zalotka Shu Uemura S curler

W końcu nastał ten moment kiedy doczekałyście się recenzji zalotki! Trochę to trwało, ale w między czasie dwa razy robiłam lifting rzęs, więc… nie bardzo miałam co podkręcać. Minęło już jednak trochę czasu, a zalotkę Shu Uemura S curler znam już dość dobrze, więc pora na recenzję. Jeżeli zastanawiacie się czy warto wydać na nią ok. 100zł, to musicie przeczytać dzisiejszy tekst.

zalotka Shu Uemura S curler recenzja

Zalotka Shu Uemura S curler

Producent obiecuje nam, że jego zalotka będzie pasować do każdego kształtu oka, że można nią podkręcić bez nieprzyjemnego szczypania czy ciągnięcia skóry. Ergonomiczny kształt powinien zapewnić nam wygodę użytkowania, podkręcenie nawet najkrótszych rzęs bez efektu załamania włosa i naruszenia delikatnej skóry na powiekach. Ten gadżet do podkręcania rzęs ma znacznie inny kształt niż klasyczne zalotki przez co ma być wygodniejsza w obsłudze. Właśnie obietnica podkręcenia tych krótkich, niesfornych rzęs sprawiła, że zdecydowałam się na ten produkt. Jednak nie końca jestem przekonana czy było warto.

Zobacz: Błędy w makijażu oczu | Makeup Monday

zalotka Shu Uemura S curler opinie

WADY I ZALETY

Zacznijmy sobie od plusów:

  • Mały rozmiar sprawia, że jest bardzo poręczna i wygodna w uzyciu.
  • Faktycznie dociera do małych rzęs i bez problemu podkręca kąciki.
  • Jakość wykonania zalotki jest naprawdę świetna (choć moja poprzedniczka mająca 10 lat wygląda po tym czasie jak nowa).
  • Daje efekt mocno podkreślonych rzęs.

To teraz możemy sobie ponarzekać:

  • Czas podkręcania rzęs jest nieco dłuższy niż tradycyjną zalotką.
  • Wbrew obietnicom producenta można się nią „uszczypnąć”.
  • Gumka jest bardzo luźna, niby można ją wymieniać ale bardzo często wypada.
  • Podkręcając rzęsy w wewnętrznym kąciku bardzo łatwo wsadzić ją sobie do oka.
  • Nie wydaje mi się żeby efekt podkręcenia utrzymywał się dłużej.
  • Dostępna jest jedynie online i to w niewielu sklepach.
  • Ma bardzo wysoką cenę jak na taki gadżet.

Shu Uemura S curler

Shu Uemura S curler gdzie kupić

Zalotka Shu Uemura S curler, a klasyczna zalotka – różnice

Podstawową różnicą między zalotkami jest kształt i rozmiar. Zalotka Shu Uemura S curler jest mniejsza, węższa i nie ma łączenia między górną, a dolną częścią. Dzięki temu efekt podkręcenia jest bardziej naturalny i jest mniejsze ryzyko połamania rzęs. Kształt końcówki podkręcającej rzęsy jest bardziej wygięty, co zapewnia dotarcie do krótszych włosków. Jest krótsza niż standardowe zalotki, więc faktycznie wygodniej się nią pracuje. I oczywiście dużą różnicą jest cena, ale o tym chyba nie muszę wspominać.

Zalotka Shu Uemura S curler efekt na rzęsach

Poniżej możecie zobaczyć jaki efekt można osiągnąć zalotką Shu Uemura S curler. Moje naturalne rzęsy nie są proste, ani zbyt sztywne, więc łatwo poddają się podkręceniu i zazwyczaj wystarczy dobry tusz, aby efekt był zadowalający. Dokładnie widać, że zalotka dobrze podkręciła rzęsy, choć nie jest to nic spektakularnego. Myślę, że to, jak rzęsy będą wyglądać po wytuszowaniu przede wszystkim zależy od samego tuszu, ale na załączonych zdjęciach widać, że zalotka działa. Choć uważam, że klasyczną byłabym w stanie osiągnąć coś bardzo podobnego.

Zobacz: Makijaż dzienny z kolorem – 5 sposobów na to, jak okiełznać kolor

Shu Uemura S curler cena

Czy zalotka Shu Uemura S curler jest warta zakupu?

Uważam, że nie. Nie zmieniła ona diametralnie mojego makijażu, nie podkręca rzęs w spektakularny, zachwycający sposób i nie daje wcale lepszego efektu niż tradycyjne zalotki. Poprzednia, którą mam ponad 10 lat nie wyrywała i nie łamała moich rzęs. Jej plusem jest to, że faktycznie łatwiej jest dotrzeć do nasady włosków i do zewnętrznego kącika. Jednak jeżeli ktoś ma wprawę w korzystaniu ze zwykłej zalotki, to Shu Uemura S curler nie zrobi większej różnicy. Powiem wprost: efekt i użytkowość tej zalotki nie odbiega od tego, co jesteśmy w stanie osiągnąć produktem za 15zł z Rossmanna.

Używacie na co dzień zalotki czy radzicie sobie bez tego gadżetu?