Cześć w niedzielę! Strasznie dużo czasu upłynęło od ostatniego niedzielnika (aż 5 miesięcy!). Stęskniłam się za tą serią i mam nadzieję, że Wy troszkę też. Dałam ciała w temacie, ale obiecuję poprawę! Właśnie dlatego zapraszam Was dziś na całkiem długi niedzielnik.

NIEDZIELNIK

Niedzielnik to taki dzień w miesiącu, w którym totalnie odpuszczam kosmetyczne tematy i rozmawiam z Wami o wszystkim. Przez małe pierdoły, blogowanie, życie prywatne i bardzo ważne tematy. Dziś jednak będzie bardzo na luzie, bo myślę, że wszystkie tego potrzebujemy. Polecę Wam kilka fajnych pozycji do obejrzenia i przeczytania, a jako ogromna fanka ebooków i posiadaczka Kindla chcę Wam powiedzieć o Legimi i jak bardzo zawiodłam się na tej usłudze. Będzie też trochę prywaty i mieszkaniowych niesnasek. To co? Herbata w dłoń i zapraszam do lektury!

Co u mnie?

Na początek trochę prywaty, bo dawno nie opowiadałam Wam na blogu co u mnie. Właściwie wszystko jest w porządku i choć nie jestem zachwycona aktualną sytuacją w Polsce i na świecie (zapewne jak każdy), to wcale nie jest tak źle. Staram się każdy dzień zaczynać pozytywnie, wróciłam do regularnego czytania książek, bo przez przeprowadzkę, sprawy mieszkaniowe i pandemię trochę to zaniedbałam. Zaczęłam dbać o siebie, zmieniłam dietę, bardziej pilnuję tego co jem, waga powoli zaczęła ruszać w dół. Jako typowy pracoholik uczę się odpoczywać, bo ciężko jest mi odkleić się od telefonu czy komputera, zawsze mam coś do zrobienia. Jednak małymi krokami uczę się stawiać mój komfort psychiczny na pierwszym miejscu. W czasach pandemii bywa to trudne, ale staram się!

Swoją drogą nie będę dziś poruszać tematu związanego z wirusem, bo zakładam, że Wy też jesteście tym zmęczone. Dziś robimy sobie przerwę, dziś odpuszczamy temat obostrzeń, antymaseczkowców i rządowej manipulacji. Czy jakkolwiek ktoś chce to nazwać. Jako osoba, która nie ogląda telewizji nie interesuje mnie cały ten cyrk. Istotne jest dla mnie to, żeby być ostrożnym, dbać o siebie i najbliższych. Na tym kończymy ten temat!

https://www.instagram.com/p/CF1LwLblf5C/

Jak postępy w mieszkaniu?

Właściwie nijak, dlatego na blogu wciąż nie pokazują się wnętrzarskie wpisy 🙁 Smutno mi trochę z tego powodu, ale miliona na koncie wciąż brak, żeby zaszaleć i na niektóre rzeczy muszę poczekać trochę dłużej. Mamy nowy/stary fotel na przechowanie, dywan i „szafki” w sypialni. Aha! Poluję też na tę nieszczęsną komodę w Ikei, której nigdzie nie ma i tylko się wkurzam, bo cały czas jest niedostępna. Tak, dzwoniłam do Ikei, tak wiem, że jest na Allegro (choć czas oczekiwania to 45 dni + 250 zł, więc mogę zamówić ją w Ikei sama :D). Bardzo chciałabym już ruszyć z meblowaniem mieszkania, ale wszystko w swoim czasie. Ważne, że salon już mamy właściwie skończony, tylko brakuje kilku dodatków i dekoracji, ale to tylko kwestia czasu!

Podoba mi się bardzo dużo rzeczy, mam masę pomysłów i dlatego niczego nie robię, bo nie wiem na co się zdecydować… Tak to już jest, jak człowiek chce za dużo! Swoją drogą, macie jakiś pomysł na zagospodarowanie ściany obok okna nad narożnikiem? Myślę o zegarze, ale… może jakieś półeczki?

Filmowe polecenia

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam wieczorami zakopać się pod koc, chwycić herbatę lub lampkę wina, zrobić popcorn i po prostu odłączyć głowę. Włączyć jakiś ciekawy film czy serial i oderwać się od codzienności. Szczególnie jesienią lubię takie drobne przyjemności! Właśnie dlatego mam Wam do polecenia 3 pozycje, które koniecznie musicie obejrzeć. Wszystkie są dostępne na Netflixie, dajcie znać czy już je widziałyście.

Criminal: Wielka Brytania

To właściwie miniserial, który opiera się na 3/4 odcinkach. Każdy z nich dotyczy innej zbrodni, innego oskarżonego. Mówiąc krótko: pokój przesłuchań, dwóch śledczych, jeden potencjalny zbrodniarz. Odcinki polegają głównie na rozmowie, fabuła nie wybiega poza to jedno pomieszczenie i uwierzcie mi, wcale tego nie wymaga. Koniecznie do obejrzenia z miską pełną popcornu i kieliszkiem wina.

Dylemat społeczny

Uważam, że każda osoba, która działa w sieci, która jest aktywna w internecie i zostawia tam swoje dane powinna obejrzeć ten film. Niby już to wszystko wiedziałam (i Wy zapewne też wiecie), niby każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale obejrzenie czegoś takiego, to zderzenie z rzeczywistością. Serial daje do myślenia. Jeżeli chcecie zobaczyć jak social media nami manipulują, jak potrafią wpłynąć na nasze decyzje zobaczcie Dylemat społeczny.

Intern

Chyba jestem ostatnią osobą, która nie widziała tego filmu, ale absolutnie mnie zachwycił. Bardzo lubię Roberta De Niro i ten film od razu chwycił mnie za serce. Jestem człowiekiem, którego przeraża samotność na starość, a ten film udowodnił, że wiek wcale nie świadczy o odosobnieniu. Główni bohaterzy Ben i Jules pochodzą ze skrajnie innych światów, ich przyjaźń jest pełna wzlotów i upadków, ale… musicie same obejrzeć, jeżeli jeszcze nie widziałyście tego filmu. Bardzo pozytywny przekaz, ale polecam mieć pod ręką chusteczki. Jestem w tym filmie zakochana!

Legimi nie dla każdego

Jeżeli nie wiecie czym jest Legimi, to po krótce Wam wytłumaczę. Można powiedzieć, że to biblioteka ebooków online. Wykupujecie do niej dostęp i możecie czytać ile Wam się tylko podoba. Miesięczna standardowa opłata to 39,90 zł/msc (choć dostępne są też inne opcje jeżeli macie abonament w Playu, albo korzystacie z biblioteki miejskiej). Zazwyczaj są tam dostępne wszystkie nowości, które pojawiają się w formie ebooków, możecie też korzystać z audiobooków. Brzmi fajnie prawda? Biorąc pod uwagę, że ktoś dużo czyta, korzysta z czytnika, a średnia cena elektronicznej książki to +/- 20 zł, bardzo się to opłaca!

No chyba, że macie Kindla. Wtedy abonament kosztuje 32,99 zł/msc, macie dostęp tylko do 7 ebooków miesięcznie, nie możecie korzystać z audiobooków i połowa książek nie jest dla Was dostępna. Czemu się skusiłam? Bo stwierdziłam, że czytając powiedzmy 2-3 książki miesięcznie i tak mi się to opłaca. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że tak dużo książek jest niedostępnych na mój czytnik, nie wiedziałam, że obsługa klienta Legimi to jakaś porażka i, tutaj mój błąd, nie wiedziałam, że nie będę miała dostępu do audiobooków. Niestety dla mnie Legimi okazało się rozczarowaniem. 3/4 książek, które chciałam przeczytać było niedostępnych i musiałam kupować je w innych księgarniach internetowych. Kiedy miałam problem z książką, to obsługa klienta była bardzo nieprzyjemna i traktowała mnie jak idiotkę. Nie wspominając o tym, że suma summarum nie otrzymałam żadnej pomocy. Im dłużej używałam Legimi tym bardziej byłam rozczarowana. Najbardziej wkurzał mnie fakt, że interesujące mnie książki nie były dostępne na mój czytnik, w moim przypadku płacenie za tę usługę nie miało sensu. Mając Kindla nie mogłam skorzystać z darmowego dostępu z miejskiej biblioteki (można regularnie dostawać kod na miesiąc za free). Zakładam, że są ku temu jakieś powody, ale jako wieloletni czytelnik ebooków jestem po prostu rozczarowana, że mnie to niedotyczy.

Legimi to świetne rozwiązanie dla osób, które nie mają Kindla, tylko jakikolwiek inny czytnik. Wtedy naprawdę warto z tego korzystać. Nieograniczony dostęp do ebooków i audiobooków za 4 dyszki miesięcznie to fajna opcja. Ja jednak nie planuję zmiany czytnika, zraziłam się do Legimi i nie będę tego chętnie polecać. Podoba mi się ta idea, zamysł i nawet funkcjonalnie jest to w porządku, ale nie rozumiem ograniczeń na jeden z najpopularniejszych czytników na świecie. No, ale nic… Mojego Kindla wciąż kocham, a z Legimi zrezygnowałam. Problem z głowy!

ZOBACZ: CZYTNIK KINDLE – CZY WARTO GO KUPIĆ?

Książki na jesienny relaks

Skoro jesteśmy w temacie książek, to chciałabym Wam polecić dwie, które bardzo mi się ostatnio spodobały.

  • Nocna droga, K. Hannah – nadopiekuńcza matka i troje nastolatków, którzy są zmęczeni wiecznymi obawami rodzicielki. Jedna felerna noc, jeden tragiczny wypadek i konsekwencje, z którymi trzeba się uporać. Książka o stracie, zaufaniu i bezgranicznej miłości. To była moja druga książka tej autorki i chcę więcej!
  • Lista, która zmieniła moje życie, O. Beirne – bardzo lekka, trochę zabawna książka w klimacie Bridget Jones. Georgia, główna bohaterka, ma tylko kilka miesięcy, żeby odhaczyć sporo rzeczy do zrobienia przed trzydziestką z listy swojej siostry. Czy podoła? Dla kogoś, kto lubi spędzać wieczory na kanapie w towarzystwie wina i reality show może to być nie lada wyzwanie! Meg polecam!
  • Na zawsze ale z przerwą, T. Jenkins Reid – zabrzmi to bardzo banalnie, ale jest to książka o prawdziwej miłości. Takiej niewymuszonej, przypadkowej, romantycznej, ale jednocześnie bardzo realnej. Niestety rozdziela ich wielka tragedia i jedno z nich musi sobie z tym poradzić. Wzruszająca książka, o której szybko się nie zapomina.

No i to by było na tyle z mojej strony! Mam nadzieję, że miło spędziłyście ze mną ten niedzielny wieczór. Ja wskakuję na tryb offline i wracam do czytania „Instytutu” Kinga. Do zobaczenia na Insagramie!

Macie jakieś fajne książki, seriale lub filmy do polecenia?