W końcu znalazłam chwilę, żeby opowiedzieć Wam o tym, jak w ok. 3 tygodnie udało mi się zdobyć ponad 8000 nowych obserwatorów na Instagramie! Przy okazji podrzucam Wam kilka moich kosmetycznych zachcianek. Zróbcie sobie herbatkę, kawkę, nalejcie lampkę wina – co macie ochotę, bo to będzie długi post!

jak zdobyc obserwatorow na instagramie

Krótka historia mojego Instagramu

Zanim opowiem Wam, jak w 3 tygodnie zdobyłam ponad 8000 obserwatorów, chciałabym Wam skrótowo opowiedzieć moją przygodę z Instagramem: @AGWERBLOG. Konto założyłam w 2012 roku i początkowo traktowałam je jako zbiór prywatnych zdjęć. Po jakimś czasie połączyłam go z blogiem i wrzucałam tam zajawki nowych postów. Z czasem pokazywałam też moje kosmetyczne zakupy, pomadki, paletki, kosmetyki, makijaże itd., ale wszystko kręciło się głównie w okół bloga. Trwało to kilka lat, a ja nie traktowałam tej aplikacji zbyt poważnie, to był po prostu mały dodatek do bloga. Jednak z czasem nie dość, że konto rosło to zmieniało się również moje podejście do jego prowadzenia. Z czasem angażowałam się coraz bardziej. Zaczęłam robić zdjęcia tylko pod IG, budować swoją społeczność, wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami, odkrywać ciekawe konta na IG. Wkręciłam się kompletnie!

Zaczęłam robić zdjęcia dedykowane tylko pod Instagram. Był moment, że publikowałam DWA RAZY DZIENNIE, rano o 9:00 i wieczorem o 21:00 i trwało to cały rok. Tak, CAŁY ROK. To był moment, kiedy mój IG bardzo silnie się rozwijał. Umawiałam się nawet z przyjaciółką na sesje dedykowane pod Instagram, testowałam masę kosmetyków i byłam totalnie zakręcona na punkcie tej aplikacji. Kiedy w końcu udało mi się osiągnąć 10k, byłam przeszczęśliwa, bo mogłam dodawać linki do Stories (ta opcja jest teraz dostępna od razu). Wtedy dopadł mnie dziwny kryzys. Moja intensywność na IG spadła, pojawiały się dłuższe przerwy w publikacjach, brak pomysłów, shadowban i wiele innych czynników, które spowodowały u mnie spadek motywacji do działania na tej platformie. Nie pomagało mi to, że przez ponad rok konto stało na poziomie 13,2k i nie rosło. Chociaż miałam (i wciąż mam) wspaniałą społeczność, to trochę załamałam ręce i czułam, że się do tego nie nadaję, że moje treści są nudne, nic nowego nie wnoszę i w ogóle nikogo nie obchodzi co mam do powiedzenia. Mocno porównywałam się do koleżanek po fachu, ich konta rosły w siłę, a ja czułam, że się wypaliłam. W międzyczasie pojawiły się rolki, a ja tego w ogóle nie czułam… Wideo, serio? Jestem dobra w zdjęciach, ale wideo to kompetnie nie moja bajka! Czułam się z tym tak źle, że powiedziałam sobie DOŚĆ. Koniec z porównywaniem, koniec z presją. Po prostu odpuszczam i będę robić to co mi się podoba, to co lubią oglądać moje dziewczyny bez względu na to, co robi „konkurencja”. Postanowiłam bawić się formatami, podszkolić w rolkach i to był genialny krok!

Brak wewnętrznej presji i odpuszczenie pozwoliło mi rozwinąć skrzydła. Zaczęłam kręcić rolki i to był najlepszy możliwy krok dla rozwoju mojego konta. Zaraz opowiem Wam dlaczego!

Jak zdobyłam 8k obserwatorów w ok. 3 tygodnie?

Od stycznia tego roku regularnie publikuję rolki. Właściwie na tym mogłabym skończyć, bo to głównie o to się rozchodzi, ale już Wam tłumaczę, jak to u mnie było.

W tym roku postawiłam na wideo i początkowo kręciłam rolki od czasu do czasu. Totalnie na czuja, tak jak mi się podoba, takie w których tworzeniu czułam się komfortowo, ale to były tylko testy. Szukałam inspiracji, czytałam, uczyłam się. Zrobiłam w między czasie dwa szkolenia, które usystematyzowały i uporządkowały moją wiedzę o reelsach no i zaczęłam działać na pełnej!

Wszystko zaczęło się od rolki z poleceniami z Hebe: możecie ją zobaczyć tutaj. Wrzuciłam ją we wtorek, w drugim tygodniu marca bodajże i ona sobie wisiała tak 2-3 dni bez większego efektu. Po tych kilku dniach zauważyłam, że zaczyna mi przybywać mnóstwo ludzi i próbowałam dojść skąd się wzieli. Okazało się, że rolka wpada w viral! Wyświetlenia rosły z minuty na minutę i to nie w setkach, a tysiącach! Owocowało to mnóstwem nowych obserwacji. Kręciło się to tak przez właśnie 2-3 tygodnie. W między czasie w viral wpadły moje 2-3 starsze rolki i również dzięki nim pojawili się nowy obserwatorzy. Po publikacji rolki z Hebe wrzucałam codziennie inne wideo i one również świetnie się kręciły.

PRO TIP: Zawsze kiedy zaobserwujemy nowe konto, to treści z niego pojawiają nam się w feedzie jako jedne z pierwszych i warto to wykorzystać publikując kolejne materiały. Tak też było w moim przypadku.

Przeżywałam każdy kolejny tysiąc wyświetleń, każdą nową obserwację, ale nie spodziewałam się, że ona osiągnie ponad 1 000 000 wyświetleń! W tej chwili dobija do 1,2mln, ale już zwolniła. Nie zmienia to faktu, że po prawie 3 miesiącach dalej przynosi na moje konto nowych obserwatorów. Dużo mniej i znacznie wolniej, ale wciąż działa.

Najważniejsze wnioski:

  • Warto robić reelsy z dużym potencjałem do zapisu czyli: polecenia, buble, triki, techniki, przydatne wskazówki, szybkie patenty, sprawdzone produkty/działania. Lub takie, które pobudzają do podania dalej: czy Ty też tak masz, nie rób tego, rób to itd.
  • Regularna publikacja to klucz! W momencie, kiedy jakaś rolka wpada w viral, każda kolejna publikacja będzie się wybijać lepiej. Działa to tak, że kiedy ktoś trafi na rolkę, która mu się spodoba to wchodzi na konto i przegląda treści. Im więcej nowych, aktualnych materiałów tym lepiej.
  • Ogromne znaczenie mają napisy. Większość odbiorców na IG ogląda wyciszone reelsy i Stories. Jeżeli więc widzą samo video, ale bez napisów nie wiedzą o co chodzi – przewijają dalej. Serio, to się sprawdza.
  • Ważna jest interakcja z odbiorcami i na innych kontach. Zauważyłam, że jeżeli chwilę przed publikacją zajrzę sobie na ulubione konta i zostawię komentarze, odpowiadam na komentarze pod moimi innymi rolkami oraz po publikacji zrobię to samo w innych miejscach – rolka już od momentu publikacji śmiga lepiej. Zostawiając komentarze (oczywiście ciekawe, merytoryczne) zachęcamy osoby do tego, żeby zajrzały na nasze konto. Widząc nowy materiał, chętnie go sprawdzą i będą przeglądać kolejne treści.
  • Publikacja wideo od razu po viralowej rolce tworzy efekt kuli. Jak wspomniałam wcześniej, jeżeli kogoś zaobserwujemy, to jego treści pojawiają się u nas w pierwszej kolejności, więc wyświetlenia od razu idą w górę. Jeżeli reakcje pod rolkami są dobre, jest ich dużo – rolka ma większy potencjał viralowy, trafia do eksploruj co przyciąga kolejne nowe osoby. Działa to nie tylko w przypadku viralu, ale po prostu regularnej publikacji – tak, najlepiej codziennej.
  • Rolki żyją dłużej niż zdjęcia. Już dawno zauważyłam, że wyświetlenia rosną nawet po kilku tygodniach od publikacji. Dlatego nie warto usuwać już opublikowanych treści. Może jakiś dźwięk się wybije i pociągnie Waszego reelsa, może ktoś poleci tę rolkę na Stories lub wpadnie do eksploruj. Wideo to długoterminowa inwestycja w rozwój konta.
  • Nie muszę raczej wspominać o jakości, że im wyższa tym lepiej, bo to już chyba oczywista oczywistość. Ostre kadry, dobre światło, przyjemny dla ucha dźwięk i czytelne napisy. JAKOŚĆ, zawsze powinna być wysoka, bo jest wygodniejsza i przyjemniejsza w odbiorze.

Po tym spontanicznym viralu wciąż na mom koncie pojawiają się regularnie rolki. Nowych osób wciąż przybywa, ale już nie w takim tempie i takiej ilości, jak wcześniej. Efekt śnieżnej kuli się skończył, ale to nie znaczy, że konto nie rośnie i, że żadna z rolek nie wpadnie już w viral. Z każdym dniem może się okazać, że wideo znów zyskało zainteresowanie i urośnie w siłę. Zdjęcia żyją znacznie krócej i dlatego to już u mnie rzadkość, chociaż trochę za nimi tęsknię. Nie zamierzam z nich całkowicie rezygnować, ale chciałam mocno wykorzystać potencjał viralu dlatego skupiłam się na mocno wybijanych przez IG treściach wideo. Wam również to polecam.

Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie tego case study, zostawcie je w komentarzach.

Małe kosmetyczne zachcianki

Obiecałam sobie, że w tym roku nie będę kupować wielu kosmetyków, ale cóż… Rzeczywistość okazała się nieco inna i moja wishlista wciąż rośnie. Ostatnio zainteresował mnie szampon L’oreal z serii Detox, w ogóle cała linia ma sporo pozytywnych recenzji w sieci. Kremów mam aktualnie zdecydowanie za dużo, ale wiecie… Latem kusi ładnie połyskująca skóra, lekki makijaż i chociaż mam ulubieńca z tej kategorii, to rozglądam się za kremem rozświetlającym, który sprawdzi się na nadchodzące upały. Chciałabym przetestować nowe produkty do kremowego konturowania z Paese, kremowy bronzer z Chanel, puder z Eveline (który już kupiłam), nowy tint do ust z Fenty, paletkę z PatMcGrath… To jest po prostu kosmetyczne uzależnienie!

Niedługo moja mama ma imieniny i pomyślałam, żeby skomponować jej mały zestaw do makijażu. Ona nie ma wielkiej prawy w malowaniu się, ale lekki podkład, puder, fajny bronzer i róż mogłyby jej się przydać. Może w końcu zacznie się malować na co dzień, a nie tylko na większe wyjścia 🙂

Druga część postu powstała we współpracy z Ceneo.