Jestem prawie pewna, że każda z Was zna już róż Benefit GALifornia. Pozostaje więc pytanie, czy warto wydać na niego aż 90 zł? Czy jest na tyle fajny, żeby się na niego skusić? Zapraszam na recenzję z której wszystkiego się dowiecie.

benefit galifornia cena

Róż Benefit Galifornia

Wielkimi krokami zbliżająca się jesień to może nie najlepszy moment na sięganie po odświeżające róże do policzków. W tym czasie chętniej wybieramy ciemniejsze, mocniejsze kolory. Pomyślałam jednak, że skoro zalegają mi na komputerze zdjęcia tej piękności, muszę Wam w końcu o niej opowiedzieć. Może poczujecie dzięki temu ostatnie podrygi lata.

Róż Benefit Galifornia (cena: 92 zł/5g.) to zamknięta w estetycznym kartonowym opakowaniu złoto-brzoskwiniowa piękność. W środku znajduje się pędzel, który spełnia swoje zadanie, ale moim zdaniem jest średnio potrzebny. Galifornia czaruje nie tylko wyglądem z zewnątrz, ale oszałamiającą zawartością i pięknym zapachem. Róż ma aromat opierający się na nutach wanilii i czerwonego grejpfruta. To jednak odcień jest czymś, co zachwyciło mnie od pierwszych chwil i wydaje mi się, że każda z Was wie dlaczego.

ZOBACZ: Jak nakładać róż do policzków

benefit galifornia blush
róż galifornia

Benefit Galifornia: kolor i wykończenie

Róż Benefit GALifornia zaraz po otwarciu miał przepiękne tłoczenie, pokryte dość mocną złotą poświatą. Na moje szczęście już po pierwszych kilku użyciach się wytarła, więc obawa o nadmiar złotych drobinek szybko zniknęła. Galifornia to odcień idealnej brzoskwini, która na każdej cerze wygląda lekko, odświeżająca i młodzieńczo. Nie jest ani za chłodna, ani za ciepła dzięki czemu swobodnie mogą go nosić blondynki, brunetki lub rudowłose. Taki odcień optycznie redukuje oznaki zmęczenia, dodaje świeżości cerze i odmładza. Róż ma świetną pigmentację, która doskonale się rozciera, a zwieńczeniem tego produktu jest satynowe, delikatnie matowe wykończenie. Nie wygląda sucho, ale też nadmiernie się nie świeci.

Myślę, że to doskonały odcień dla wielu typów urody, bo jest bardzo neutralny, a efekt na policzkach swobodnie można stopniować. Zakładałam, że nie będzie ideałem na jesień, ale wiecie co? Myślę, że jednak jest doskonały na każdą porę roku.

benefit galifornia swatch

Róż Galifornia: odświeżający powiew lekkości

W skrócie mogłabym powiedzieć, że róż Galifornia to must have w kosmetyczkach wielu kobiet. Z kilku prostych względów:

  • Róż ma absolutnie przepiękny kolor.
  • Cudownie podkreśla urodę i odmładza.
  • Jest banalnie prosty w obsłudze i rozciera się bajecznie prosto.
  • Ma niesamowitą wydajność i spokojnie starczy na bardzo długo.
  • Ślicznie pachnie.

Czy to produkt bez wad? Moim zdaniem wadą większości tego typu produktów Benefitu jest opakowanie. Ładne, małe, robi wrażenie na toaletce, ale nie jest w 100% praktycznie. Irytuje mnie to jak głęboko osadzony jest róż i nie każdym pędzlem wygodnie się go nabiera. Dodatkowo podobnie jak w przypadku bronzera Benefit Hoola, zdarzało się, że górna część opakowania „wchodzi” do środka trochę krusząc róż. Czy takie opakowanie to ogromny problem? Zdecydowanie nie, ale moim zdaniem może być lepiej.

benefit galifornia blog
galifornia benefit róż

Miałyście w swoich kosmetyczkach róż Benefit Galifornia?

Ocena produktu

Ocena ogólna9.5

Podsumowanie

9.5