Meet-matte-Trimony
           Zapowiedź palety Meet Matt(e) Trimony zobaczyłam na oficjalnym Instagramie firmy theBalm. Od razu całkowicie mnie oczarowała, chociaż w tamtym momencie pomyślałam sobie, że nie potrzebuję kolejnej palety. Nie wyobrażacie sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy kliknęłam ją podczas robienia zamówienia na minti! Nie mogłam uwierzyć w to, co robię, moje pragnienie posiadania nowej propozycji theBalm totalnie mnie otumaniło i paleta znalazła się wśród nowości czerwca. Okazuje się jednak, że to była naprawdę dobra decyzja, a dziś możecie dowiedzieć się dlaczego.

Meet-matte-Trimony-blog
          Paleta Meet Matt(e) Trimony (159zł), podobnie jak inne produkty firmy theBalm zamknięta jest w kartonowym opakowaniu i podobnej stylistyce jak starsza wersja Meet Matt(e) Nude. Opakowania wizualnie są bardzo podobne, z drobnymi różnicami, ale oczywiście nowa wersja palety ma zupełnie inne kolory. Meet Matt(e) Trimony to kompozycja zachowana w zdecydowanie cieplejszej kolorystyce niż Matt(e) Nude, przez co jest jeszcze piękniejsza! 
          W palecie znajduje się dziewięć bardzo dużych cieni, wszystkie są całkowicie matowe i mają miękką, przyjemną konsystencję. Pigmentacja jest powalająca, a ich kremowość sprawia, że wcale tak mocno się nie sypią podczas nabierania. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że kompletnie się nie pylą, ale sytuacja wygląda lepiej niż w poprzedniej palecie. Meet Matt(e) Trimony łączy w sobie odcienie fioletu, ale i chłodne brązy mocną czerń i jaśniutką brzoskwinie. Generalnie paleta jest zachowana w miarę neturalnych odcieniach, choć mocno skierowanych w stronę fioletów. Jak wspomniałam wcześniej, dominują w niej ciepłe tonacje, choć kilka chłodniejszych kolorów też w niej znajdziemy (Matt Rossi czy Matt Thomas). Paleta jest wręcz idealną propozycją dla zielonookich, bo wszystkie zawarte w niej kolory podkreślą zieloną tęczówkę. 

Meet-matte-Trimony
Meet-matte-Trimony
          Cienie świetnie trzymają się na każdej bazie, a praca nimi to czysta przyjemność. Bardzo płynnie się blendują i łączą z innymi cieniami, nie ma problemu z uzyskaniem przejść między kolorami, a podczas noszenia nie tracą na intensywności. Nie osypują się w ciągu dnia i pięknie wyglądają na powiece. Ja jestem absolutnie zakochana w kolorystyce i jakości tych cieni. Obie palety Matt(e) są moim zdaniem najlepsze ze wszystkich, jakie oferuje firma theBalm. Jeżeli marka wypuści kolejną wersję kolorystyczną palety, na pewno trafi ona w moje ręce.

Meet-matte-Trimon-blog

          Jak wiecie, uwielbiam produkty theBalm, jest to nie pierwsza i pewnie nie ostatnia recenzja produktów tej firmy na moim blogu. Paletę Meet Matt(e) Trimony używam właściwie codziennie i jestem z niej bardzo zadowolona. Sprawdza się zarówno do lekkich makijaży dziennych jak i mocniejszych, wieczorowych propozycji. Jasne kolory świetnie sprawdzają się jako cienie transferowe, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że paleta sprawdza się naprawdę fantastycznie. Jestem oczarowana i myślę, że długo nie sięgnę po inną paletę.

Jakie są Wasze ulubione produkty theBalm? Znacie już najnowszą paletę Meet Matt(e) Trimony?