Mamy początek kwietnia, a to doskonały moment na kosmetyczne podsumowanie ostatnich 3 miesięcy! Uzbierało mi się trochę świetnych produktów, więc pokażę Wam moje ulubione kosmetyki z minionego kwartału.

ulubione kosmetyki makijaz

Ulubione kosmetyki ostatnich 3 miesięcy

Moje podejście do kosmetyków przez ostatnie kilka lat mocno się zmieniło. Kiedyś kupowałam dużo, ciesząc się, że będę miała mnóstwo okazji do testowania, aż w pewnym momencie ilość posiadanych kosmetyków bardzo mnie przytłoczyła. Zmieniły się moje oczekiwania, jestem bardziej wybredna i bardziej zwracam uwagę na kosmetyczne zakupy. Właśnie dlatego ulubieńcy już od kilku lat nie pojawiają się co miesiąc i dzięki temu macie pewność, że polecane przeze mnie produkty są naprawdę bardzo dokładnie sprawdzone!

Nie przedłużając, poznajcie moje ulubione kosmetyki ze stycznia, lutego i marca 2022.

Pielęgnacja

ulubione kosmetyki do pielęgnacji

Cztery szpaki Delikatny dezodorant w kremie

W tym produkcie jestem zakochana już od zeszłego roku. Długo szukałam naturalnego dezodorantu, który będzie naprawdę działał i się udało! Nie dość, że ładnie pachnie (cytrusowo), to świetnie działa i blokuje nieprzyjemny zapach, Jestem w 100% przekonana o jego działaniu, bo żeby to potwierdzić, w niektóre dni używałam męskiego dezodorantu mojego Nie Męża i czułam, że nie jest tak skuteczny jak mój. W dodatku jest turbo wydajny, słoiczek mam od września zeszłego roku i z małymi przerwami na klasyczny dezodorant używałam go prawie codziennie. Właśnie go zdenkowałam i na bank kupię kolejne opakowanie! Ogromna polecajka!

Yumi aloesowy krem do rąk

Markę Yumi kojarzę głównie z Instagramu i z ich aloesowych produktów. Niedawno dostałam paczkę PR i w tej przesyłce był aloesowy krem do rąk o zapachu mango. Co tu dużo mówić, jest super! Natychmiastowo nawilża, zostawia mięciutką, gładką skórę, w ogóle się nie lepi i szybko się wchłania. Posiada aż 97% składników pochodzenia naturalnego (między innymi: sok z aloesu, masło shea, olej migdałowy, kokosowy, mocznik czy alantoinę). Śmiało mogę powiedzieć, że krem przyjemnie nawilża, odżywia i regeneruje skórę dłoni, a ja bardzo chętnie po niego sięgam!

OnlyBIO płyn micelarny

Bardzo spontanicznie chwyciłam ten płyn będąc w Rossmannie, i naprawdę się polubiliśmy. Ma bardzo subtelny, leciutko arbuzowy zapach i dobrze radzi sobie ze zmywaniem makijażu. Nie szczypie w oczy czy skórę twarzy i nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Nie zauważyłam, żeby podrażniał, bezproblemowo się zmywa (choć lekko się pieni). Jedyny minus jest taki, że jest w małej buteleczce, chciałabym, żeby marka pomyślała o większej wersji. Tak czy siak, bardzo polecam, bo w 100% spełnia swoje zadanie.

Ulubione kosmetyki do włosów

ulubione kosmetyki do wlosow

ANWEN Wake it up

Oczyszczający szampon ANWEN, który robi robotę! Po każdym myciu skóra głowy jest świetnie oczyszczona, ale bez podrażnień i nieprzyjemnego uczucia suchości. Włosy są lekko uniesione u nasady, co przy moim oklapie zawsze działa na plus. Szampon pachnie delikatnie, ziołowo, ale aromat szybko się ulatnia. Stosuję go 2-3 razy w miesiącu, zazwyczaj w te dni, kiedy stosuję również peeling skóry głowy, żeby dokładnie ją oczyścić. Wake it up dobrze się pieni, jest wydajny i świetnie uzupełnił moją pielęgnację.

Hairlust organiczna maska do włosów

Kosmetyki Hairlust znalazły się już na blogu w pełnej okazałości i to właśnie maska z całej trójki, którą Wam pokazywałam, zrobiła na mnie największe wrażenie. Bardzo ładnie wygładza włosy, dodaje im mięsistości, blasku i miękkości. Bardzo ją lubię i stosuję solo lub z dodatkiem jakiegoś oleju. Nie obciąża włosów, a po każdym zastosowaniu mają good hair day!

ANWEN Happy Ends

Czy ja Wam muszę przedstawiać tego maluszka? Wydaje mi się, że nie! Nawet niedawno Happy Ends Anwen miało swoją recenzję na blogu. Jeżeli szukacie dobrego produktu do zabezpieczania końcówek, to jest doskonały wybór. Moje włosy bardzo się z nim polubiły, a w nagłych przypadkach sprawdza się również do zmycia mocno matowych pomadek. Po więcej informacji zapraszam do lektury recenzji.

Ulubione kosmetyki do makijażu

Rosie Cannes

Dopiero poznaję markę Rosie i muszę przyznać, że dwa z trzech produktów, które kupiłam, bardzo mi się spodobały! Pierwszym z nich jest żelowy mus do oczu Cannes, widoczny na zdjęciu powyżej. To moim zdaniem mocno kremowy, wręcz lekko mokry cień, który przypomina cienie foliowe z Makeup Revolution. Cień Rosie Cannes (aktualnie dostępne jest 6 kolorów), to piękny różowy szampan, który niesamowicie połyskuje na powiekach! Można nałożyć go w malutkiej ilości, żeby uzyskać efekt rozświetlających drobinek lub zaaplikować więcej i mieć na oku mocniejszy błysk, bardziej przypominający taflę. Uwielbiam ten cień również za to, że wbrew pozorom wcale nie zbiera się w załamaniach tak bardzo, jak zakładałam. Jasne, po 10-11h są lekkie prześwity w załamaniach skóry, ale są bardzo delikatne, a cień wystarczy doklepać palcem. Piękny, bardzo użytkowy kolor do makijaży dziennych jak i wieczorowych.

Rare Beauty Discovery palette

Niedawno opowiadałam Wam o paletce Rare Beauty Discovery Palette i zdanie podtrzymuję. To jest świetna paleta, mimo że nie jest w 100% praktyczna. Przez ostatnie miesiące sięgałam po nią bardzo często i bardzo chętnie. Praca z cieniami jest banalna, a efekty bardzo przyjemne. Po więcej informacji zapraszam do podlinkowanej recenzji, gdzie przygotowałam dla Was aż 3 makijaże.

kolorowe kredki do oczu

Kredki do oczu Miss Beauty

Uwielbiam kolor w makijażu i akcenty kolorystyczne to dla mnie nic zaskakującego. Dlatego kredki z nowej kolekcji Golden Rose zrobiły u mnie furorę. Mocna pigmentacja, miękka formuła i ciekawe kolory w fajny sposób urozmaicają makijaż dzienny i nie tylko. Pojawiło się 6 nowych kolorów (na zdjęciu brakuje fioletu) i każdy z nich świetnie współpracuje ze skórą oraz linią wodną! Kredki fantastycznie podbijają kolory, wzmacniając intensywność cieni, nieźle trzymają się na linii wodnej i dzięki swojej intensywności są ciekawym akcentem w każdym makijażu.

ulubione kosmetyki do twarzy

Bronzer Rosie Milk Chocolate

Moje drugie odkrycie z marki Rosie, czyli bronzer w odcieniu Milk Chocolate. To odcień skóry muśniętej słońcem, ale „bez przesady”. Kolor nie jest zbyt ciepły, dzięki czemu efekt na skórze jest bardzo naturalny, subtelny i jednocześnie pięknie wtapia się w skórę. Bardzo podoba mi się efekt, jaki daje i po pytaniach na Stories, widzę, że Wam też. Zazwyczaj produkty wypiekane są bardziej wydane niż prasowane, ale bronzer Rosie dość mocno pyli, więc zakładam, że tutaj wydajność będzie nieco mniejsza. Od dnia zakupu sięgam po niego praktycznie przy każdym makijażu i bardzo sobie chwalę. Mam też bronzer w sztyfcie tej marki (a właściwie w kredce) i nie ma między nami aż takiej miłości, ale… Jeszcze znajdę na niego sposób!

Golden Rose Glow Baked Trio

Trio to do rozświetlania z Golden Rose cudownie komponuje się z powyższym bronzerem. Odcień różu początkowo mnie zaniepokoił, ale zaryzykowałam i bardzo szybko między nami zaiskrzyło. To lekko rozświetlający róż, który przepięknie odświeża twarz i nadaje lekkości. Oba rozświetlacze (zazwyczaj je mieszam) wyglądają na skórze bardzo ładnie, ale zaznaczam, że są dość mocne. Na szczęście formuła umożliwia nam uzyskanie zarówno lekkiego, jak i intensywnego efektu – w zależności od potrzeb. Bardzo lubię to trio, bo okazuje się, że jest wielozadaniowe! Jaśniejszy rozświetlacz pięknie wygląda również na łuku brwiowym. Ostatnio jak miałam zrobioną hennę do brwi, zaaplikowałam rozświetlacz i efekt przeszedł moje oczekiwania. Brwi wyglądały bardzo naturalnie, a rozświetlenie łuku optycznie je podniosło dając wrażenie liftingu. Czego chcieć więcej? Okazuje się, że to bardzo praktyczne trio! 🙂

ulubione kosmetyki do ust

Golden Rose Cherry Tint Lip Oil

Widać, że kolekcja GR Miss Beauty zawładnęła ostatnio moim makijażem, ale nic na to nie poradzę! Tint Lip Oil o zapachu Rose Cherry to mój aktualny numer jeden jeżeli chodzi o makijaż ust. Ostatnio borykam się z suchymi wargami, więc każdy nawilżający produkt jest na wagę złota. Ten olejek bardzo przyjemnie nawilża, poprawia uczucie miękkości na ustach i zostawia na nich delikatny kolor. Bardzo lubię ten produkt!

Eveline LIP Maximizer

Zanim zakochałam się w olejku z Golden Rose, na moich ustach najczęściej gościł błyszczyk powiększający usta Eveline Lip Maximizer. Soczysty kolor, ładne rozświetlenie i efekt zauważalnego powiększenia – za to lubię go najbardziej i wciąż chętnie po niego sięgam.

Semilac 364 Ride With Me

Uwielbiam kolorystyczne akcenty w manicure, szczególnie wiosną i latem. A trend na kolorowy fench bardzo mi się podoba, dlatego od kilku tygodni zachwycam się moim manicure, w którym pierwsze skrzypce gra lakier Ride With Me z limitowanej kolekcji Semilac Closer again. Ten lakier to delikatna, rozbielona brzoskwinia, z ciepłą nutą. Idealny na wiosnę jako dodatek do stylizacji lub do całego manicure. Zresztą, taki delikatny kolorowy akcent wygląda fajnie nawet z odżywką do paznokci lub bezbarwną bazą. Jest lekko, dziewczęco i wiosennie – totalnie w moim stylu! Jeżeli jeszcze nie znacie Ride With Me od Semilaca, bardzo polecam się nim zainteresować.

semilac ride with me

Co tu dużo mówić, tak prezentują się moje ulubione kosmetyki z ostatnich trzech miesięcy. Każdy z nich doskonale znam, przetestowałam na wylot i z całego serca Wam polecam! Teraz kolej na Was…

Co znalazło się wśród Waszych ulubieńców w ciągu ostatniego czasu? Czekam na Wasze komentarze.

Post zawiera linki sponsorowane do Ceneo.pl