Pierwszy raz o tym serum pisałam na blogu 5 lat temu. Od tego czasu przez moje ręce przewinęło się mnóstwo produktów do pielęgnacji, ale do tego serum wracam co jakiś czas regularnie od 5 lat. To chyba o czymś świadczy, prawda?
Siła wielkocząsteczkowego i małocząsteczkowego kwasu hialuronowego
Sekret działania serum to kwas hialuronowy wielkocząsteczkowy i małocząsteczkowy. Co jest w tym takiego niesamowitego?
- Wielkocząsteczkowy kwas hialuronowy nie wnika do głębokich warstw skóry, ale tworzy na niej okluzję, która wiąże wodę i podtrzymuje jej uciekanie z naskórka. Oczywiście nie jest to nic odczuwalnego. Odpowiada również za wygładzenie naskórka i pomoc w przenikaniu składników aktywnych przez warstwę rogową.
- Natomiast małocząsteczkowy kwas hialuronowy działa już na głębszych warstwach skóry. To tam działa jego intensywnie nawilżająca moc, która zapewnia skórze miękkość, jędrność i elastyczność.
Za co kocham serum silnie nawilżające Clochee
Moja skóra uwielbia kwas hialuronowy i pewnie dlatego, serum silnie nawilżające Clochee tak doskonale się u mnie sprawdza. Już od pierwszego użycia wiedziałam, że się polubimy. Dlaczego? Bo jest turbo leciutkie! Ma konsystencję lekkiego, jedwabistego żelu, który wchłania się jeszcze w trakcie nakładania. Nie ma tu miejsca na uczucie ciężkości czy lepkości, co czyni aplikację jeszcze przyjemniejszą. Szybko poczułam, że moja skóra dostaje takiego „nawilżającego kopa”. To uczucie nie minęło do dzisiaj.
W dodatku:
- Jest naturalne, wegańskie, co jest oczywiście typowe dla produktów Clochee.
- Zamknięte jest w butelce ze stłuczki szklanej, więc bardziej eko!
- Skierowane jest do każdego typu cery.
- Może być stosowane samodzielnie lub pod krem.
- Nie uczula i nie podrażnia.
Błyskawiczne nawilżenie
To, co naprawdę mnie zachwyciło w serum Clochee, to jego potężne działanie nawilżające. Dzięki zawartości wielkocząsteczkowego i małocząsteczkowego kwasu hialuronowego oraz wyciągu z buraka, moja skóra za każdym razem staje się intensywnie nawilżona i odżywiona. Już po kilku użyciach widzę znaczną poprawę w nawilżeniu i jędrności. To bez wątpienia jeden z moich ulubionych produktów do pielęgnacji skóry. Jego lekka konsystencja, intensywne nawilżenie i wyjątkowe składniki sprawiają, że jest to niezastąpiony element mojej rutyny pielęgnacyjnej. Nie używam go bez przerwy, ale co jakiś czas wracam.
Jeśli kiedykolwiek zastanawiałyście się, jak uczynić swoją skórę promienną, jedwabiście gładką i pełną życia, a masz wiecznie problem z nawilżeniem, to serum powinno się u Was sprawdzić! To zdecydowanie perełka w mojej pielęgnacji i z całego serca mogę Wam polecić.
Nie mam pojęcia dlaczego ta recenzja pojawia się na blogu tak późno. Myślę, że 5 lat to wystarczający dowód na to, że naprawdę kocham ten produkt!
Znacie kosmetyki Clochee? Jestem ciekawa czy macie swoich ulubieńców!
Post powstał we współpracy z marką Clochee.