Pamiętam czasy, kiedy zdarzało mi się wracać do domu z imprezy i od razu iść spać. Nie interesował mnie za bardzo prawidłowy demakijaż. Ja, wielka fanka czystej skóry miałam to w nosie! Na szczęście błędy młodości nie odcisnęły piętna na mojej skórze bo dość szybko zorientowałam się, że jednak warto ten makijaż zmywać. Dziś powiem Wam dlaczego to takie ważne i jak robić to skutecznie. Przy okazji zdradzę Wam jak kupić taniej moje ulubione kosmetyki do tego zadania!
Prawidłowy demakijaż
Nie ma nic lepszego niż czysta i dobrze oczyszczona skóra. Bez prawidłowego demakijażu na jej powierzchni gromadzą się nie tylko resztki makijażu, ale również bakterie, łój, pot, kurz, spaliny, smog czy wiele innych nieprzyjemności, które mogą doprowadzać do niechcianych krostek, zaskórników lub pryszczy. Przez nagromadzenie zanieczyszczeń skóra nie może swobodnie oddychać, odpowiednio pracować, a pory są wiecznie zatkane. To nie jest ani przyjemne, ani zdrowe i może doprowadzić do długotrwałych uszkodzeń.
Moja pielęgnacja już ponad dwa lata opiera się głównie na kosmetykach Clochee, o czym opowiadałam już nie raz i nie dwa. Używam ich bardzo często i wracam, jeżeli aktualnie używany kosmetyk mi się nie sprawdza. Właśnie dlatego dzisiejszy post będzie się opierał na produktach tej marki, które są aktualnie na extra promocji w kampanii Limango.
Jak wykonać prawidłowy demakijaż?
Sposobów na zmycie makijażu jest tak dużo jak jego użytkowniczek. Możemy robić to wieloetapowo np. zaczynając od oleju, poprzez esencją i inne produkty tego typu. Ja jednak preferuję szybkie i skuteczne rozwiązania dlatego na co dzień stawiam na 3 skuteczne kroki. Prawidłowy demakijaż to przede wszystkim czysta skóra, gotowa na kolejne etapy pielęgnacji.
Krok 1: zmycie makijażu
W tym celu sięgam po Relaksujący płyn micelarny. To kompleksowy produkt, który można stosować do każdego typu cery, nawet tej wrażliwej. Łączy w sobie właściwości hydrolatu z kwiatów pomarańczy i róży damasceńskiej więc jest delikatny dla skóry i wzmacnia naczynka. Dzięki zawartości miceli, czyli tzw. cząsteczek hydrofilowych i lipofilowych, w kontakcie ze skórą przyciąga zanieczyszczenia, sebum oraz pozostałości makijażu. Jest doskonały do zmywania oczu jak i twarzy bez nadmiernego podrażnienia. Istotne jest to, żeby nie pocierać skóry zbyt intensywnie, a raczej delikatnie ją masować.
Zawsze zaczynam od oczu – lekko przyciskam nasączone płatki żeby płyn rozpuścił cały makijaż. Na tym etapie nie pocieram skóry w okół oczu. Kiedy widzę, że wszystko się rozpuściło wykonuję łagodne ruchy masujące, żeby usunąć resztki. Następnie przechodzę do zmywania twarzy nasączonym wacikiem i delikatnymi, okrężnymi ruchami aż usunę cały podkład.
Od dawna wybieram Clochee z kilku powodów: ten płyn pachnie świeżą, egzotyczną pomarańczą, jest bardzo delikatny, ale domywa nawet czarny, matowy eyeliner. Przyjemnie koi, nie ściąga skóry, nie szczypie w oczy i jest wydajny. Używam go codziennie rano i wieczorem z wielorazowymi płatkami kosmetycznymi.
Krok 2: dokładnie oczyszczenie
Prawidłowy demakijaż nie może się obejść bez oczyszczania. Ponadto każdy płyn micelarny należy zmyć z twarzy. To dlatego, że nawet bardzo delikatny micel może mieć w sobie jakieś detergenty, które nie powinny na skórze zostawać zbyt długo. Ponieważ jestem ogromną miłośniczką pianek do mycia twarzy moim kolejnym krokiem jest właśnie taki produkt. Czasem myję twarz za pomocą dłoni, a kilka razy w tygodniu, używam ze szczoteczką Foreo. Zawsze wykonuję delikatny masaż i staram się pamiętać o wszystkich miejscach, nawet skroniach, szyi i płatkach nosa. Dzięki temu mam pewność, że wszyyyystkie zanieczyszczenia będą usunięte.
Do mojej mieszanej cery, która ma tendencję do pękających naczynek wybrałam nową Odświeżającą piankę do mycia twarzy z Clochee. Jest skierowana do skóry tłustej, mieszanej i normalnej, a ja mam tendencję do przetłuszczania w strefie T. Skutecznie oczyszcza skórę i – co jest dla mnie bardzo ważne – nie podrażnia jej. Piana jest bardzo kremowa i pachnie absolutnie przepięknie: jak świeże, letnie powietrze. Nigdy nie zapominam o tym kroku, bo dzięki mam wtedy pewność, że skóra jest czysta i niczym nieobciążona.
Krok 3: tonizowanie skóry
Wiem dlaczego tak wiele kobiet pomija ten krok w swojej pielęgnacji. Ponieważ efektów stosowania toniku nie widać i trzeba naprawdę dobrze znać swoją skórę, żeby zauważyć efekty. Bardzo mocno zachęcam Was do tego, żebyście jednak tego nie pomijały – to mój ulubiony krok, serio! Stosowanie toniku przede wszystkim wpływa na wyrównanie pH skóry czyli coś, czego nie widać gołym okiem. Podczas oczyszczania zaburzona jest równowaga skóry, a tonik odpowiada za jej przywrócenie. To szczególnie ważny krok ponieważ naturalne pH jest istotne, aby skóra mogła odpowiednio chłonąć składniki aktywne z później nałożonych kremów. Jeżeli zwracacie uwagę na jej potrzeby i to jak się zachowuje – będziecie w stanie zauważyć jak dobrze robi jej regularne tonizowanie.
Łagodzący Tonik Antyoksydacyjny z Clochee zawiera ekstrakt z zielonej herbaty i miłorzębu japońskiego, które poprawiają kondycję skóry. Jego regularne stosowanie wzmacnia barierę hydrolipidową i chroni przed negatywnym wpływem wolnych rodników. Ja albo przelewam go sobie do buteleczki z atomizerem i pryskam na całą twarz, albo po prostu delikatnie wklepuję w skórę za pomocą wacików lub dłoni. Uwielbiam! Jest też dostępny w zestawie z płynem micelarnym.
Prawidłowy demakijaż to pielęgnacyjny fundament, o którym trzeba pamiętać! Skóra po latach Wam za to podziękuje.
Kampania Clochee w Limango
Dzisiejszy post powstał we współpracy z Limango, gdzie właśnie ruszyła kampania na kosmetyki Clochee. Od dziś do 10.03 możecie kupić wszystkie produkty tej marki na stronie Limango ze zniżką aż 36% w dodatku do 15.03 jest darmowa dostawa! Nie pisałabym Wam o tym, gdyby nie było warto! Wiem, że Clochee ma wysokie ceny i choć moim zdaniem są warte każdej złotówki, to przecież fajnie jest kupić coś taniej – jak tylko mam taką opcję to od razu Was informuję!
Dla niewtajemniczonych: czym jest Limango? To właściwie sklep internetowy, w którym specjalne oferty są dostępne tylko dla zarejestrowanych użytkowników i w określanym czasie. Czyli w tzw. kampanii, która trwa zazwyczaj kilka dni podczas, których dane produkty można kupić z bardzo dużymi rabatami. To mega opcja jeżeli zależy nam na tańszych zakupach (ja na bank będę polować na dodatki do domu!).
Jestem ciekawa czy robiłyście kiedyś zakupy na tej stronie?
Używałyście kiedyś produktów Clochee? Zaręczam, że radzą sobie z każdym rodzajem makijażu. Napiszcie mi w komentarzach, czy Wam też zdarzyły się takie błędy młodości jak mi i zdradźcie jak wygląda Wasz codzienny demakijaż.
Post powstał we współpracy z Limango.