Historia głosi, że z blogowania da się wyżyć, i to na całkiem niezłym poziomie. Absolutnie nic mi o tym nie wiadomo, bo ja jestem biedną studentką… Nie, zaraz. Mam 26 lat, już nie jestem studentką, jestem magistrem… Okej, zacznijmy od początku. Historia głosi, że z blogowania da się wyżyć, i to na całkiem niezłym poziomie. Absolutnie nic mi o tym nie wiadomo, bo ja jestem biedną blogerką kosmetyczną. Żyję z gratisów i jem kremy do twarzy, pomadki i róże do policzków. Z witaminami! Blogowanie jest ogromną częścią naszego życia, mówiąc naszego, mam na myśli nas blogerów, ale przecież na blogowaniu życie się nie kończy, prawda? Nawet jeżeli dzięki niemu, mogę żyć na niezłym poziomie (nie powiecie mi, że każda blogerka kosmetyczna może szczycić się posiadaniem róży z witaminami!), to przecież są momenty kiedy nie bloguję. Bo są, prawda? Skoro już to ustaliliśmy, pora przejść do sedna sprawy i omówić kilka aspektów, które robi bloger, jak nie bloguje, jeżeli nie bloguje, co jest bardzo mało prawdopodobne.
Tak. Żaden bloger mi nie powie, że nie strzela sobie selfie, nawet wtedy, kiedy wcale nie planuje zrobić sobie selfie. Każdy bloger musi mieć odpowiednią samoje*kę, twarz do selfie lub specjalną minę. O lepszym profilu nie wspominając. Każdy bloger ma lepszy profil do selfie, nie wmówisz mi, że jest inaczej. Jestem blogerem – więc wiem. Ja też mam lepszy profil. Ty też, nie oszukuj się.
Bo to takie trendy, ambitne i nad wyraz. Jaki bloger nie czyta książek? Nudny bloger, nieoczytany bloger, niemodny i nie na czasie! Nie warto być blogerem nie na czasie, kto takiego blogera czyta? Takiego nie trendy i niemodnego? Kto czyta blogera, który nie ma na Insta fotki z książką (szybki research w głowie, czy mam na insta zdjęcie z ksiażką…)? No na pewno nie Ty, ani ja. Dla ścisłości bloger jak nie bloguje i nie strzela sobie selfie (albo zdjęć jedzenia) to czyta – bo jakoś nudę trzeba zapić. To znaczy zabić. Przy książce. Wcale nie powiedziałam, że przy piwie.
PS. Nie chcę zamydlać Wam oczu, ale to nie wszystko co robi bloger, zdecydowanie nie wszystko. Myślę jednak, że całą resztę zachowam dla siebie. Albo może na następny post?