
Sama parę lat temu zastanawiałam się co to jest hydrolat i dopóki nie zaczęłam interesować się naturalną pielęgnacją, ten produkt był dla mnie totalnie obcy. Dziś już wiem, używam go od bardzo dawna i moja skóra to kocha. W tym poście odpowiem na pytanie czym jest hydrolat, jak zmieniła się dzięki niemu moja skóra i dlaczego Wy też powinnyście go stosować.

Co to jest hydrolat?
Hydrtolat to mówiąc krótko woda kwiatowa, woda roślinna. Powstaje jako efekt uboczny w trakcie procesu destylacji pary wodnej całych roślin, którą przeprowadza się w celu uzyskania olejków eterycznych. Kiedyś nie doceniano właściwości wody kwiatowej, ale okazało się, że ma dobroczynny wpływ na skórę. Ze względu na swój delikatny zapach hydrolat jest produktem, który służy do pielęgnacji, ale ma również działanie relaksacyjne.
Tak naprawdę wpływ danego hydrolatu na naszą skórę zależy od tego z jakiej rośliny powstał. Łagodne właściwości sprawdzają się do stosowania przy cerach wrażliwych, delikatnych czy nawet trądzikowych. Co ciekawe tego typu wody kwiatowe mają podobne pH do odczynu naszej skóry, więc najczęściej stosowane są w formie toników. Fajnie sprawdzają się również do mieszania glinek lub przygotowania włosów do olejowania. Warto wiedzieć, że naturalny hydrolat nie zawiera konserwantów, a co za tym idzie – ma krótki okres ważności.

Dlaczego warto wprowadzić hydrolaty do swojej pielęgnacji?
Przede wszystkim dlatego, że nawilżają, łagodzą podrażnienia, koją i uspokajają skórę. Chronią ją przed działaniem wolnych rodników i wspomagają proces wchłaniania składników aktywnych z zaaplikowanych kremów. Dodatkowo tego typu produkty wyrównują pH skóry, wygładzają ją i zmniejszają widoczność porów. Jeżeli Wasza cera łatwo ulega podrażnieniom, czujecie nieprzyjemne ściągnięcie po oczyszczaniu – sugeruję sięgnąć po hydrolat. Najlepiej sprawdzają się po prostu w roli toników. Wystarczy spryskać nimi twarz (rano i wieczorem) przed nałożeniem kremu i uwierzcie mi, Wasza skóra poczuje różnicę!
Wiele kobiet bagatelizuje ten krok z jednego prostego powodu: efektów nie widać od razu. Sama kiedyś byłam jedną z tych kobiet, ale już od kilku lat o tym pamiętam i wiecie co? Moja skóra to uwielbia!

Jak hydrolaty zmieniły moją skórę?
Nie raz i nie dwa na blogu czy Instagramie wspominałam, że używam hydrolatów w roli toników. Ten krok wykonuję zawsze po oczyszczaniu twarzy (pianką, żelem lub emulsją), ale przed aplikacją serum i kremu. Dzięki temu moja skóra jest zawsze gotowa na przyjmowanie składników aktywnych, jest ukojona i spokojna, a zaróżowienia są wyciszone. Nie mam problemów z rozszerzonymi porami, mimo naczynek rzadko moja cera jest mocno zaróżowiona (no chyba, że akurat popijam kieliszek wina) i znacznie poprawiła się jej struktura. Trudno jest opisać działanie hydrolatów słowami, bo te zmiany pojawiają się powoli, ale łatwo je zauważyć jeżeli przyglądacie się swojej skórze. Musicie tego spróbować! Teraz jest to naprawdę bardzo proste, bo prawdziwe i naturalne hydrolaty możemy kupić w przystępnych cenach np. w każdej drogerii Rossmann. Ma je w swojej ofercie marka Lirene.
Zastanawiacie się od czego zacząć, jaki hydrolat wybrać na start? Poniżej kilka słów o dwóch propozycjach marki Lirene. Oczywiście oba produkty są wegańskie i posiadają certyfikat Vegan Friendly.
ZOBACZ: HITY PIELĘGNACYJNE 2019

Lirene 100% Hydrolat z róży
Głównym składnikiem tego hydrolatu jest po prostu woda różana. Aplikujemy go na twarz za pomocą atomizera, który wytwarza delikatną mgiełkę. Każde użycie sprawia, że skóra jest gładka w dotyku, miękka i taka… przyjemnie odświeżona. Ten hydrolat jest bogaty we flawonoidy, które wzmacniają naczynia krwionośne, koją skórę i przywracają jej naturalną równowagę. Hydrolat ma nienachalny, delikatnie różany zapach.
Przeznaczony jest do skóry naczynkowej, delikatnej i podatnej na podrażnienia. U mnie sprawdza się świetnie!

Lirene 100% Hydrolat z lawendy
Woda lawendowa zawarta w tym hydrolacie wykazuje silne właściwości nawilżające i odżywiające skórę. Przyjemnie odświeża, wyrównuje koloryt i dodaje cerze delikatnego blasku. Jest bardzo przyjemny po intensywnym dniu, kiedy nasza skóra potrzebuje regeneracji. Może zabrzmi to trochę banalnie, ale jego zapach pozwala na rozluźnienie i relaks.
Ten hydrolat rekomenduję skórze problematycznej, tłustej i mieszanej. Jest też świetny jako odświeżenie makijażu w ciągu dnia lub ukojenie nerwów przed snem.
Sprawdźcie same!
Kiedyś stosowanie hydrolatów czy toników było mi totalnie obojętne. Nikt nie mógł mnie przekonać do tego, że używanie takich kosmetyków może coś zmienić. Okazało się, że bardzo długo żyłam w błędnym przekonaniu! Hydrolaty to tak naprawdę mali pomocnicy, którzy działają, choć efektów nie widać po pierwszym zastosowaniu i właśnie dlatego mam dla Was wyzwanie. Sprawdźcie jak zmieni się Wasza cera kiedy wprowadzicie do swoje pielęgnacji hydrolat. Dajcie sobie szansę poznać działanie tych produktów i gwarantuję, że zobaczycie różnicę! Jestem pewna, że za miesiąc lub dwa wrócicie do mnie z wiadomościami jak bardzo poprawiła się Wasza cera po wprowadzeniu tej małej zmiany.
Mam nadzieję, że teraz już wiecie co to jest hydrolat, jak go używać i przede wszystkim dlaczego WARTO go wprowadzić do swojej pielęgnacji. Ja już nauczyłam się, że na niektóre efekty warto poczekać nieco dłużej.
To co? Podejmiecie wyzwanie? Sprawdzicie czy hydrolaty w jakikolwiek sposób odmienią Waszą skórę? Koniecznie mi napiszcie czy używacie takich kosmetyków w swojej pielęgnacji czy są Wam całkowicie obce.
Post powstał we współpracy z marką Lirene.