Czy kultowy już podkład Yves Saint Laurent All Hours jest wart grzechu? Czy zasłużył sobie na tak wielką sławę? Po kilku latach od premiery w końcu to sprawdziłam. Jeżeli jesteście zainteresowane pozbyciem się 285 zł na podkład, to polecam zanurzyć się w lekturze.

Yves Saint Laurent All Hours podkład, który kryje bez efektu maski
Marka YSL mówi, że podkład All Hours zapewnia 24h trwałości o wysokim stopniu krycia, świetlistego efektu, ale matowego wykończenia bez efektu maski. Zawiera SPF39, jest wodoodporny, odporny na ciepło i na przetarcia. Encre de Peau All Hours ma nie transferować i trzymać się nienagannie przez wiele godzin bez konieczności poprawek.
Za piękną, elegancką buteleczkę w cenie regularnej musimy zapłacić 285 zł. Podkład jest dostępny w Sephorze i Douglasie, na szczęście bywa przeceniony i z Waszych wiadomości na Instagramie (@AGWERBLOG) wiem, że można go dorwać duuużo taniej.
ZOBACZ: L’oreal True Match Nude serum

Yves Saint Laurent All Hours kolory
Wybór kolorystyczny jest całkiem spory, ale dość trudny, bo kolory nie do końca pokrywają się z sugestią marki. Ponadto podkład ma tendencję do lekkiej oksydacji. Gama kolorystyczna aktualnie zawiera 40 kolorów o różnej tonacji:
- Chłodny (cold), czyli literka „C”.
- Neutralny (neutral), czyli literka N.
- Ciepły (warm), czyli literka „W”.
Mnie niestety nie udało się idealnie dopasować odcienia, chociaż w Sephorze razem z przemiłą konsultantką miałyśmy dość długą rozkminę w temacie. Kolor LN4, na który się zdecydowałam jest dla mnie za żółty. Na mnie najlepiej wyglądają podkłady lekko oliwkowe. Mówię o tym bo wiem, że wiele z Was sugeruje się moimi odcieniami przy wyborze swoich podkładów. W przypadku tego podkładu, raczej powinnam celować w odcienie neutralne.

Jaki jest podkład YSL All Hours?
Podczas kilku pierwszych użyć byłam nim absolutnie zachwycona! Pięknie leżał na skórze, cudownie wszystko zakrywał, nie obciążał skóry i wyglądał bardzo lekko. Nie miałam mu nic do zarzucenia i właściwie niewiele się w tej kwestii zmieniło, poza jednym. Podkład Yves Saint Laurent All Hours niestety lubi wyglądać sucho. Trzeba pod niego użyć mocno nawilżającej pielęgnacji, żeby wyglądał nieskazitelnie.
To podkład o matowym wykończeniu, który jak już wspomniałam może wyglądać sucho, ale co ważne: on nie wysusza. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia, wysuszenia, wręcz przeciwnie podczas nakładania czuć lekkie nawilżenie.
Po aplikacji podkładu na odpowiednio przygotowaną skórę twarz wygląda lekko i naturalnie, efektu maski brak. Bardzo ładnie zakrywa niedoskonałości, dobrze wtapia się w skórę, jest niewyczuwalny na skórze i łatwo o nim zapomnieć. Nie jestem nim zachwycona tak, jak na samym początku, ale wciąż uważam, że to bardzo dobry produkt.
Czy All Hours wytrzyma 24h?
To podkład zastygający, więc trzyma się w miejscu naprawdę długo. Ale czy aż 24h? Będę szczera – nie wiem i raczej w to wątpię. Najdłużej miałam go na twarzy ok. 13h i wymagał wtedy poprawek na nosie i brodzie, a ja nie mam bardzo tłustej strefy T. Myślę, że to naprawdę dobry podkład pod względem trwałości, ale te 24h to lekka przesada.

Czy warto wydać 285 zł na Yves Saint Laurent All Hours?
Prosto z mostu: nie, nie warto. Z dwóch powodów. Po pierwsze da się go kupić taniej, więc po co przepłacać? 😀 Po drugie nie jest to podkład idealny, a za taką kwotę oczekuję tego, żeby raczej był bezproblemowy.
Fakt, że skóra musi być do niego specjalnie przygotowana (w sensie bardziej niż do innych podkładów) i że przez to czasami może wyglądać bardziej sucho skreśla go z mojej listy TOTALNYCH must have. Ponadto, w zależności od pudru – zdarza mu się leciutko ściemnieć, ale to jest naprawdę minimalna różnica. Na pewno warto go sprawdzić, bo to matowe, ale jednak lekko świetliste wykończenie, genialna trwałość i bardzo dobre krycie to jego ogromne zalety. Przez wiele godzin potrafi wyglądać naprawdę ładnie. Jednak nie powiedziałabym że to podkład, który każdy bez wyjątku powinien sprawdzić. Są tańsze opcje, które nie są tak wymagające jak Yves Saint Laurent All Hours.

Jakie są Wasze odczucia odnośnie tego podkładu? Używałyście go?