► Murier Caviar Impact
Żeby tradycji stało się za dość, nie mogę nie zacząć od włosów. W końcu w pielęgnacji to moja ulubiona dziedzina. Tym razem produktów nie jest dużo, ale wydaje mi się, że są dość konkretne. Pierwszym z nich jest suchy szampon Batiste, dark & dep brown jedyny, który mogę normalnie używać bo nie rozjaśnia mi włosów. Bardzo go lubię, ale mogliby wypuścić inne wersje zapachowe, bo ta już trochę mi się znudziła. Olejek z Evree Multioils Bomb wykończyłam już na początku miesiąca. Bardzo lubiłam jego zapach i efekt wygładzenia, który pozostawiał na moich włosach, pełna recenzja [ tutaj ]. Maska drodżowa babuszki Agafii to już drugie, czy trzecie opakowanie jakie zużyłam, ale nie doczekała się jeszcze recenzji. Bardzo ją lubię, choć niestety jest mało wydajna. Balsam Mrs. Potter’s, odbudowa i nawilżenie był ratunkiem w momencie jak nie miałam odżywki, a nie miałam czasu szukać czegoś konkretnego. Ponieważ już kiedyś ta odżywka mi się sprawdził i tym razem się nie zawiodłam, choć szału nie robi. Szampon Czarna Rzepa kupiliśmy, któregoś razu na zakupach w Auchan i właściwie był dla mojego B. ale mi też zdarzyło się kilka razy go użyć, mocno się pieni ale trochę plącze włosy, raczej już nie będę go już używać.