Serię Midnight Recovery marki Kiehl’s stosuję od listopada zeszłego roku. Wcześniej nie miałam większej styczności z kosmetykami tej firmy. Przez moje ręce przewinął się ➥ krem pod oczy z avocado, który polubiłam, a do dziennej pielęgnacji stosuję lekki krem nawilżający. W internecie o marce krążą różne opinie, ale często widuje się raczej te pozytywne, które skutecznie zachęciły mnie do sprawdzenia asortymentu. Po konsultacjach w nowym salonie Kiehl’s w Poznaniu, wróciłam do domu bogatsza o nowy ➥ zestaw do pielęgnacji gdzie znalazłam między innymi krem pod oczy i serum z serii Midnight Recovery. Jak sprawdzają się u mnie te produkty i przede wszystkim, czy warto je kupić? O tym dowiecie się z dzisiejszego tekstu.
Kiehl’s Midnight Recovery Concentrate
Pielęgnacyjny koncentrat na noc, który oferuje Kiehl’s, to ponoć rewolucja w pielęgnacji. Właściwości, które skrywają się w zgrabnej szklanej buteleczce z pipetą, zostały skomponowane w formie lekkiego, szybko wchłaniającego się olejku. Koncentrat Midnight Recovery (ok. 210zł/30ml) przeznaczony jest do stosowania na noc, ponieważ doskonale współgra z nocnym trybem aktywności naszej skóry. Producent zapewnia, że w ciągu nocy ten magiczny preparat przywraca zdrowy wygląd, nadaje skórze blasku i gładkości. Każdego poranka możemy cieszyć się miękką i promieniejącą skórą.
Eliksir zawiera 99,8% naturalnych składników i nie ma w składzie parabenów. Jest wzbogacony o olejek lawendowy oraz olej z wiesiołka, który jest z kolei bogaty w kwasy tłuszczowe Omega-6. Działa na skórę regenerująco i odżywczo, zapobiega utracie elastyczności. Stanowi doskonałą bazę pod kremy na noc, ale bez obaw można stosować go solo.
Stosowanie Midnight Recovery Concentrate marki Kiehl’s sprawdziło się w moim przypadku bardzo dobrze. Faktycznie czułam, że rano skóra jest napięta, przyjemnie miękka i odświeżona. Zauważyłam jednak, że przy codziennym stosowaniu doprowadzał do delikatnego wysuszenia niektórych partii twarzy (szczególnie w okolicy policzków, przy nosie). Odstawiłam go i problem zniknął. Słynny eliksir Kiehl’s sprawdza się u mnie jako uzupełnienie pielęgnacji, stosowany 2-3 razy w tygodniu, ale nie częściej. Lubię go, bo jak znalazłam już na niego sposób, to moja skóra naprawdę wygląda zdecydowanie lepiej. Doskonale radzi sobie również z niespodziankami na twarzy. Koi skórę i doprowadza ją do stanu sprzed wyprysków.
Kiehl’s Midnight Recovery Eye
Podobnie jak serum z tej serii, krem pod oczy jest przeznaczony do stosowania na noc. Składniki aktywne działają najlepiej podczas nocnej aktywności skóry. Midnight Recovery Eye (ok. 120zł/15ml) został wzbogacony o ruszczyk kolczasty i tak jak w przypadku eliksiru, nie posiada w składzie olei mineralnych, silikonów, ani parabenów. Jego głównym zadaniem jest zregenerowanie zmęczonych okolic oczu i ukrycie drobnych zmarszczek. Ponadto, producent zapewnia iż produkt będzie redukował opuchnięcia i cienie pod oczami.
Ma lekką, ale mocno kremową konsystencję przyjemną w użytkowaniu. Gładko się go rozprowadza, wchłania się momentalnie i pozostawia skórę przyjemnie miękką. Lubię ten produkt ponieważ widzę, że działa. Od czasu do czasu zdarzało mi się budzić z lekko opuchniętymi oczami (to się nazywa starość drodzy Państwo!), ale kiedy aplikuję ten krem wieczorem – nic takiego nie ma miejsca. Skóra jest widocznie nawilżona, miękka i ładnie rozświetlona. Nie mówię tutaj o zniwelowaniu cieni, ale skóra po prostu wygląda na zdrową i wypielęgnowaną. Skóra w okół oczu nabrała elastyczności i sprężystości, przez co ta okolica wygląda zdecydowanie lepiej.
Krem sprawdzałam również o poranku. Bałam się, że nie sprawdzi się pod makijaż – ale byłam w błędzie. Nic się nie roluje, ani nie zbiera. Skóra jest przyjemnie napięta. Nie odnotowałam redukcji zmarszczek, ale na pewno nie pojawiło się w tym miejscu nic nowego.
Czy warto kupić produkty z serii Midnight Recovery?
Myślę, że jest to seria godna uwagi. Chociaż uważam, że posiadaczki cery suchej powinny uważać z serum. Osobiście ten produkt polecałabym dla cery normalnej, wrażliwej lub mieszanej z tendencją do wyprysków. Chociaż odpowiednie stosowanie i dozowanie produktu, powinno się sprawdzić u każdej z Was. Podobnie zresztą jak krem pod oczy. Świetnie nawilża i odżywia skórę pod oczami, jest napięta i elastyczna. Czego więcej chcieć od kremu pod oczy?
Żaden z tych produktów nie wywołał u mnie efektów ubocznych (poza lekkim wysuszeniem przy serum). Nie pojawiły się żadne zaskórniki czy trądzik, krem nie podrażnia oczu i nie wywołał reakcji alergicznej.
Jaki produkt marki Kiehl’s jest Waszym zdaniem godny wypróbowania?