Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogłam się doczekać tego niedzielnika. Może niekoniecznie nie mogłam się doczekać niedzieli, ale niedzielnik już od kilku dni chodził mi po głowie. To będzie kolejny tekst, w którym trochę się przed Wami otworzę, znowu sobie ponarzekam (bo ja taka maruda jestem właśnie), odsłonię trochę kart świata blogerów i zaproponuję udział w projekcie celebrowania jesieni. Oczywiście jeżeli macie ochotę spędzić ze mną ten niedzielny poranek, to przygotujcie sobie pyszną kawę lub ciepłą herbatę, zawińcie się w kocyk i zabierzcie do czytania. Dziś będzie tego całkiem sporo.
➥ Najlepszy prezent dla blogera
➥ 5 sposobów na odstresowanie
#PROJEKTJESIEŃ
W związku z powyższym ogłaszam #projektjesień! Będę się z Wami dzielić moim celebrowaniem jesieni. Na pewno przygotuję na blogu jesienny post, a zapowiada się coś fajnego, więc mam nadzieję, że się Wam spodoba! Jeżeli Wy też macie ochotę celebrować ze mną jesień, zapraszam. Na pewno będę wrzucać zdjęcia na Instagram z hashtagiem #projektjesień, Waszych zdjęć również będę pod nim szukać.
Londyn!
Właściwie to jeszcze nic pewnego i póki co wyjazd jest dopiero w fazie planowania, ale… Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli jeszcze w tym roku będę w Londynie! Kolejne marzenie będę mogła skreślić z listy. Zawsze chciałam odwiedzić to miasto! Zobaczyć jak tam jest, zajechać do The Making od Harry Potter Studio i na peron 9 i 3/4. Jako zagorzała fanka Harrego Pottera nie mogę przejść obok takiego miejsca obojętnie, a wypadałoby przed trzydziestką je odwiedzić. Bo potem wiecie… trzeba już być dorosłym i te sprawy.
Poza Londynem, razem z moim chłopakiem mamy w planach wizytę w Liverpoolu. Jako zagorzały fan piłki nożnej od dawna chciał tam pojechać, a skoro już będziemy w okolicy… Szykuje się fajny trip po Wielkiej Brytanii i mam szczerą nadzieję, że nasz wyjazd wypali! Już tworzę listę miejsc, które chciałabym odwiedzić i oczywiście na pewno zawitam do Bootsa i Primarka. Nie planujemy co prawda dłuuugiej wizyty, ale mam nadzieję, że zdążymy zobaczyć Big Bena, Tower Bridge, Buckingham Palace, Tower of London i może skorzystamy z okazji i wjedziemy na London Eye? Choć nie wiem czy będę miała tyle odwagi, zobaczymy!
Jeżeli byłyście kiedyś w Londynie lub Liverpoolu, koniecznie napiszcie mi w komentarzach gdzie warto zajść, jakie miejsca zobaczyć. Może znacie jakieś przyjemne kawiarnie? Restauracje, przez które nie zbankrutujemy, ale dobrze zjemy i miło spędzimy czas?
Blogerki kłamią
ZNOWU.
(notabene autorem tego zdjęcia jest mój chłopak, czego Demotywatory.pl nie raczyły w żaden sposób zaznaczyć) |
Żeby znowu nikt mnie źle nie zrozumiał. Barter, barterowi nie równy. Nie tępię tego typu działań, bo czasami sama się na takie zgadzam jeżeli produkt lub marka mnie jara i chcę poznać te kosmetyki z bliska. Jasne! Nigdy tego nie kryłam i, co pragnę podkreślić, tu nie chodzi o potępianie barteru, ale o podejście do tego tematu niektórych osób. Nie chodzi mi tutaj o samą ideę barteru, róbta co chceta – Twój blog, Twoje kredki. Mnie chodzi o hipokryzję, którą zdarzało mi się ostatnio często zauważać. „Biorę 3/4 współprac barterowych, bo ZA DARMO, a wszystkim doradzam jak bardzo powinni się cenić, jak szanować swój czas i włożoną pracę, chwalę się na prawo i lewo jaka to ja nie jestem droga, jakie to ja mam stawki i gardzę barterem”.
Naprawdę? Gdzie tu sens? Gdzie logika?
Nie rozumiem robienia z siebie nie wiadomo kogo, kiedy rzeczywistość jest zupełnie inna. Ten światek naprawdę jest mały i jak ktoś jest uważnym obserwatorem nie trudno jest zauważyć kto jak kreuje swój wizerunek. Nigdy nie uważałam się za eksperta w dziedzinie blogowania, bo uważam, że są osoby bardziej kompetentne ode mnie, ale jeżeli COŚ WIEM i mogę pomóc komuś, kto tej wiedzy nie posiada – zrobię to. Jednak nie wciskam kitu, nie robię z siebie „bogini blogosfery” tylko dlatego, że dostałam kolejną paczkę. Staram się dzielić faktyczną wiedzą i doświadczeniem aby osoby, które go jeszcze nie mają miały łatwiejszy start niż ja, ale nie ściemniam. Nie wciskam nikomu, że wiem najlepiej i w ogóle, bo każdy ceni swoją pracę inacezej. Dla mnie to nie jest powód do wywyższania się, ale radości. Z przyjemnością dzielę się z Wami moimi doświadczeniami, podpowiadam i nie kłamię. Po prostu jestem szczera. Zawsze powtarzam, że dopóki robisz na blogu wszystko w zgodzie ze sobą, to rób to dalej. Mnie irytuje jedynie fakt, że niektóre blogerki robią jedno, a mówią drugie i myślą, że nikt tego nie widzi.
Aha i jeszcze jedno. Nie mylmy paczek PR-owych, które właściwie do niczego nas nie zobowiązują z faktycznymi działaniami o charakterze barterowym. To są dwie różne kwestie.
EDIT: Dziewczyny, żeby było jasne, ja nie wrzucam nas wszystkich do jednego worka. Dalej jestem zdania, że powinnyśmy sobie pomagać i doradzać, ale nie wciskając kit. Nie chcę nikomu robić koło tyłka i wytykać palcami, bo też nie ma kogo. To co napisałam tyczy się moich wielomiesięczych obserwacji różnych grup, blogów i dyskusji w sieci. Nie będę robić czarnego PR-u ani robić gównoburzy, bo nie ma o co. Po prostu chciałam wyrzucić z siebie kilka przemyśleń, a Wy nie musicie się ze mną zgadzać. Każda z nas jest inna i może mieć inne podejście do tematu 😉
Ale wiecie co? Koniec z narzekaniem. Nie chcę żeby niedzielnik był czymś negatywnym i jak jedna z Was słusznie zauważyła, ostatnio powiewa w nich ciągłym marudzeniem – koniec z tym!
➥ Dlaczego barter jest (i nie jest) spoko
Mała dawka inspiracji
Czy jest takie miejsce, do którego Wy od dawna chciałybyście wyjechać?