ulubiency-kosmetyczni
Ostatnie kilka tygodni obfitowało u mnie w nowości kosmetyczne. Miałam dzięki temu okazję poznać kosmetyki, z którymi nie miałam wcześniej styczności i znalazło się wśród nich kilka perełek. Przy wyborze ulubieńców zawsze staram się wybierać takie produkty, które bez dwóch zdań są najlepszej jakości. Chcę aby były funkcjonalne, trwałe i spełniały obietnice składane przez producentów. W marcu moją uwagę przykuło aż 7 kosmetyków, które moim zdaniem zasługują na miano ulubieńców. Myślę, że warto abyście i Wy poznały je lepiej, może któryś z nich sprawdzi się również u Was?
ulubiency-kosmetyczni
Embryollise, świetliste oczy – produkt, który zrewolucjonizował moją poranną pielęgnację. Zamknięty w sztyfcie krem jest bardzo przyjemny w użytkowaniu. Odżywia, nawilża i ochładza skórę pod oczami, co doskonale odświeża spojrzenie z samego rana. Krem trafił do grona ulubieńców kosmetycznych przede wszystkim przez swoje działanie. Zauważyłam, że bardzo dobrze nawilża, doskonale się rozprowadza i szybko wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Według producenta, produkt ma natychmiastowo rozświetlać skórę pod oczami, ale umówmy się – nie spotkałam jeszcze kosmetyku, który tak działa. Natomiast cudowne uczucie ochłodzenia (nie mylić z powiewem mentolu!) pobudza i jest tak przyjemne, że chętnie sięgam po niego każdego poranka zaraz po przebudzeniu. Krem Embryollise (89,90zł/4,5g) jest bardzo wydajny, a mocno zbita konsystencja sztyftu pozwala na przyjemną aplikację. Jeżeli jeszcze go nie próbowałyście, uważam że warto przyjrzeć mu się z bliska.

Golden Rose, baza rozświetlająca – perłowa baza pod makijaż, która pozostawia na skórze bardzo naturalny, świetlisty połysk. Przypadła mi do gustu ze względu na swoją lekką, szybko wchłaniającą się formułę, która dodatkowo delikatnie zmniejsza widoczność porów. Zauważyłam, że poza lekkim rozświetleniem zwiększa trwałość makijażu. Można ją  aplikować solo albo łączyć z ulubionym fluidem. Dobrze miesza się z każdym podkładem i dzięki jej zastosowaniu, makijaż nabiera świeżości. Niewielka ilość wystarcza na pokrycie całej twarzy, a codzienne stosowanie nie wywołało na mojej cerze żadnych efektów ubocznych. Baza rozświetlająca z Golden Rose (23,90zł/30ml) dostępna jest w każdym punkcie marki, online i w mniejszych drogeriach.
ulubiency-kosmetyczni

Makeup Geek, Showstopper – nie pokazywałam Wam jeszcze wszystkich kolorów, ale te matowe pomadki naprawdę skradły moje serce. Mają niezwykle lekką konsystencję, którą bardzo przyjemnie się aplikuje. Choć potrzeba kilkukrotnie nakładać kolor, aby pokryć cały usta, nie zmniejsza to ich pigmentacji. Kolory są fantastyczne, a trwałość całkiem niezła. Zjadają się z ust bardzo równomiernie i nawet te bardziej jaskrawe odcienie wyglądają przyzwoicie. Nie są posiłkoodporne, ale uzupełniona pomadka wciąż wygląda dobrze. Nie wysuszają ust nawet stosowane codziennie, co zdecydowanie przemawia na ich korzyść. Moimi absolutnym faworytem jest aktualnie odcień Mambo, intensywna bardzo seksowna fuksja.

Nabla, Diva Creme Lipstoick – w odcieniu Closer (54,90zł), to pomadka, którą mogłyście zobaczyć z bliska w ➥ makijażu kosmetykami Nabla. Teoretycznie ma wykończenie matowe, ale moim zdaniem to satyna, która zastyga na lekki mat. Ma bardzo kremową konsystencję, dobrą pigmentację i bardzo miękko rozprowadza się na ustach. Obawiałam się kiepskiej trwałości, ale miło mnie zaskoczyła. Spokojnie wytrzymuje na ustach nawet pięć godzin, ściera się estetycznie i ładnie wtapia się w czerwień wargową. Odcień, który widzicie na zdjęciu to neutralny nudziak wpadający lekko w brzoskwinie. Wygląda na ustach bardzo elegancko, przez co nadaje się właściwie na każdą okazję.
ulubiency-kosmetyczni
Meraki Cosmetics, rozświetlacz Zelus – choć początkowo przerażała mnie sypka forma rozświetlacza okazało się, że tak naprawdę nie ma się czego obawiać. Odcień Zelus (79,90zł), to idealna różowa brzoskwinia, która daje ekstremalnie intensywny połysk przy prawidłowej aplikacji. Najlepiej wygląda wklepany palcem w mokry podkład, dzięki temu przykleja się do niego dając intensywny połysk. W moim przypadku idealnie spisuje się jako cień do powiek. Przepiękny odcień na co dzień albo jako intensywnie rozświetlony wewnętrzny kącik lub nawet ślubny akcent na oku. Rozświetlacz znalazł się wśród ulubieńców dlatego, że łącząc go z bazą Too Faced, mogę uzyskać efekt, jakiego nie daje żaden inny produkt w moich zbiorach. Uwielbiam go! Do kupienia w VisageShop z kodem AGWER10, 10% taniej! 

Nabla, Shade&Glow Refil, Gotham – nie znudziło się Wam jeszcze, że o nim wspominam? Swego czasu, na InstaStories mówiłam o nim prawie codziennie. Uwielbiam jego neutralny odcień, który odrobinkę się na policzkach ociepla. Daje bardzo naturalny, lekki efekt, który sprawdza się również przy bardzo jasnej karnacji. Ma średnią pigmentacje, więc nada się też dla laików, ale uwielbiam go przede wszystkim za to, że mogę go stosować na co dzień bez obawy, że będzie wyglądać nienaturalnie. Bardzo go lubię, chociaż znalazłam dla niego mocnego konkurenta w postaci paletki, do konturowania Affect, o której przeczytacie niebawem.

Zoeva, 135 Petit Face Definder – wielofunkcyjny pędzel, który może służyć zarówno do nakładania różu czy rozświetlacza, ale także do konturowania twarzy. Jest wykonany z włosia syntetycznego i producent zaleca stosować go do aplikacji korektora pod oczami i przypudrowania tej części twarzy. Bez dwóch zdań się do tego nadaje, ale ja nie przepadam za nakładaniem korektora pędzlem takiej wielkości. Bardzo podoba mi się kształt i rozmiar jajeczka, dzięki czemu pędzel jest wielozadaniowy. Węższy czubek pędzla umożliwia precyzyjne konturowanie, boczna krawędź nadaje się do nałożenia rozświetlacza lub różu na policzki. Włosie, jak przystało na syntetyk, domywa się szybko i bez większych problemów.
ulubiency-kosmetyczni
Myślę, że w najbliższym czasie pokażę Wam kolejną dawkę świetnych kosmetyków godnych uwagi. Ostatnio testuję bardzo dużo produktów, z którymi wcześniej nie miałam do czynienia. Na szczęście większość z nich trafia w moje gusta i spełnia oczekiwania, więc niedługo na pewno pokażę Wam kolejną partię kosmetyków must have!
Dziewczyny, co znalazło się w gronie Waszych ulubieńców?