Bell co chwilę zaskakuje nas nowymi produktami. Nie było inaczej i tym razem! Walentynkowa kolekcja Bell prezentuje się bardzo… romantycznie! Zobaczcie co tym razem marka dla nas przygotowała. To będzie krótki pościk z masą zdjęć i przeglądem nowości. Zapraszam.

Kolekcja Walentynkowa Bell

Walentynki to zawsze okazja dla firm, żeby stworzyć dla swoich klientów coś wyjątkowego. Dedykowane opakowania, specjalne wydania produktów czy limitki. Kolekcja Walentynkowa Bell jest limitowana i kosmetyki można znaleźć w Biedronkach. W jej skład wchodzi aż 14 produktów:

  • Rozświetlacz Cherish Me
  • Wygładzający puder Touch Me
  • Konturówki Describe me w 3 kolorach (01 Rosy romance, 02 Berry, 03 Mocha kiss)
  • Matowe pomadki w płynie Delight Me w 3 kolorach (01 Rosy romance, 02 Berry charm, 03 Mocha kiss)
  • Peeling do ust Hold me lip scrub
  • Bezbarwny tint Surprise me clear tint
  • Balsam do ust Care of me lip balm
  • Kremowy róż Embarrass me liquid blush
  • Brokatowe eyelinery w dwóch kolorach (01 Heart line, 02 Love line)
  • Rozświetlacz w płynie Want me liquid shine

Konturówki Desire Me Bell

3 nowe konturówki mają bardzo kremową konsystencję, ale nie jest ona jakoś wybitnie miękka (to na plus!). Przyjemnie suną po ustach i muszę przyznać, że kolory są bardzo użytkowe. Minusem dla mnie jest to, że są wykręcane, wolę klasyczne wersje w kredce.

bell describe me lip pencil

Matowe pomadki w płynie Delight Me Bell

Nie wiem czemu w czasach, kiedy matowe pomadki idą trochę w odstawkę marka zdecydowała się na taką formułę. Aczkolwiek muszę przyznać, że są mimo wszystko bardzo przyjemne. Takie lekko musowe, leciutkie i nie obciążają mocno ust. Kolory są dość ciemne, ale nałożone w małej ilości dają delikatniejszy efekt.

Róż i już

Makijaż na randkę z okazji Walentynek (i nie tylko) to obowiązkowo zadbane usta! Marka pomyślała o tym, żeby nasze usta były tego dnia naprawdę całuśne! Peeling go ust, balsam i tint dopasowujący swój kolor do naszego pH. To trio ma zapewnić nam soczyste i zdrowe usta. W końcu w Walentynki może nam się to przydać 😉

Fajnie, że w kolekcji walentynkowej Bell znalazł się też kremowy róż i to w całkiem użytkowym kolorze. Wybaczcie mi proszę brak swatcha. Odcień to taka lekka, ciepła truskaweczka z odrobiną pomarańczu. Ma mocny pigment, ale ładnie się blenduje i wtapia w skórę.

ZOBACZ: Pisak do piegów? Recenzja Bell Freckles Pen

Walentynkowe rozświetlenie

Nie wiem czy są wśród Was fanki brokatowych eyelinerów, ale jeżeli tak, to kolekcja walentynkowa Bell zawiera aż dwa takie produkty. Oba mają półtransparentną bazę (02 lekko brzoskwiniową, 01 lekko szarą) i mnóstwo maleńkich drobinek. Na szczęście to naprawdę niewielki brokat, który subtelnie odbija światło – nic tandetnego.

Natomiast rozświetlacz to, można powiedzieć, białe złoto. Jest bardzo ładny i można go stopniować. Aczkolwiek zauważyłam, że potrafi delikatnie „rozpuścić” podkład jeżeli nakładamy go w zbyt dużej ilości. Sugeruję zacząć najpierw od delikatnej aplikacji i ewentualnie dołożyć dla zadowalającego efektu.

Jak Wam się podoba kolekcja Walentynkowa Bell 2025?