Wrzesień był dla mnie miesiącem obfitującym w sporo działań związanych z moim zawodem. Prężnie brałam udział w sesjach zdjęciowych, ale miałam okazję być również w Poznaniu i to dwukrotnie. Choć wrzesień nie był tak intensywny jak miesiąc poprzedni, to nie mogłam narzekać na brak zajęć. Lubię takie miesiące, bo czas szybko leci, a energii na nowe działania wciąż przybywa. Nie zapomniałam oczywiście o kosmetykach i kilka z nich szczególnie przypadło mi do gustu właśnie we wrześniu.
W ulubieńcach miesiąca poza kolorówką znalazło się miejsce na coś do włosów, jak i (co rzadko się u mnie zdarza) zapach! Bardzo lubię tego typu posty i nie wiem czemu w tym miesiącu pojawił się tak późno. Pewnie wynika to z tego, że zaczytuję się w ulubieńcach u innych i potem ciężko zabrać mi się za moich. Ale z ręką na sercu muszę przyznać, że wszystkie produkty z wrześniowych ulubieńców są wyjątkowe i genialnie się u mnie sprawdziły. Dlaczego? Wszystkie informacje znajdują się w dzisiejszym poście.
Ponieważ włosy to jeden z moich ulubionych tematów, więc właśnie od nich zacznę. Muszę wspomnieć o dwóch produktach, które zrewolucjonizowały pielęgnację moich włosów. Pierwszym z nich i tym, który używam dłużej jest bananowa maska Kallos. Nie dość, że przepięknie pachnie, nawet po wyschnięciu włosów, to sprawia, że są gładkie, lśniące i bardzo miękkie. W dodatku są świetnie nawilżone i nie plączą się tak jak potrafią. Drugi ulubieniec września to dla mnie totalna nowość. Olej lniany zakupiłam tak naprawdę niedawno i okazał się rewelacyjny dla moich nisko porowatych, średnio cienkich włosów. Dlaczego? Bo niesamowicie je nawilża, wygładza i dzięki niemu moje włosy osiągają efekt tafli. W dodatku mam wrażenie, że przy regularnym stosowaniu są znacznie bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne, jakby bardziej elastyczne i zmniejsza się ich wypadanie.
Kolejną kwestią jest oczywiście kolorówka, czyli najulubieńsza część ze wszystkich! Zacznę od lakieru do paznokci, których ostatnio jest tutaj coraz mniej. China Glaze, Pink of me to bardzo przyjemny, delikatny, ciepły róż. Mało pasujący do coraz gorszej pogody za oknem, ale nawiązywał przez ostatnią chwilę do wiosennych przebłysków. Wśród ulubieńców września ponownie pojawił się korektor z Maybelline, Instant anti-age [KLIK]. Jestem pewna, że pojawi się jeszcze nie jednokrotnie, bo póki co jest to najlepszy korektor jaki używałam. Zakrywa dosłownie wszystko, zarówno delikatne jak i mocne zasinienia, jest lekki i jednocześnie mocno kryjący. Również we wrześniu poznałam jedną z lepszych baz pod cienie, czyli Maybelline color tattoo w odcieniu Creme de Rose [KLIK], z matowej serii. Choć ja za color tattoo nie przepadam, to jednak wersja matowa jest tak genialna, że pobija nawet paint pota z MAC cosmetics (przynajmniej ten kolor z ulubieńców).
Nie mogę nie wspomnieć o pomadkach, które od chwili kiedy je kupiłam skradły moje serce. Mowa tutaj oczywiście o Velvet Teddy, oraz przepiękną, mocno jesienną Rebel. Z bliska oba kolory na pewno pokażę niebawem, w zestawieniu najlepszych pomadek na jesień, więc wspomnę jedynie, że oba kolory są wyjątkowe. Velvet Teddy urocza, delikatna ale jednocześnie na swój sposób intensywna, zaś Rebel, to bardzo mocna, ciepła śliwka, kolor nie do powtórzenia. Wśród produktów makijażowych, nie mogę zapomnieć o mgiełce z Urban Decay, która była zakupem spontanicznym, a okazała się jednym z ulubionych kroków w makijażu. All nighter sprawia, że makijaż traci swoją pudrowość i wygląda bardzo naturalnie [KLIK]. Lubie efekt delikatnie mokrej skóry, który pozostawia i dodatkowo ani nie obciąża, ani nie rozmywa makijażu.
Na zakończenie muszę powiedzieć jeszcze kilka słów o perfumach Si, Giorgio Armani [KLIK], które wciąż otulają mnie swoim mocnym, kobiecym i delikatnie świeżym, choć dość ciężkim zapachem. Aktualnie zastąpiłam je innymi perfumami, bo chciałabym się jeszcze trochę nacieszyć tym pięknym zapachem w zimie, a niestety już sporo ich ubyło.
Tak prezentują się moi ulubieńcy września. Wszystkie produkty są godne uwagi, świetnej jakości, więc jeżeli jeszcze ich nie znasz, koniecznie musisz to zmienić! Chętnie dowiem się, czy znasz jakiś produkt, z tych które dziś pokazałam.
A jacy są Twoi wrześniowi ulubieńcy?