Cześć moje Piękne! Witam się z Wami w nieco późnym niedzielniku, ale tak sobie pomyślałam, że zrobię tutaj taki mały update tego co u mnie i podzielę się kilkoma kadrami z marca. To był całkiem przyjemny miesiąc!
Zrobiłam trzeci tatuaż
…i zdecydowanie chcę więcej! Szczególnie w tym stylu! Kocham takie malutkie, subtelne tatuaże. Kojarzą mi się z delikatnością, kobiecością i są po prostu piękne! Ten jest niezwykle dla mnie ważny, ponieważ zrobiłam go z moją przyjaciółką Alą, którą może niektóre z Was kojarzą z bloga Ma Kota z okazji naszego dziewięciolecia przyjaźni! Jestem w nim totalnie zakochana (jak i w pozostałych dwóch :D) i już się zastanawiam, gdzie i kiedy zrobić kolejny.
Jestem Apple girl!
Nie spodziewałam się, że rok po zakupie iPhone będę właścicielką kolejnego produktu z logiem jabłuszka, a tu proszę! Mój poprzedni komputer już od dłuższego czasu za mną nie nadążał i stwierdziłam, że to jest moment na zmianę, Zrobiłam porządny research, porozmawiałam z paroma osobami, które mają większe doświadczenie z produktami tej firmy i zdecydowałam się na model MacBook Pro M2. Póki co cały czas się nim zachwycam! Ta szybkość, płynność, jakość ekranu i oczywiście wygląd. Mam nadzieję, że po dłuższym czasie dalej będę zadowolona! Jeszcze sporo nauki przed mną, ale może za jakiś czas będę w stanie wykorzystać większość jego możliwości. Jeżeli macie jakieś pro wskazówki – poproszę!
7000 nowych obserwatorów na IG w 3 tygodnie
Przed weekendem na Instagramie stuknęło mi 20k obserwujących, czyli w ciągu 3 tygodni dołączyło do mnie ok. 7000 osób! To niesamowity wynik biorąc pod uwagę, że moje konto przez ostatnie 2 lata praktycznie stało w miejscu. Raz rosło, raz spadało, a w tej chwili przybywa średnio 100 nowych osób DZIENNIE! To zasługa przede wszystkim zmiany mojej (mini) strategii. Postawiłam na rolki, publikuję regularnie i nie „obrażam się” na IG, bo coś nie pykło. Mam plan publikacji, tematy, które chcę poruszyć i po prostu je realizuję. Nawet jeżeli nie jestem w 100% zadowolona, to w końcu „zrobione jest lepsze od doskonałego”, więc działam! Walczę ze swoim perfekcjonizmem i nie dopuszczam do momentu, „nie mam mam żadnego materiału do wykorzystania” i póki co – działa.
Wszystko zaczęło się od rolki z moimi poleceniami z drogerii Hebe, która w tej chwili ma już ponad 850k wyświetleń! Od kiedy wpadła w viral, konto rośnie jak szalone! Początkowo było to 500-1000 osób dziennie, aż powoli zaczęło spadać. Wzrost zrobił się mniejszy, ale jest stabilny. Myślę, że dzięki temu, że popłynęłam na fali popularności tamtej rolki i publikowałam dalej regularnie, konto się po prostu rozkręcało. Mega się cieszę, bo bardzo wkręciłam się w rolki! Nie spodziewałam się, że polubię kręcić wideo, a teraz robię to bardzo chętnie i nawet planuję sobie dni nagrywek.
Problemy z rzęsami
Poruszałam już ten temat na moim Instagramie i powiem Wam, że jest lepiej, ale wciąż nieidealnie. Co się stało? Przede wszystkim rzęsy zaczęły mi rosnąć w dół, totalnie na prosto, co nigdy wcześniej się nie działo. Jedyna opcja, żeby w ogóle było je widać to zalotka… Zauważyłam też sporo ubytków i po prostu zaczęłam załamywać ręce. Używałam serum z Eveline pod różne tusze, ale na razie nie zauważyłam efektu. Sięgnęłam teraz po serum z MIYA i używam je pod oczy i widzę, że rzęsy zaczynają powoli odrastać, więc jest nadzieja. Natomiast jeśli nie zauważę znacznej poprawy, będę musiała zdecydować się na lifting rzęs, żeby szlag mnie nie trafił. Nawet zaczęłam się zastanawiać nad profesjonalnym przedłużaniem rzęs, bo boję się, że już nic mi nie pomoże! Swoją drogą jeżeli jesteście z Łodzi i chcecie mieć rzęsy, jak marzenie – myślę, że warto zwrócić uwagę na ofertę Goddeslashes. Myślę, że efekty widoczne na stronie mówią same za siebie. W dodatku, jeżeli macie ochotę na taki „me time” możecie również skorzystać ze stylizacji brwi. Muszę poszukać takiego miejsca w mojej okolicy i po prostu oddać się w ręce profesjonalistów. Zdecydowanie przydałby mi się taki czas dla mnie, moich rzęs i brwi.
Swoją drogą… Pojechałabym do Łodzi. BARDZO dawno nie byłam, a już od zeszłego roku chodzi mi po głowie to miasto… 😉
*powyższy fragment zawiera linki sponsorowane.
Jaki był mój marzec?
Jednym słowem: fajny! Bardzo mocno wkręciłam się w tworzenie wideo, bawię się tym formatem, eksperymentuje i szkolę, żeby maksymalnie wykorzystać ten format. Poczułam wiosnę podczas pierwszych spacerów, byłam parę razy w kinie (co kocham!). Spotykałam się z moimi dziewczynami, głaskałam ładne pieski, ładne kotki i jadłam pyszne jedzenie. Oczywiście nie zabrakło również siłowni i to był dobry miesiąc pod względem aktywności! W kwietniu chcę spróbować zajęć grupowych i trochę rozruszać tyłeczek jakimś lekkim tańcem, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
To był naprawdę przyjemny miesiąc i choć kwiecień zaskoczył nas śniegiem, to liczę, że za parę dni wiosna rozgości się na dobre!
Jak był Wasz marzec? Dajcie znać co u Was słychać!