➥ Kosmetyki kolorowe, które się u mnie nie sprawdziły
Buble kosmetyczne ostatnich tygodni
YOPE, Naturalny krem do rąk
Nivea, Balsam pod prysznic
➥ Co warto kupić z Balea?
Lirene, płyn micelarny z Morską Algą
Zdaję sobie sprawę z tego, że płyn micelarny, to delikatniejszy produkt do demakijażu. Niekoniecznie powinien radzić sobie z cięższym makijażem. Jednakże, jeżeli na samym środku etykiety widzę napis „usuwa makijaż wodoodporny”, to mam już wobec niego zdecydowanie wyższe wymagania. Ten płyn nie radzi sobie ze zwykłymi cieniami i podkładem, a co dopiero z produktem wodoodpornym. Jest bardzo delikatny i średnio się spisuje przy zmywaniu nawet codziennego makijażu. Poza tym zdarzało się kilkakrotnie, że szczypał nie w oczy. Może się sprawdzić do oczyszczania twarzy po przebudzeniu i zaraz przed snem, ale demakijaż to niestety totalna klapa.
Batiste, XXL plumping powder
Ten produkt czekał na ujawnienie bardzo długo. Zaraz po zrobieniu tych zdjęć wylądował w śmietniku. Jako osoba, która cierpi na permanentny przyklap szukam różnych sposób na uniesienie włosów u nasady. Jednym z polecanych przez wiele dziewczyn produktów, był właśnie proszek Batste. Jako wielka fanka suchych szamponów tej marki, nie mogłam go nie spróbować. Niestety okazało się, że to produkt, który nadmiernie skleja włosy i dzięki temu sklejeniu trochę unosi. Ja wiem, że taki proszek usztywnia, utrwala włosy i może je lekko sklejać. LEKKO. Przy nim miałam wrażenie, że moje włosy są oklejone czymś sztywnym i nieprzyjemnym, czego później nie dało się z włosów wyczesać. Nie polecam, a sama żyję z wiecznie przyklapniętymi włosami.
➥ Szampon zwiększający objętość
Real Techniques, Brush Celansing Gel
Kupiłam go w TKMaxx oczywiście z myślą o czyszczeniu pędzli. Jedyną rzeczą, która mi się w tym produkcie podobała, to żelowa konsystencja. Cała reszta była bardzo słaba. Zapach mocno chemiczny z domieszką cytrusów (choć początkowo nawet mi się podobał), bardzo słabo się pienił, a z domywaniem pędzli radził sobie kiepsko. Nie mogę powiedzieć, że ich nie domywał, ale przy pędzlach do podkładu albo korektora nie było mowy o dokładnym czyszczeniu. Ja po kilku próbach się poddałam i zużyłam go jedynie do mycia pędzli po sypkich produktach i to w jasnych kolorach. Nie udało mi się domyć różowego, czerwonego, czarnego ani nawet ciemno brązowego cienia. Po prostu ten żel sobie z tym nie radził. Tyle dobrego, że nie wysuszył włosia, ani nie wpłynął negatywnie na jego stan. Zużyłam go do końca, bo nie lubię marnować produktów, ale szczerze odradzam, bo kompletnie nic nie robi.