Na pewno nie tylko dla mnie zeszły rok był dość stresujący i trudny. Dlatego od wielu miesięcy staram się dbać o swój komfort psychiczny poprzez wyciszenie i odprężające chwilę sam na sam. Z pomocą przyszła mi ostatnio nowość na polskim rynku, czyli Kosmetyki Me. Rytuał Relax i dziś przedstawię Wam 3 produkty, które pomagają mi w domowym SPA.

Kosmetyki Me.
Marka Me. to nowość na polskim rynku, która oferuje trzy rytuały pozwalające stworzyć przestrzeń i czas na celebrację kobiecości: Detox, Energy i Relax. Celem każdej z tych linii jest zadbanie o wewnętrzny spokój, komfort i zdrowie naszej skóry. Brzmi banalnie? Takie właśnie jest przesłanie marki. Żeby każda kobieta mogła pozwolić sobie na aromatyczną, skuteczną pielęgnację, wyciszenie, relaks i chwilę dla siebie w szalonym tempie codziennych spraw. Mnie takie podejście do pielęgnacji w wersji slow bardzo się podoba!
Kosmetyki Me. opierają się na współczesnej technologii, naturalnych ekstraktach, roślinnych składnikach i w 100% wegańskich formułach (posiadają certyfikat Viva!). Zawierają do 99% składników naturalnych, są wzbogacone o witaminy, antyoksydanty i wiele więcej. W żadnym z produktów nie znajdziemy parabenów, silikonów, parafiny, formaldehydu czy sztucznych barwników. Dla mnie to wystarczy, żeby bardziej zainteresować produktami. Kosmetyki Me. są marką własną drogerii horex.pl, która jest partnerem dzisiejszego postu.
Od miesiąca stosuję rytuał Relax i muszę Wam o nim opowiedzieć!
Me. Rytuał Relax
Kosmetyki Me. Rytuał Relax dostępna są w kosmetycznym boxie i znajdują się w nim trzy produkty: kojąco-regenerujący bio-żel pod prysznic, bio-balsam do ciała, bio-krem do rąk. Rytuał Relax opiera się na dwóch kluczowych składnikach aktywnych:
- Kwiat porcelanowy – silny antyoksydant, który chroni skórę przed działaniem wolnych rodników. Poprawia odporność, wspiera naturalną mikroflorę, przywraca gładkość, nawilżenie i promienny wygląd skóry.
- Pieprz tasmański – ma silne właściwości łagodzące. Wycisza podrażnienia, koi zaczerwienioną skórę, łagodzi uczucie swędzenia, pieczenia. Stanowi swego rodzaju ochronę dla wrażliwej, delikatnej skóry.
Aromatyczne zapachy produktów to zasługa melisy i bergamotki, które cudownie uzupełniają wyciszające właściwości kosmetyków.

Me. Bio-balsam kojąco-regenerujący
Nie jestem fanką balsamowania ciała. Zawsze ten temat olewałam, ale z wiekiem zmieniłam podejście. Teraz sięgam po balsamy bardzo regularnie i najczęściej w towarzystwie szczotkowania na sucho. Bio-balsam kojąco-regenerujący Me. jest fantastyczny w swojej roli. Spełnia wszystkie moje wymogi, bo szybko się wchłania, nie klei, nie zostawia warstwy na skórze i bardzo mocno nawilża. Jest dość gęsty, prawie jak masełko i przynosi natychmiastowe uczucie ukojenia. Urzekł mnie swoim zapachem, który jest lekko cytrusowy, świeży, kwaskowy, rześki i lekki – czyli tak jak lubię najbardziej.
- Opiera się na naturalnych emolientach: masło shea, oleje: jojoba, ze słodkich migałów, arganowy, kokosowy, skwalan.
- Intensywnie nawilża, łagodzi podrażnienia, koi skórę.
- Nadaje miękkości, poprawia elastyczność, wycisza zaczerwienienia.
- Całkowicie likwiduje uczucie szorstkości.
- Skóra po jego zastosowaniu jest jedwabiście gładka.
Używam go po każdym prysznicu zaraz po tym, jak całe ciało wyszczotkuję na sucho. Balsam jest bardzo wydajny, bo dzięki gęstej zbitej konsystencji niewielka ilość wystarcza na duży fragment ciała.


Me. kojąco-regenerujący bio-krem do rąk
Krem do rąk posiada nieco lżejszą konsystencję niż balsam, ale podobnie jak on przynosi skórze dłoni cudowne ukojenie. Bardzo mocno nawilża, koi podrażnienia i niweluje bardzo nieprzyjemne uczucie suchości. W dobie nieustannej dezynfekcji i częstego mycia rąk dobry krem to podstawa. Wchłania się bardzo szybko, nie zostawia klejącej warstwy i natychmiastowo poprawia nawilżenie i miękkość skóry. Dzięki niemu jest bardziej sprężysta, pozbawiona suchych skórek czy pęcherzy. Ten gagatek trafił do mojego top 3 najlepszych kremów do rąk ze względu na zbawienne działanie na skórę.
Podobnie jak pozostałe produkty pachnie świeżo, lekko i czuć w nim mocną nutę bergamotki, którą uwielbiam.
Me. kojąco-regenerujący bio-żel pod prysznic
Ciężko wybrać mi ulubieńca wśród tych trzech produktów, ale bio-żel pod prysznic mocno wysuwa się na prowadzenie ze względu na zapach. Z całej trójki jest najbardziej intensywny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Lekko pobudza, ale jednocześnie przynosi ukojenie dla zmysłów. Jest bardzo przyjemny, a w połączeniu z właściwościami nawilżającymi stanowi świetną alternatywę do codziennego oczyszczania skóry. Żel mocno się pieni, doskonale rozprowadza na skórze i nie wysusza, nie zostawia uczucia szorstkości. Po każdym prysznicu czuję, że jest porządnie umyta, ale jednocześnie dobrze nawilżona. Ma typową dla żeli pod prysznic średnio gęstą konsystencję i wygodną pompkę, która pozwala na bezproblemowe wydobycie produktu.
Kosmetyki Me. Rytuał Relax: moja chwila dla siebie
Są takie dni, kiedy po prostu potrzebuję się odciąć. Wyłączyć głowę, nie myśleć o codziennych sprawach i zazwyczaj wtedy robię coś miłego dla siebie. Czytam książkę, idę na spacer ze słuchawkami w uszach albo robię sobie domowe SPA. Kosmetyki Me. Rytuał Relax. sprawiły, że było to bardzo przyjemne, aromatyczne i wyciszające doświadczenie. Bardzo podoba mi się zapach całej linii. Szczególnie intensywny w przypadku żelu pod prysznic, który wprowadza mnie w pozytywny nastrój.
Zazwyczaj najpierw biorę prysznic, potem wykonuję szczotkowanie na sucho i aplikuję balsam. Staram się wykonywać delikatny masaż, żeby przy okazji napawać się pięknym aromatem i wyciszyć umysł. Krem do rąk stosuję na co dzień, ale zdarza mi się uzupełniać nim mój wieczorny rytuał. Ubieram koszulę nocną i kładę się spać z wypieszczoną skórą. Jestem zakochana w działaniu tych produktów i wyjątkowym zapachu linii.

Jak wyglądają Wasze pielęgnacyjne relaksujące rytuały?
Ocena produktu
Podsumowanie
10