Zapraszam Was na fotograficzny przegląd moich czerwcowych nowości kosmetycznych, postaram się pokrótce to wszystko opisać. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę. Jak coś wpadło Wam w oko dajcie znać w komentarzach 🙂
Jak widzicie w czerwcu w moich lakierach przewagę ma Golden Rose i kolory raczej w większości pastelowe. W piaskach się zakochałam (głównie w niebieskim i jest on moim czerwcowym ulubieńcem, a o ulubieńcach czerwca też już niedługo), linię Rich color uwielbiam za ich jakość, trwałość, wybór kolorów i przede wszystkim szeroki pędzelek. Wśród nowości kosmetycznych, znalazły się też lakiery Rimmel dorwałam jeszcze w rossmannowej promocji. Jak widzicie moja kolekcja lakierów zamiast się zmniejszać to rośnie i powoli powiem Wam szczerze brakuje mi miejsca w szafce… Zmywacza do paznokci Isany chyba nie muszę Wam przedstawiać, jest to niezbędnik każdej lakieromaniaczki, a że jestem nią w 100% to zmywacza nigdy za mało. Lubicie ten produkt Isany?
Kolejne opakowanie Calcium Pantothenicum, o którym chyba napiszę osobną notkę ponieważ uważam, że ten wewnętrzny bodziec dla naszego organizmu robi wiele dobrego. Natomiast ten pilniczek, który widzicie na zdjęciu jest pewną formą eksperymentu, ponieważ nigdy wcześniej nie posiadałam szklanego pilniczka. Chcę przekonać się jak będzie spełniał swoją rolę i czy zastąpi mi moje zwykłe, zdzierające się po miesiącu pilniczki (bo ten podobno jest bardzo wytrzymały). Miałyście kiedyś pilniczek szklany, jak się sprawował?
Jak zwykle wśród kosmetycznych nowości, znalazło się coś do włosów, bo bez tego nie mogłabym się absolutnie obejść. Wciąż bawię się w szukanie olei, więc na mojej półce nie mogło zabraknąć oleju migdałowego! Który notabene po zakupie okazał się olejem do masażu, aczkolwiek zaczerpnęłam wiedzy u Orlicy i spokojnie mogę go stosować na włosy. Ponadto nowa linia GP, czyli kosmetyki z dodatkiem olejku arganowego (olej) i granatu (balsam). Długo ich szukałam, zanim pojawił się w moim mieście, ale w końcu dotarły i do mnie z czego jestem zadowolona, bo jak wiecie uwielbiam produkty tej firmy.
O tym błyszczyku zakupionym w Biedronce już Wam pisałam, dokładnie tutaj [ klik ]. Zachęcam do rzucenia okiem, mimo iż krążą o tej wersji różne opinie, ja jestem jak najbardziej na tak i póki co nie zmienię zdania, bo dalej jestem zadowolona z jej działania, ale nie omieszkam kupić sobie oryginału. Mam nadzieję, że uda mi się dorwać go w drogerii Hebe w Szczecińskiej Galerii Gryf na prawobrzeżu (będę tam specjalnie jechać z lewobrzeża na którym mieszkam, więc musi być!)
Ponieważ wacików nigdy za wiele, skorzystałam z biedronkowej promocji i kupiłam 3 opakowania w cenie 5zł. Jako, że u mnie schodzą jak woda, to nadmiar nigdy nie jest źle widziany. Radzę Wam się skusić na tą promocję, ponieważ jakościowo te waciki są naprawdę fajne i tyle opakowań starczy na dłuuuuugo!
Jak Wam się podobało? Chcecie takie posty na moim blogu, czy mogę sobie darować? Jestem ciekawa Waszej opinii, ponieważ wciąż jeszcze poszukuję stałych punktów zaczepienia w pisaniu notek i bardzo ważne jest dla mnie wasze zdanie, także dajcie mi znać. Na pewno wezmę pod uwagę to co macie mi do powiedzenia!
Wpadło Wam coś w oko z moich czerwcowych nowości kosmetycznych? 🙂