ulubieńcy sierpnia 2018 blog

Przyznam się bez bicia, że z ulubieńcami, to u mnie ciężka sprawa. Nie wynika to z faktu, że jestem wybredna albo testuję tak dużo, że ciężko mi wyłapać ulubieńca. To kwestia tego, że jak coś mi się spodoba, to tak się do tego przyklejam, że nie mam potrzeby zmian. Jednak bycie blogerką kosmetyczną zobowiązuje i sama też często szukam perełek, z którymi lubię się z Wami dzielić. Dziś chcę Wam pokazać siedmiu ulubieńców sierpnia, jeżeli więc lubicie ten temat – zapraszam na dzisiejszy post!

Ulubieńcy sierpnia 2018

Jak to zazwyczaj u mnie bywa pokażę Wam w większości produkty do makijażu, bo o pielęgnacji ostatnio na blogu było sporo. Mogłyście przeczytać post o mojej aktualnej pielęgnacji lub nowościach Clochee, które wprowadziłam we wrześniu. Właśnie dlatego skupiam się dziś na kolorówce, choć umówmy się – w moim przypadku, to żadna nowość.

Zobacz: Moje ulubione kolory lakierów hybrydowych Semilac

ulubiency sierpnia - makijaż

Golden Rose, Color Corrector Crayon, nr 51

O kredkach korygujących przebarwienia na skórze z Golden Rose pisałam Wam już spory czas temu. Ostatnio wróciłam do zielonej kredki Color Corrector Crayon o numerze 51. Szczególnie upodobałam ją sobie w te dni, kiedy chciałam nałożyć na twarz minimalną ilość podkładu. Aplikowałam ją bezpośrednio na zaczerwienienia na policzkach, rozcierałam gąbeczką i nakładałam podkład. Efekt? Lepiej zakryte zaróżowienia przy mniejszej ilości produktu. Podoba mi się, że jest lekka, nie zapycha i świetnie spełnia swoje zadanie. Na szczęście nie ma negatywnego wpływu na trwałość podkładu, ale świetnie neutralizuje naczynka. Jestem na tak!

Benefit, Hoola Quickie Contour Stick

Nie jestem fanką konturowania na mokro. Może to wynikać z faktu, że po prostu nie znalazłam jeszcze idealnego produktu, który nie wyglądałby na skórze jak brzydka, szara plama. Myślałam, że nic mnie już w tej kwestii nie zaskoczy, aż odkryłam Quickie Contour Stick w odcieniu Hoola. Ma kolor dokładnie taki sam jak bronzer (albo baaardzo zbliżony) i bajecznie wtapia się w podkład. Wygląda bardzo, baaardzo naturalnie i właśnie za to go uwielbiam! Jedyny minus, to fakt, że zawartość wysuwa się z opakowania bez naszej ingerencji i trzeba to kontrolować, ale efekt na skórze rekompensuje ten mały mankament. Nie jest to produkt o chłodnej tonacji, więc nie osiągnięcie efektu cienia, ale skóry delikatnie muśniętej słońcem w takim zdrowym, naturalnym odcieniu. Polecam!

ulubiency kosmetyczni sierpnia

Lily Lolo, Pressed Bronzer, Honolulu

Znacie już bronzer Honolulu prawda? Jestem pewna, że tak, bo kto go nie zna! W sierpniu sięgałam po niego bez zastanowienia, właściwie przy każdym makijażu. Jest uniwersalny, ani zbyt ciepły, ani zbyt chłodny, bardzo twarzowy i daje na skórze taki subtelny efekt zdrowej, muśniętej promieniami słońca skóry. Kiedy używałam go w duecie z wcześniej wspomnianym stickiem, efekt był zjawiskowy! Fajne jest w nim to, że nie jest ekstremalnie napigmentowany, ale bez problemu możemy go dokładać aby uzyskać mocniejszy kolor.

Zobacz: Makijaż mineralny: bronzery, róże i rozświetlacze Lily Lolo

PÜR Cosmetics, Translucent Loose Setting Powder

Ostatnio często pytacie mnie o pudry, a ja odkryłam małą perełkę w tej dziedzinie. PÜR Cosmetics, Translucent Loose Setting Powder, to puder niezawierający talku i bogaty w naturalne składniki takie jak masło shea, witaminy z gruby B, żeń-szeń czy zieloną herbatę. Dzięki temu poza tym, że matuje i utrwala makijaż, to dba o naszą skórę. Jednak przy kosmetykach PUR, to właściwie żadna nowość, bo ta firma oferuje kosmetyki makijażowe, które przy okazji mają właściwości pielęgnacyjne. Zauważyłam też, że puder daje na skórze tzw. efekt blur, czyli zwęża pory i wygładza. W kwestii utrwalenia też radzi sobie bardzo dobrze, bo trzyma mat przez 6-7 godzin przy cerze mieszanej i lekko tłustym nosie. Jedyny jego minus to opakowanie, jest po prostu tragiczne. Zamknięcie jest jednocześnie „gąbeczką” do aplikacji, a górna część jest jakby z gumy i straszliwie się brudzi. Niestety puder też ciężko wydobyć z opakowania i… nie ma gdzie go wysypać. Popracowałabym nad tym, bo zawartość broni się sama, ale użytkowanie wymaga nieco wysiłku.

PÜR COSMETICS, TRANSLUCENT LOOSE SETTING POWDER

ulubieńcy sierpnia 2018 kosmetyki

Benefit, Goof Proof Brow Pencil, nr 4

Kredki do brwi uwielbiam nie od dziś! Używałam ich już całkiem sporo i jak tak sobie myślę, to przydałaby się aktualizacja postu z TOP 5 kredek do brwi godnych polecenia, bo kilka sztuk bym do niej dopisała (Chcecie aktualizacje? Dajcie znać w komentarzach!). Wracając jednak do Goof Proof Brow Pencil, to bardzo się z nią polubiłam! Kolor 4 jest idealny do moich włosów, maluje się nią bardzo łatwo i nie robi plam, jak to potrafią robić kredki kiepskiej jakości. Lubię ją przede wszystkim za to, że mogę nią delikatnie wyrysować brwi i osiągnąć efekt jakbym prawie nie miała makijażu, ale i daje możliwości bardzo mocnego podkreślenia kształtu. Jest trwała i choć nie przetrwa deszczu, to i tak sięgam po nią codziennie.

Benefit, 24-hr Brow Setter

Długo szukałam bezbarwnego żelu, żeby móc go używać do różnego koloru włosów. Benefit, 24-hr Brow Setter stanął na mojej drodze dość niedawno, ale bardzo się z nim polubiłam. Nie ma żadnego koloru, pachnie bardzo ładnie (wiem, że to mało istotne, ale naprawdę mi się podoba!) i jestem w stanie ułożyć nim moje niesforne włoski. Nie ma co prawda 24h trwałości, ale brwi wytrzymują w idealnym stanie nawet 8h, a to jest całkiem niezły wynik! Żel ma wygodną, silikonową szczoteczkę z maleńkimi ząbkami i dzięki temu, możemy dotrzeć nią nawet do najkrótszych włosków. Lubimy się!

clochee serum silnie nawilżające

Clochee, Serum silnie nawilżające

Od dłuższego czasu poszukiwałam produktu z kwasem hialuronowym, który będę mogła stosować jako serum pod kremy. Clochee przyszło z odsieczą i od mniej więcej dwóch tygodni stosuję właśnie serum silnie nawilżające tej marki. Wiem, że to bardzo krótko żeby oceniać produkt pielęgnacyjny, ale bardzo lubię efekt jaki daje na skórze, dlatego o nim wspominam. Serum zawiera dwa rodzaje kwasu hialuronowego:

  • Wielocząsteczkowy – który wspomaga wnikanie substancji aktywnych w głąb skóry, silnie nawilża i wygładza zmarszczki działając na powierzchni skóry.
  • Małocząsteczkowy – którego głównym zadaniem jest wiązanie i zatrzymywanie wody w głębokich warstwach skóry.

Dzięki nim, wspomniane serum ma silne właściwości nawilżające i jest niesamowicie lekkie. Wchłania się już w trakcie aplikacji, nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze i współgra z każdym kremem. Daje przyjemne uczucie ukojenia, nawilżenia i ulgi po nieprzespanej nocy lub intensywnym dniu. Bardzo je lubię i mam nadzieję, że za kilka miesięcy będę w stanie powiedzieć to samo.

Statyw na telefon, Benro BK10

To jest odkrycie życia! Jak tak jak ja aktywnie działacie w Social mediach, a głównie na Instagramie – ten statyw będzie dla Was zbawieniem! Jest bardzo stabilny, posiada pilot na bluetooth, osiąga wysokość nawet 18cm, a sam waży ledwie 0,3kg. Jest bardzo poręczny, telefon można ustawić w pionie, w poziome i właściwie w każdej dowolnej pozycji. Kręcenie z nim Insta Stories to czysta przyjemność, może w końcu częściej będę pojawiać się transmisje na żywo? Zobaczymy. Uwielbiam go! 

statyw Benro BK10

Znów gromadka okazała się skromna i ulubieńcy sierpnia, to tak naprawdę tylko 7 kosmetyków, ale jakich dobrych! Jestem naprawdę bardzo ciekawa, jakie produkty znalazły się wśród Waszych ulubieńców sierpnia. Zalazłyście jakieś perełki, które i ja powinnam poznać z bliska? Koniecznie zostawcie swoje typy w komentarzach! 

Zajrzyjcie też na mój Instagram, jestem tam codziennie! 

https://www.instagram.com/p/BnS6HxPFOiz/