Too Faced Born This Way Warm Ember Nudes to jedna z nowszych propozycji marki, która przez wiele lat zachwycała nas jakością swoich cieni. Chyba wszystkie pamiętamy chociażby Semi-sweet Chocolate bar. Dawno nie testowałam cieni Too Faced, więc stwierdziłam, że czas sprawdzić ich jakość po latach. Czy te cienie nadal zasługują na naszą uwagę, czy może konkurencja zdążyła je wyprzedzić? Sprawdziłam to!

born this way warm ember nudes

Too Faced Warm Ember Nudes

Zacznijmy od kwestii technicznych. Paleta Warm Ember Nudes (cena: 149 zł) jest niewielkich rozmiarów, zamknięta w kartonowej kasetce z plastikowym wnętrzem. Jest to genialny pomysł, ponieważ ten plastik czyści się bez problemu, a w przypadku kartonu bywa to dość upierdliwe. W środku mamy 6 cieni: 3 maty i 3 błyski. Paletka dostępna jest oczywiście w perfumeriach Sephora.

Formuła i pigmentacja

Cienie mają typową dla Too Faced miękką, kremową konsystencję – szczególnie matowe. Maty blendują się płynnie, choć niektóre odcienie mogą wymagać odrobinę więcej pracy, aby uzyskać pełną intensywność koloru. Błyski są mocno drobinkowe, nie uzyskamy nim gładkiego efektu tafli, co dla mnie osobiście jest minusem. Od dawna preferuję miękki błysk, a nie „płatki”, wyglądające momentami jak brokat. Aczkolwiek wiem, że są fani takiego wykończenia! Natomiast jakość cieni, niezależnie od koloru jest w miarę równa.

Pigmentacja? Przyzwoita, choć nie powalająca, jest odpowiednia. To bezpieczny wybór dla osób, które obawiają się mocno napigmentowanych cieni. Z łatwością można budować kolory, co jest dużym plusem, szczególnie dla początkujących. Ładnie się do siebie kleją i choć nie uzyskamy nimi mocnej głębi, to są w porządku.

Jakie są kolory w palecie Too Faced Warm Ember Nudes?

Można powiedzieć, że nie są odkrywcze, a paleta jest inspirowana ciepłymi, przydymionymi odcieniami jesieni. To 6 wariacji ciepłych, dość użytkowych kolorów:

  • ROSE-TY TOASTY – przygaszony, brudny róż
  • WARM AMBER – odcień jasnego, ciepłego karmelu
  • SIZZLE – średni, ciepły brąz z domieszką złota
  • CREAM PUFF – jasny, ciepły róż
  • GOLDEN GIRL – szampańskie, ciepłe złoto
  • BRING THE HEAT – średni, ciepły brąz

Można by pomyśleć, że to kompozycja, która sprawdzi się zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. Jednak uważam, że jeżeli ktoś lubi mocniejsze, bardziej dramatyczne makijaże, nie będzie do końca zadowolony. Najciemniejszy brąz, wcale nie jest taki ciemny, więc na pewno będzie trzeba pomóc sobie czernią. Do dziennych makijaży, delikatnie ciemniejszych będzie jak najbardziej w porządku.

warm ember nudes swatches

Odgrzewany kotlet w ładnym opakowaniu

Nie będę kłamać, paletka całkiem dobrze sprawdziła mi się w codziennych makijażach. Co prawda częściej używałam matów niż błysków (z powodów, które podałam powyżej), ale nie powiem, często gościła w moich makijażach. Cienie są łatwe w obsłudze, choć ich pigmentacja może rozczarować osoby szukające intensywnych efektów, to sprawdzi się u tych, którym nie zależy na mocnym kolorze. Warm Ember Nudes to dobry wybór dla fanek subtelnego makijażu w stylu glamour, ale dla osób bardziej zaawansowanych czy szukających „efektu wow” – to raczej nic rewolucyjnego.

Dlatego z przykrością stwierdzam: to już było. Chociaż ją lubię i nawet nie raz Wam ją polecałam ze względu na łatwość obsługi i ładne kolory, to ja po kilku miesiącach zabawy mam mocne MEH. Wynika to jednak z tego, że mam duże doświadczenie i przerobiłam naprawdę spooooro palet, które po prostu są lepsze, bardziej przemyślane, wygodniejsze i mocniej napigmentowane. Natomiast dla kogoś, kto nie szuka nic skomplikowanego – ta paleta będzie bardzo w porządku. Szczególnie na wyjazdy.

warm ember nudes palette

Podsumowanie: czy warto?

Jeśli szukacie w miarę uniwersalnej, solidnej paletki w ciepłej tonacji – Too Faced Born This Way Warm Ember Nudes spełni Wasze oczekiwania. To bezpieczny wybór dla fanek klasycznych looków, choć trudno powiedzieć, że to jakaś niezwykła nowość na rynku. W czasach, gdy konkurencja oferuje coraz bardziej innowacyjne formuły, ta propozycja od Too Faced pozostaje „w porządku”, ale niczym się nie wyróżnia.

Miałyście okazję testować już nowe paletki Too Faced?