Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na wygląd pędzli. Nie oszukujmy się, my kobiety lubimy otaczać się pięknymi przedmiotami i tak również jest w moim wypadku. W związku z tym przyznam się bez bicia, że ja również początkowo oceniałam pędzle po wyglądzie (shame on me!). Każdy pędzel tej marki wygląda bardzo elegancko, klasyczna seria ma czarne, błyszczące trzonki z wyżłobionymi napisami. Wszystkie wersje limitowane również są najwyższej jakości i choć nieznacznie różnią się wyglądem (nie mam tu na myśli trzonków, ale włosie), to jakość jest równie fenomenalna. Wszystkie pędzle są wykonane z najwyższej jakości tworzywa i zarówno włosie, skuwka jak i trzonek są rewelacyjne. Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby jakiś pędzel się rozkleił, lub żeby stało się z nim coś złego. Włosie nawet po wielu mało delikatnych praniach jest w świetnym stanie. Zauważyłam, że niektóre pędzle lekko się „rozczapierzają”, ale przy suszeniu w osłonkach wszystko wraca do normy. Świetną jakością odznaczają się zarówno pędzle z włosia syntetycznego jak i naturalnego.
Oczywiście nie łatwo było mi podjąć decyzję zakupu, bo minimum 30zł za pędzel to nie jest najniższa cena na rynku, szczególnie, że Zoeva ma również w swojej ofercie pędzle za ponad 70zł. W związku z tym pędzle początkowo dobierałam pojedynczo i tylko raz skusiłam się na cały zestaw (Rose Gold vol 2. [klik recenzja]). Moim pierwszym pędzlem, był nr 227 – do rozcierania, który do tej pory jest moim nr 1 do tego zadania. Po zakupie mojej pierwszej sztuki przepadłam i aktualnie moja kolekcja liczy około 32 sztuk pędzli Zoeva i na pewno powiększy się jeszcze o nie jeden model. Szczególnie, że Zoeva co rusz kusi nowościami!
Muszę szczerze przyznać, że uwielbiam pędzle tej marki. Mają fenomenalną jakość, troszeczkę krótsze trzonki (co dla mnie jest ogromnym plusem) i cudownie miękkie, sprężyste włosie – co składa się na pędzel idealny. Oczywiście są modele lepsze i gorsze (o tym przy innej okazji), lub takie które używam rzadziej od innych, ale nie mogę powiedzieć, że któryś z nich jest na niższym poziomie. Zdarzyło mi się, że w początkowej fazie użytkowania pędzla wyleciało parę włosków, ale uważam to za całkiem naturalne zjawisko jeżeli tego typu produkt jest nowy. Po długim użytkowaniu takie sytuacje nie mają miejsca, a jak wspomniałam wcześniej: włosie nie zmienia swojej jakości nawet po wielu praniach. Czy warto więc zainwestować w pędzle Zoeva?
Zdecydowanie tak! Przede wszystkim dlatego, że raz kupiony pędzel zostanie z Tobą na bardzo długo i wciąż będziesz z niego zadowolona! Ogromny wybór pędzli pozwoli wybrać takie modele, które będą Ci odpowiadać bez względu na Twoje wymagania. Wyglądają pięknie i elegancko, więc poza swoją funkcjonalnością będą zdobić Twoją toaletkę. Twoje makijaże wskoczą na wyższy poziom bo praca nimi to czyta przyjemność, więc aż będzie chciało Ci się malować!