Całe szczęście, że parę miesięcy temu sprawiłam sobie szafkę Alex z Ikea, bo nie miałabym już miejsca na te wszystkie kosmetyki. W tym momencie, spokojnie jeszcze mi się coś zmieści, ale właściwie… Nie wiem czy to najlepszy pomysł. W czerwcu nie zaszalałam i w lipcu również nie mam większych planów zakupowych, ale nie mogłam się oprzeć najnowszej palecie theBalm, a zapas szamponów Yves Rocher na pewno się nie zmarnuje. Nowości kosmetyczne to jeden z Waszych ulubionych postów, ja zresztą też je lubię. Jeżeli macie ochotę zobaczyć co jeszcze mi przybyło w lipcu, zapraszam na post!
W kwestii pielęgnacji skupiłam się w czerwcu na włosach, choć skusił mnie przepiękny gruszkowy peeling z Joanny. Cały czas żałuję, że nie jest dostępny w większej pojemności, bo zapach jest obłędny. Wśród czerwcowych nowości kosmetycznych znalazły się moje dwa ulubione szampony z Yves Rocher: przeciw wypadaniu włosów i zwiększający objętość [recenzja]. Oba szampony sprawdzają się u mnie świetnie i bardzo je lubię do codziennej pielęgnacji włosów. Przy okazji załapałam się na promocję i dwa szampony kupiłam w cenie 19,90zł. Wcierka przyspieszająca porost od Eco Lab od dłuższego czasu należy już do moich ulubionych i musiałam uzupełnić zapas. Świetnie działa na moje włosy, hamuje wypadanie, przyspiesza porost i wzmacnia. Zdecydowanie mój nr 1 wśród wcierek jakie do tej pory używałam.
Jestem aktualnie w trakcie uzupełniania pędzlowych zbiorów, bo w sezonie mam dość dużo pracy i przy większych zleceniach muszę kombinować. W związku z tym staram się sukcesywnie dokupować modele, które lubię. Tym oto sposobem do mojej skromnej kolekcji pędzli dołączyły dwie sztuki z Zoevy: 226 Smudger, który uwielbiam do rozcierania kredek jak i cieni na dolej powiece, oraz 234 Smoky shader, który z kolei bardzo lubię do rozprowadzania cieni i podobnie jak poprzedni model, do blendowania na dolnej powiece. Wybrałam też trzy pędzle Hakuro: H21 (do różu), H79 (do rozcierania) i H60 (do korektora). TheBalm wypuściło niedawno nową wersję matowej palety: Meet Matte Trimony, a ja wiedziała, że muszę ją mieć od momentu, w którym zobaczyłam zapowiedź na oficjalnym profilu theBalm na Instagramie. Jest rewelacyjna, podobnie jak jej starszy brat Meet Matte Nude. Zrobiłam też zapas kępek, które są niezbędnikiem w sezonie ślubnym.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że kupiłam w czerwcu aż 5 produktów do ust i wszystkie są… matowe. Dwie pomadki Lime Crime, a właściwie zamienniki Velvetines, które zamówiłam na alliexpress żeby sprawdzić jakość tych produktów. Jak będę miała też dostęp do oryginału, na pewno zrobię porównanie, bo generalnie nie zachęcam do zamawiania takich produktów z chińskich stron, ale moja ciekawość w tym wypadku wzięła górę. Przy zamówieniu Meet Matt(e) Trimony wybrałam też kolejną pomadkę theBalm Meet Matt(e) Hughes w odcieniu Committed i jestem oczarowana jej kolorem. Bardzo lubię formułę tych pomadek w związku z czym, myślę, że w przyszłości skuszę się jeszcze na inne kolory. Wśród moich nowości znalazło się miejsce na jeszcze jeden produkt do ust, a dokładniej nowość marki Sephora: Wonderful Cushion, 01 Wonderful Rosy. Nie daje całkowicie matowego wykończenia, ale na ustach zostawia lekki, satynowy połysk.
Ja zabieram się za fotografowanie nowych produktów, żeby mieć materiały do postów. Koniecznie dajcie mi znać, który kosmetyk macie ochotę poznać bliżej w pierwszej kolejności, a wezmę to pod uwagę przy planowaniu postów.
Jestem bardzo ciekawa co przybyło w tym miesiącu do Waszej kosmetyczki?
Chcecie wygrać pędzle Zoeva? Chodźcie na super konkurs!