Mój projekt miesiąc z BingoSpa raczej się przedłuży do ok dwóch miesięcy, wtedy będę mogła bez problemu ocenić kosmetyki, które używam. Szczególnie te do twarzy, które potrzebują więcej czasu aby zobaczyć efekty.
          W ramach miesiąca z kosmetykami BingoSpa używałam maskę ze Spiruliną i keratyną, jako że czytałam sporo pozytywnych opinii chciałam ją sprawdzić na sobie. W końcu moje włosy raczej lubią wszelkiego rodzaju maski, te droższe i tańsze. Po prostu nie miałam wcześniej problemów po użyciu masek, ale ta maska jest wyjątkiem i to w negatywnym tego słowa znaczeniu…
blog-kosmetyczny
          Maska jest w klasycznym dla BingoSpa okrągłym pojemniku, z dużym wieczkiem. Całkowicie standardowe, wygodne i do którego jesteśmy przyzwyczajone. Co do graficznego aspektu nie ma w nim nic specjalnego, jest stonowane, zawiera niewiele tekstu, ale możemy na nim odnaleźć wszystkie niezbędne informację, czyli zastosowanie oraz skład.
bingo-spa-maska-ze-spirulina
          Pierwszym minusem jest konsystencja! Nie wiem czemu, ale ta maska jest znacznie rzadsza niż inne maski tej firmy, przynajmniej drożdżowa była mocniej zbita i nie przelewała się przez palce… Ciężko się nią nakłada bo spływa i skapuje, jak dodaję oleju jest to samo jak nie gorzej… Nie wiem, czy ja trafiłam na kiepską wersję czy po prostu ta maska taka jest… Niestety nie jest to jedyny minus.
blog-kosmetyczny
           Oczywiście producent zaleca nakładać maskę tylko na 5 minut i zrobiłam tak, ale efektów nie było… Żeby uzyskać jakiekolwiek efekty maskę musiałam trzymać duuużo dłużej i z jakimiś dodatkami bo solo nie robiła z włosami kompletnie nic. Nawet miałam wrażenie, że są po jej stosowaniu suche i miałam problemy z rozczesywaniem! Odniosłam wrażenie też, że po niej zaczęły mocniej wypadać mi włosy… Dodawałam oleje lub ich mix i wtedy włosy były okej, aczkolwiek w dni kiedy jej nie stosowałam było lepiej.
blog-kosmetyczny
          Tutaj macie skład, o którym niewiele Wam powiem, bo jakoś strasznie się nie znam. Ale dochodząc do samego działania… Tak jak wspomniałam wcześniej. Totalny brak, nie odczułam różnicy po stosowaniu, nie były odżywione, mocniej błyszczące czy bardziej gładkie. Po kilku zastosowaniach solo miałam wrażenie, ze były tępe, matowe, łamliwe. Nie wiem na 100% czy to wina maski, ale nic w pielęgnacji nie zmieniłam poza tą maską, więc raczej to jej wina.
          Uważam, ją za bubel DLA MNIE, moje włosy jej nie polubiły i na pewno do niej nie wrócę. Nie polecam, ponieważ równie dobrze mogłabym jej nigdy nie używać i moje włosy by tego nie odczuły, a może nawet byłoby lepiej dla nich… Także podkreślam, że to MOJE włosy jakoś się z nią nie polubiły, nie zmienia to faktu, że Wasze włosy mogą ją wręcz pokochać. 

Jeżeli ją miałyście, to jak zareagowały na nią Wasze włosy?


► Maska do włosów farbowanych za 7zł
► Piękne włosy w 30 minut
► Kallos al Latte vs. Keratin