Provocater Find Me
Lakiery hybrydowe marki Provocater to dla mnie totalna nowość. Od dłuższego czasu wzdychałam do tych buteleczek za każdym razem jak widziałam je na Instagramie. Kiedy marka Provocater zaproponowała mi przetestowanie najnowszej kolekcji Find Me, zgodziłam się bez wahania. Chyba wiecie, że jestem estetką i mnie nie trzeba dwa razy powtarzać, jak coś tak ładnie wygląda. Dzisiaj pokażę Wam całą jesienną kolekcję Find Me, która urzekła mnie już na samym początku. Opowiem Wam też nieco o samych lakierach i o topie, który całkowicie zmienia oblicze każdego manicure.
kolekcja provocater find me
kolekcja lakierów provocater find me

Kolekcja Provocater Find Me 

W najnowszej kolekcji lakierów znajduje się 9 kolorów. Jak dla mnie to kompozycja bardzo jesienna i jako miłośniczka tej pory roku, bardzo się z nią utożsamiam. Dziewięć nowych kolorów zostało stworzone z myślą o sezonie jesień/zima 2017. Kolory pobudzają zmysły i kuszą elegancją. Inspiracją do ich stworzenia, były najpiękniejsze miejsca na świecie. Podoba mi się fakt, że wśród tej dziewiątki znajduje się coś dla miłośniczek lekkiego manicure, ale i dla fanek mocnych intensywnych paznokci. To jednak nie koniec nowości, ponieważ w buteleczkach wprowadzono nowe ulepszone pędzelki. Nie miałam styczności z poprzednimi, ale te nie sprawiały żadnego problemu podczas malowania paznokci. Są precyzyjne, sprężyste i pozwalają na równomierne rozłożenie koloru. Lakiery mają 7ml pojemności i jedna buteleczka kosztuje 29,90zł. Cała kolekcja dostępna jest na stronie Provocater.pl
lakiery provocater find me

Jakie są lakiery Provocater?

Muszę zwrócić uwagę na jeden bardzo istotny dla mnie fakt. Lakiery Provocater mają nieco inną konsystencję od lakierów hybrydowych, jakie stosowałam do tej pory. Są bardzo mocno napigmentowane i znacznie gęstsze niż lakiery innych marek. Początkowo byłam zaskoczona, ale po zrobieniu wzornika i pomalowaniu paznokci doszłam do wprawy. Nie ma w tym nic strasznego! Dla mnie zaletą jest fakt, że większość lakierów z nowej kolekcji ma niesamowitą pigmentacje i bardzo mocne krycie. Do gęstości można się przyzwyczaić, nawet jeżeli sprawia na początku małą trudność, bo efekt na paznokciach zdecydowanie jest tego wart!

Kolekcja Provocater Find Me – kolory

103, French Quarter – mocno rozbielony róż, który wpada delikatnie w fiolet. To taki bardzo jasny, ale mocno przybrudzony odcień, świetny na co dzień. Do pełnego krycia wystarczą dwie warstwy, ale ponieważ lakier jest nieco rzadszy, nałożyłam trzy.
104, Lavender Provence – klasyczny odcień brudnego różu, który mocno wpada w fiolet, a nawet delikatną szarość. Tutaj krycie jest rewelacyjne, bo po pierwszej warstwie mamy 100% krycia. Delikatnie smuży, ale druga warstwa to niweluje.
105, Broadway Musical – intensywny, cukierkowych róż o chłodnej tonacji. Bardzo kojarzy mi się z pomadką Candy Yum Yum z MAC’a. Krycie doskonałe, spokojnie wystarczą dwie bardzo cieniutkie warstwy aby uzyskać zadowalający efekt.
106, Evening in Mediolan – przepiękna wiśniowa, przygaszona czerwień. Trudny do opisania odcień mocno wpadający właśnie w wiśnie. Podobnie jak dwa poprzedni kolory kryje bardzo dobrze i dwie warstwy wystarczą. Jest bardzo gęsty.
107, Roman Grapes – idealny odcień na jesień, to nieco ciemniejsza wersja poprzedniego lakieru zmieszana z czernią i odrobinką fioletu. Intensywny, bardzo kobiecy i niezwykle elegancki odcień. Pełne krycie osiąga  przy dwóch warstwach.
108, Midnight in Tokio – klasyczny, ciemny, śliwkowy fiolet. Powiedziałabym nawet, że ma w sobie odrobinkę brązu. Jest nieco rzadszy niż poprzednie lakiery, ale pełne krycie możemy osiągnąć przy dwóch cienkich warstwach.
109, Green Stockholm – choć nie przepadam za zielenią na paznokciach, ta bardzo mi się podoba! Głęboka intensywna zieleń, którą nazwałabym choinkową. Fajnie się sprawdzi na święta! Ultra mocne krycie już przy pierwszej warstwie.
110, Spanish Flamenco – klasyczna czerwień, czyli kolor którego brakowało w mojej kolekcji. Przepiękna, bardzo dobrze napigmentowana. Będzie idealna na eleganckie wyjścia i ważne uroczystości. Świetnie kryje przy dwóch warstwach.
111, Evening in Moscow – ciemny, ciepły brąz. Bardzo elegancki kolor, jeżeli lubicie nieoczywiste odcienie na paznokciach. Podobnie jak w przypadku koloru 103 mamy tutaj nieco rzadszą konsystencję.
Wzronik przygotowałam w wersji z połyskiem oraz w macie. Ja jestem oczywiście zakochana w matowym wykończeniu tych kolorów, bo wszystkie wyglądają przepięknie. Znając mnie nie prędko sięgnę po brąz i intensywny róż, ale już planuję świąteczne zdobienie w duecie czerwieni z zielenią.
lakiery provocater find me
provocater find me kolory

Provocater, Top Matt No wipe

Trochę mnie już znacie, więc wiecie, że uwielbiam matowe paznokcie. Ciesze się, że marka Provocater ma w ofercie matowy top we wersji No Wipe, bo jest to niezwykle praktyczne. Nie wiem czy urzeka mnie subtelność jaką zyskują paznokcie, czy może elegancja, ale uwielbiam kolory w wersji matowej. Top Matt No Wipe marki Provocater to dla mnie zbawienie. Wystarczy jedna cienka warstwa, aby osiągnąć efekt całkowitego matu bez potrzeby przecierania płytki cleanerem. Oszczędność czasu i pieniędzy, a skórki też cierpią mniej. Lakier jest rzadszy niż kolorowe hybrydy, ale trzeba go nakładać bardzo dokładnie żeby nie pozostawiał smug i dokładnie pokrył całą płytkę. Nie chcemy aby na brzegach przebijał się połysk wcześniej nałożonego lakieru.

Jesienny Manicure

Nie mogłam się zdecydować na jeden kolor, więc stwierdziłam, że zaszaleję. Jedną dłoń pomalowała lakierem 106 Evening in Mediolan i po prostu pokryłam kolor matowym oraz połyskującym topem. Dzięki temu manicure nie jest nudny, a dłonie wyglądają ciekawie. Poza tym… ten  kolor jest po prostu obłędny! Nie prędko będę chciała sięgnąć po coś innego tej jesieni! Natomiast lewą rękę pomalowałam numerem 107 Roman Grapes oraz przepięknym, brudnym różem 104 Lavender Provence. Wydaje mi się, że ten duet wygląda naprawdę przepięknie i powinien spodobać się również Wam. Poza tym jedna i druga ręka są bardzo jesienne!
kolekcja find me
jesienna kolekcja provocater find me
Kolekcja Find Me bardzo mi się podoba. To kwintesencja jesieni zamknięta w czarnych, eleganckich buteleczkach. W następnej kolejności sięgnę chyba po Spanish Flamenco, bo takie intensywnie czerwone paznokcie chodzą za mną już od kilku miesięcy. Nie powiem Wam jeszcze nic o trwałości tych lakierów, bo testuję je od niedawna, ale na pewno dam Wam znać w najbliższej przyszłości.
Który kolor wybrałybyście na jesień dla siebie?