wchłania. Opowiadałam Wam już na Stories (@AGWERBLOG), ale podczas aplikacji mam niezwykle dziwne uczucie „drapania, skrobania” po skórze, choć w konsystencji nie ma żadnych drobinek. Jakby było w niej coś „ostrego”, ale nie pikantnego (to nie jest uczucie pieczenia). Bardzo trudno to opisać, nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Na szczęście całkowicie znika po rozprowadzeniu, ale bardzo tego nie lubię. Co jest jeszcze ciekawsze, nie dzieje się to podczas każdego stosowania… Więc tym bardziej jestem zdziwiona, o co chodzi…

To, co skreśla dla mnie ten krem, jest fakt, że przez większość czasu jest wyczuwalny na skórze. Nie wchłania się, a leży i podczas dotykania skóry czuć jak się przesuwa. Moim zdaniem w związku z tym nie nadaje się do stosowania samodzielnie. Uważam, że pod podkład jeszcze jest ok, ale tylko jeżeli aplikujemy go, stemplując (w sensie, że podkład :D). Rozcieranie przesunie krem pod spodem, co mija się z celem. Na szczęście nie roluje się pod spodem, nie waży i nie zmniejsza trwałości.

Dużym plusem kremu Garnier Ambre Solaire SPF 50 jest fajne nawilżenie. Za każdym razem, kiedy już krem poleżał chwilę na skórze, czułam, że to robi więc za to ma ode mnie plusa. Nie zauważyłam, żeby zapychał albo podrażniał. Aczkolwiek cała reszta raczej go dla mnie skreśla.

Anti dark spots Garnier SPF 50

Nie jestem ekspertem w temacie filtrów, dlatego uważam, że moje recenzje będą przydatne dla tych osób, które po prostu chcą chronić swoją skórę w komfortowy sposób, ale nie mają ochoty szukać informacji przez pół internetu. Sprawdźcie moje 5 wskazówek jak znaleźć dobry krem z filtrem, po lekturze będziecie wiedziały już jak ich szukać!

Zapraszam do recenzji innych filtrów:

Znacie ten krem, miałyście okazję go używać?