Są czasami takie dni, kiedy każda minuta przed wyjściem z domu jest na wagę złota. Budzik nie zadzwonił, kawa się rozlała albo po prostu najzwyczajniej w świecie hasło „nie chce mi się” jest przewodnim tematem całego dnia. Bywa i tak! Czas na stylizację włosów jest ograniczony do minimum i co wtedy? Jak zapewnić sobie Good Hair Day każdego dnia? Pokażę Wam dzisiaj jaki jest mój sposób na Good Hair Day, który stosuję od kilku tygodni i jestem zachwycona jak szybko można osiągnąć fajny efekt. Jeżeli chcecie poznać produkty jakie mi w tym pomagają, zajrzyjcie do dzisiejszego postu!
Zobacz: Gadżety prawdziwej włosomaniaczki
Sposób na Good Hair Day
Zdarza Wam się narzekać na wiecznie oklapnięte włosy? Nie wiecie co z nimi zrobić żeby dodać im objętości? Może zniechęcił Was brak efektów po stosowaniu produktów do stylizacji? Been there, done that. Z reguły nie narzekam na moje włosy. Są niskoporowate, gładkie i lśniące, ale mają dwie wady: są wiecznie oklapnięte i jakiekolwiek ułożenie utrzymuje się średnio… 15minut. Niejednokrotnie na Insta Stories (@agwerblog) pokazywałam Wam, że moje loki trzymają się, przy dobrych wiatrach i ograniczonych ruchach – max godzinę. Od kilku tygodni stosuję kosmetyki, które totalnie odmieniły moje włosy i jestem zła, że dopiero teraz zaczęłam ich używać. Zresztą Wy też zwróciłyście uwagę, że coś tu się zmieniło. Dziś pokażę Wam z bliską gromadkę kosmetyków WS Academy Wierzbicki & Schmidt dzięki którym każdy dzień, to Good Hair Day! Nawet jeżeli nie mam czasu.
KROK 1: Odpowiednia pielęgnacja
Codzienna pielęgnacja włosów to podstawa i pierwszy sposób na Good Hair Day, który powinnyście znać! Wiedząc jakie mają potrzeby, jesteśmy w stanie wybrać najlepsze produkty. W ten sposób zyskujemy każdego dnia kilka minut dlatego, że nasze włosy od razu po przebudzeniu są w świetnej kondycji. Kiedy wybierałam kosmetyki do testów, zdecydowałam się na nawilżająco-wzmacniający szampon: Eliksir Myjący Czarna Orchidea oraz odżywkę odżywczo-regenerującą: Esencja Paczula Wonna. To był strzał w dziesiątkę, bo moje włosy właśnie tego potrzebowały!
- ELIKSIR CZARNA ORCHIDEA – w składzie możemy znaleźć ekstrakty aż z 12 ziół (rozmaryn, rumianek, arnika, jasnota, szałwia, sosna, rukiew, łopian, cytryna, bluszcz, nagietek, nasturcja). To właśnie dzięki tym składnikom szampon dodaje włosom sprężystości, wygładza, sprawia, że pięknie się błyszczą i nie przetłuszczają. Zawsze starałam się trzymać go na skórze głowy ok. 5 minut i zauważyłam znaczne wydłużenie świeżości włosów! Dobrze się pieni, domywa oleje i wystarczy niewielka ilość na umycie moich dość długich włosów. Cena: ok. 38zł
- ESENCJA PACZULA WONNA – można ją stosować jako standardową odżywkę lub produkt bez spłukiwania. W obu przypadkach sprawdziła się u mnie świetnie, choć ja w roli odżywki bez spłukiwania pokochałam Poranną Rosę. Do Paczuli Wonnej na pewno jeszcze wrócę, bo moje włosy po niej wyglądają obłędnie. Są miękkie, gładkie, błyszczące i mięsiste. W dodatku kompletnie się nie plączą i wyglądają naprawdę zdrowo. Odżywka jest dość rzadka, ale dzięki temu łatwo rozprowadza się nią na włosach i trudniej jest przesadzić z ilością. Cena: ok. 29zł
Zobacz: Metamorfoza moich włosów
KROK 2: CODZIENNA OCHRONA
W przypadku tak cienkich włosów jak moje, ochrona kosmyków to punkt obowiązkowy. Odżywek bez spłukiwania używam od lat, a Poranna Rosa WS Academy Wierzbicki & Schmidt (ok. 30zł) przoduje u mnie w tej kategorii. Używam tego produktu od… ponad pół roku i jestem zakochana. Pryskam codziennie na mokre i suche włosy, przed wyjściem i po powrocie do domu. Zauważyłam, że znacznie ułatwia rozczesywanie, ale jednocześnie nie obciąża włosów – ryzyko „strączkowania” jest całkowicie wykluczone. Włosy są wygładzone, nawilżone, nie elektryzują się i nie puszą, co swego czasu uprzykrzało mi życie. Podczas wyjazdów używałam jej również jako serum na końcówki i nie odnotowałam negatywnego wpływu na stan moich włosów. Wręcz przeciwnie!
KROK 3: STYLIZACJA
Nie jestem fanką stylizacji włosów z kilku powodów. Zawsze lakier czy pianka kojarzyły mi się z mocnym obciążeniem, a przecież moje trzy kosmyki nie powinny tego doświadczać. Na samą myśl o lakierze do włosów przechodziły mnie dreszcze. Pamiętam te sklejone pasma, kaski na głowie i okropną skorupę. Pianka do włosów? Absolutnie nie! Przecież nie chcę stylówki na mokrą włoszkę. Wszystkie moje obawy (a było ich sporo) rozwiały produkty WS Academy Wierzbicki & Schmidt i jestem nimi całkowicie oczarowana. Dlaczego? Bo to mój as w rękawie! Najlepszy sposób na Good Hair Day każdego dnia w ciągu dosłownie kilku minut.
-
PIANKA KREACJA, WS ACADEMY STYLE
To będzie moje kolejne odkrycie tego roku! Pianka Kreacja (ok. 25zł) całkowicie odmieniła mój codzienny look i zmieniła zdanie na temat stylizacji. Nie obciąża włosów, nie skleja, nie daje efekty „mokrej włoszki”, jest niesamowicie lekka i całkowicie wnika we włosy. Cudownie unosi je u nasady, a jeżeli zaaplikuję ją na długości – przez cały dzień mogę zapomnieć o niesfornej fryzurze. Co więcej – stosowanie pianki to oszczędność czasu, bo nawet nie muszę zbytnio skupiać się na aplikacji. Po prostu wgniatam ją od końcówek po nasadę włosów i czekam aż wyschną (lub suszę). Efekt? Włosy mają zdecydowanie więcej objętości, są nieco sztywniejsze, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu bo z łatwością mogę je ułożyć. Dla mnie ogromnym plusem jest też to, że pianka nie skleja włosów i bez problemów można je rozczesać!
To po prostu bajka, bo zawsze pianki kojarzyły mi się z bardzo obciążonymi, sklejonymi włosami. Tutaj mam do czynienia z lekkością i wygodą – szybki sposób na Good Hair Day murowany!
-
LAKIER FORMA, WS ACADEMY STYLE
Piana Kreacja to sposób dla leniwców takich jak ja. Natomiast stosowanie lakieru do włosów wymaga już nieco więcej czasu, ale efekty są tego warte. Lakier jest bardzo lekki, nie skleja kosmyków, a po jego aplikacji można je bez problemu przeczesać palcami. To jest dla mnie bardzo ważne, bo nie znoszę „kasku”, który potrafią robić niektóre lakiery. Pamiętacie jak wspominałam, że jakiekolwiek loki na moich włosach przy dobrych wiatrach wytrzymują maksymalnie godzinę? No cóż, stosując Lakier Forma od WS Academy (ok. 25zł) cieszyłam się nimi przez dobre 5-6h. Po tym czasie rozczesywałam włosy (z czym nie było jakiegoś wielkiego problemu), a one i tak jeszcze delikatnie się kręciły. SZOK! To naprawdę rzadko się u mnie zdarza, co może potwierdzić każda osoba, która zna mnie osobiście. Mało kto widział mnie w lokach, bo one po prostu się nie trzymają.
Mam nadzieję, że mając pod ręką ten lakier będę cieszyć się pięknymi lokami znacznie dłużej i więcej osób będzie mogło je zobaczyć! Póki co jestem zachwycona i na pewno będę polecać Wam oba te produkty (choć to w piance zakochałam się bez pamięci!).
I TO JUŻ WSZYSTKO?
Tak! Bo kluczem do Good Hair Day jest odpowiednie dobranie produktów do potrzeb naszych włosów. Mnie się to udało i już od kilku tygodni cieszę się dobrze układającymi się włosami, bez efektu obciążenia. Już dawno odpuściłam sobie poszukiwanie dobrych produktów do stylizacji. Tym bardziej cieszę się, że dzięki współpracy z marką WS Academy Wierzbicki & Schmidt mogłam poznać te produkty, bo na stałe zagoszczą w mojej łazience. Jestem zadowolona z tego jak teraz wyglądają, niesamowicie cieszę się, że W KOŃCU mogę szybko i skutecznie je ułożyć, nie tracąc objętości i nie obciążając moich cienkich włosów. Czy produkty mają jakieś wady? Póki co widzę jedną, chciałabym żeby opakowania były ładniejsze. Jako estetka lubię ładne produkty, a tutaj brakuje mi tej przysłowiowej „kropki nad i”. Nie mam się do czego więcej przyczepić, a wiecie, że jestem wymagająca 😉
Wszystkie kosmetyki marki WS Academy Wierzbicki & Schmidt znajdziecie w Rossmannie – polujcie na promocje! Markę znajdziecie również na Facebooku i Instagramie.
Jakie są Wasze sposoby na Good Hair Day? Chętnie poznam Wasze triki! Koniecznie dajcie znać czy używałyście już produktów WS Academy Wierzbicki & Schmidt!
Post powstał we współpracy z marką WS Academy Wierzbicki & Schmidt.