Chyba pierwszy raz od kiedy wprowadziłam na blogu serię z ulubieńcami, nie pojawił się post. Lipiec był tak szalony, że nie miałam czasu się nimi zająć. W związku z tym ulubieńcy sierpnia pojawiają się zdecydowanie szybciej niż zazwyczaj. Dziś pokażę Wam siedem kosmetyków kolorowych i jeden do włosów, które zdecydowanie znalazły się w gronie moich ulubionych. Po raz kolejny wśród tych kosmetyków znalazły się dwa, które już kiedyś Wam z bliska pokazywałam na blogu. Dziś poczytacie o samych perełkach, więc jeżeli macie ochotę na ulubieńców kosmetycznych, zapraszam!
Morphe Brushes, Jaclyn Hill
Tej palety już pewnie nie muszę Wam przedstawiać. Ostatnio pojawił się na blogu post z pierwszymi wrażeniami. Od kiedy do mnie dotarła używam jej do każdego makijażu, każdego! Czy robię coś na szybko i tylko lekko podkreślam oko, ale używam jej też do mocniejszych szaleństw. Bardzo podobają mi się kolory w palecie, zarówno matowe jak i połyskujące. Odcienie doskonale podkreślają moje zielone tęczówki, a ja uwielbiam ten efekt! Zresztą więcej możecie poczytać w podlinkowanym poście.
RCMA, No Color Powder
Swego czasu podszedł w odstawkę, ale ostatnio zakochałam się w nim na nowo. Pod oczami wygląda bardzo ładnie, fajnie wygładza strukturę skóry i dobrze utrwala makijaż. Już nawet przeżyję to, że lekko rozjaśnia podkład bo to, jak ładnie wygląda rekompensuje tę małą wadę. Dodatkowo świetnie się sprawdza przy makijażu kobiet dojrzałych, a to dla mnie naprawdę istotne. Cieszę się, że do niego wróciłam i zastanawiam się czy nie kupić kolejnego opakowania.
Nabla, Dreamy Matte Liquid Lipstick, Roses
Matowe pomadki w płynie to jedne z moich ulubionych. Te z Nabli to dla mnie totalna nowość i cieszę się, że pierwszy kolor jaki spróbowałam to odcień Roses. To piękny, delikatny malinowy róż, który przepięknie wygląda zarówno przy lekkich jak i mocnych makijażach. Kolor nie jest zbyt nachalny, ale nie określiłabym jako delikatny. Pomadka komfortowo się nosi, ładnie wygląda i estetycznie się zjada. Na pewno pokażę Wam ją z bliska, a pełną recenzję niedawno pisała ➥ na swoim blogu Ala.
Maxfactor, Excess Shimmer, 20 Copper
Nigdy nie byłam fanką cieni w kremie, ale ten totalnie mnie w sobie rozkochał już dawno. Z jakiegoś względu na blogu pojawił się chyba tylko raz, a przecież warto poznać go bliżej! Ma piękny odcień średniego brązu z domieszką szampańskich tonów i na powiece wygląda ślicznie. Używałam go bardzo często w te cieplejsze dni i sprawdził się świetnie. Dodatkowo genialnie podbija połyskujące cienie!
Anastasia Beverly Hills, Dipbrow pomade, Dark Brown
Jeżeli zależy mi na pięknie wyrysowanych brwiach, to ostatnio sięgam po Dipbrow Pomade z ABH. Wróciłam do niej po dłuższej przerwie i cieszę się, że to zrobiłam. Zniechęciłam się tym, że osiągnięcie zadowalającego mnie efektu zajmuje trochę czasu, ale przypomniałam sobie, że warto! Chociaż kredki do brwi są dla mnie wygodniejsze (i szybsze) do stosowania na co dzień, to jeżeli szykuje się większe wyjście albo dłuższy wyjazd – wybieram pomadę. Jest trwała i pięknie wygląda na brwiach. Poza tym, bardzo lubię to, że dzięki niej możemy osiągnąć lekki lub bardzo mocny efekt, w zależności od tego, na co mamy w tej chwili ochotę.
➥ Anastasia Beverly Hills, Dipbrow Pomade
Semilac, Clear Amarant
Piękna, intensywna ale nienachalna fukcja. Dla mnie to odrobinę bardziej różowa wersja Mardi Gras, idealna na lato! Najlepiej kryje przy trzech cienkich warstwach, ale na jasnej lub białej bazie wystarczą dwie. Odcień Clear Amarant z kolekcji Margaret jest bardzo nieoczywisty. Nieco jaskrawy, ale jednocześnie odrobinę przygaszony. Niezwykle mi się podoba i chyba jeszcze po niego sięgnę tego „lata”. Pokazywałam Wam ten kolor z bliska w ostatnim manicure na Instagramie i Wam również bardzo przypadł do gustu, a mnie w ogóle to nie dziwi!
Smashbox, Contour Kit
Palet czy pudrów do konturowania przetestowałam już naprawdę sporo. Przeszłam przez Anastasię, Kat Von D, Nabla, Golden Rose, Kobo, Makeup Geek i wiele innych. Nie sądziłam, że coś mnie jeszcze zaskoczy, ale paleta Smashbox Contour Kit bardzo przypadła mi do gustu. Kolory są niezwykle uniwersalne, można nimi ocieplić twarz, ale i wzmocnić kontury. Puder rozjaśniający bardzo ładnie wygląda pod oczami, a ja lubię po niego sięgać do poprawek makijażu oka. Kolory nie osypują się, a delikatnie pylenie nie przeszkadza w użytkowaniu. Myślę, że to świetny kosmetyk na początek przygody z makijażem.
Halier, seria Fortesse
Dawno wśród ulubieńców nie pokazywałam Wam nic do włosów. Linia pielęgnacyjna Fortesse marki Halier bardzo dobrze się u mnie spisała. Włosy wyglądają niesamowicie, urosły mi ok. 3cm, a szampon cały czas używam i dna nie widać! Piękny zapach, świetne działanie przemawia za tym, aby te kosmetyki znalazły się w gronie ulubieńców. Moje włosy naprawdę się z nimi polubiły, a mnie podoba się nadprogramowy przyrost. Jestem jeszcze ciekawa ampułek, które wspomagają wzrost włosów ciekawe jakie one dałyby u mnie efekty.
Tak prezentują się moi ulubieńcy sierpnia. Sporo nowości bardzo mi się spodobało i będę po nie sięgać z przyjemnością. Jestem bardzo ciekawa czy znacie te produkty, a może i któryś z nich znalazł się w gronie Waszych ulubieńców?
PS. Koniecznie zajrzyjcie dziś na ➥ mój Instagram! Na Insta Stories możecie jeszcze obejrzeć relację z depilacji laserowej!