➥ 13 kosmetyków, do których zawsze wracam
Peeling skóry głowy
Olejowanie włosów
Masaż twarzy
O masażach twarzy czytałam już całkiem sporo, ale stosuję dopiero od niedawna. Nad tym nawykiem staram się pracować i jak tylko mi się o nim przypomni, sięgam po żel i to robię (na przykład teraz). Najczęściej używam do tego ➥ żelu aloesowego Holika Holika, bo daje dobry poślizg i dodatkowo nawilża. Sama jeszcze nie widzę rezultatów, ale wszystkie artykuły jakie czytałam zapewniają, że skóra robi się bardziej jędrna, elastyczna i oznaki starzenia są widoczne zdecydowanie później. To właśnie ten ostatni argument trafia do mnie najbardziej.
Maseczka pod oczy
Może zabrzmi to banalanie, ale to naprawdę doskonały nawyk pielęgnacyjny. Od kiedy regularnie staram się nakładać maseczkę pod oczy w postaci grubszej warstwy wyżej wspomnianego żelu, nie mogę narzekać na stan skóry pod oczami. Jest dobrze nawilżona, każdy korektor wygląda w tym miejscu bardzo dobrze (przez pisanie tego akapitu kupiłam przed chwilą Tarte Shape Tape, gratulacje Agnieszka!), nie waży się i nie podkreśla załamań skóry. Ponadto lubię to robić, bo żel przyjemnie odświeża i pobudza dając przyjemne uczucie orzeźwienia. Oczywiście nie musicie robić tego tym konketnym żelem. W roli maseczki pod oczy dobrze spisze się olej kokosowy, delikatna maska nawilżająca lub inny żel aloesowy.
Balsamowanie pod prysznicem
Zbawienie dla mojego ciała! Dlaczego? Bo nie cierpię się kremować i balsamować przed snem. Zajmuje to zawsze masę czasu, potem cała się kleję i zanim położę do łóżka koszula jest już przyklejona do nóg, rąk i pleców. Zbyt długi czas wchłaniania, klejące się ciało i czas, skutecznie mnie do tego zniechęciło. Stosowanie balsamów pod prysznic jest dla mnie zbawieniem i hitem tego roku! Nie dość, że oszczędzam czas, bo robię to już w trakcie mycia, to nie muszę czekać aż produkt się wchłonie, a po wysuszeniu mogę się cieszyć nawilżoną, gładką i miękką skórą. Jestem absolutnie na tak i szukam właśnie czegoś nowego, bo niedawno wykończyłam krem z Lirene. Co polecacie?
Odstawienie gorącego nawiewu
Mam tutaj na myśli zarówno suszarkę, jak i prostownicę czy lokówkę. Włosy nie lubią zbyt wysokich temperatur, a odstawienie wspomnianych urządzeń na pewno pozytywnie wpłynie na ich stan. Oczywiście jeżeli to u Was nie do przeskoczenia, bo włosy wyglądają źle, polecam aby je po prostu krótko podsuszyć, aby pozbyć się największej wilogoci i pozostawić do naturalnego wyschnięcia. Ewentualnie stosować chłodny nawiew podczas suszenia. Wasze włosy będą wdzięczne i na pewno nie będą tak podatne na uszkodzenia, jak podczas regularnego stosowania gorącego nawiewu.
Wcierki do skóry głowy
Szczególnie jeżeli chcecie wzmocnić cebulki i przyspieszyć porost. W moim przypadku stosowanie wcierek to codzienność, bo bez tego włosy właściwie stałyby w miejscu. Wcierki wspomagane ➥ suplementacją potrafią dać świetne efekty. Zależy oczywiście po jaką wcierkę sięgniecie, ale mogą hamować wypadanie włosów, wzmacniać cebulki, stymulować wzrost, odżywiać i pozytywnie wpływać na skórę głowy. Oczywiście każda z nas zareaguje inaczej, ale wprowadzenie tego nawyku do codziennej pielęgnacji włosów może sprawić, że za kilka miesięcy będziecie się cieszyć wysypem baby hair lub znacznym zmniejszeniem wypadania!