Jako ogromna fanka rozświetlaczy i miłośniczka pięknego blasku, ciężko mi nie kupować kolejnych produktów do przetestowania. Tak było i tym razem… Choć długo się powstrzymywałam, nie mogłam przejść obojętnie obok nowych, limitowanych rozświetlaczy Fenty Beauty Demi’ Glow. Dlatego dziś, póki jeszcze można je kupić, przedstawiam Wam odcień o nazwie Prosecco!
Fenty Beauty Demi’ Glow Light
Fenty jak zawsze dowozi i to jak! Rozświetlacz Demi’ Glow Light zamknięty jest w przepięknym, typowym dla marki opakowaniu. Jakościowo jest doskonałe, wizualnie również robi wrażenie. Ma lusterko dobrej jakości i piękne tłoczenie na wieczku, które wygląda jak woda. Cena tej piękności to 185 zł i można je jeszcze kupić w Sephorze online lub stacjonarnie.
ZOBACZ: Rozświetlacz Fenty Beauty, Killwatt Lightning Dust & Fire Crystal
Kolorystyka i formuła
Wybrałam dla siebie odcień Prosecco, bo preferuję raczej lekko złote rozświetlacze niż srebrne lub wręcz białe. Prosecco to odcień chłodnego, jasnego, szampańskiego złota. Nie jest to najjaśniejszy rozświetlacz w kolekcji, ale nie jest z tych, co robią plamy na policzkach. Pięknie odbija światło dając mocny, ale wciąż elegancki blask. Zdjęcia tak dobrze nie oddają koloru, trzeba go zobaczyć na żywo!
Rozświetlacz Demi’ Glow ma bardzo miękką, wręcz aksamitną formułę. Dobrze się rozprowadza, nie tworzy plam i nie podkreśla nadmiernie nierówności skóry. Na twarzy jest wręcz, jak tafla. Jest jednocześnie delikatna, ale rozświetlenie jest na tyle mocne, że trzeba go aplikować z rozwagą. Jeżeli preferujecie delikatniejszy blask, radzę zacząć od mniejszej ilości. Wtedy jesteśmy w stanie osiągnąć nim efekt mokrej skóry.
ZOBACZ: Korektor Fenty Beauty – kolejny bubel?
Kolory i dostępność
Z tego co wiem, rozświetlacze Demi’ Glow to edycja limitowana. Dostępne jest 9 kolorów, ale z tego co widzę na stronie i ostatnio stacjonarnie w Sephorze, nie wszystkie można już kupić. Co prawda widziałam, że online co jakiś czas wraca kilka sztuk, ale chyba lepiej polować stacjonarnie. W każdym razie, w ofercie jest 9 odcieni dopasowanych do różnych karnacji:
- Pretty Purlz – jasne, chłodne szampańskie złoto.
- Prosecco – cieplejszy, odcień jasnego szampana.
- Tutu Much – delikatny, miękki róż.
- Loo$e Change – odcień jasnej miedzi.
- Yum Rum – delikatne różowe złoto.
- Rich Hunnie – klasyczne, ciepłe złoto.
- Trophies In Truffle – ciemniejsze ciepłe złoto.
- That’$ Rich -delikatny, ciepły brąz.
- Java Jitt’R. – ciepły, ciemniejszy brąz.
W Sephorze sprawdzałam jeszcze Pretty Purlz i Tutu Much. Ten ostatni nadawałby się doskonale jako rozświetlający róż dla kogoś o bardzo jasnej karnacji. Piękne są te rozświetlacze, trzeba im to przyznać!
Trwałość na 5+!
Okej, nie mam tego rozświetlacza długo, ale bardzo zależalo mi na tym, żeby Wam go pokazać póki jeszcze coś tam w sklepach można znaleźć. Dlatego testowałam go codziennie, nawet siedząc w domu. I co? Jest naprawdę trwały! Nie zauważyłam, żeby blask w ciągu dnia malał, żeby coś się zmieniało. Błysk wygląda przy demakijażu praktycznie tak samo, jak podczas aplikacji.
A w pełnej okazałości możecie go zobaczyć na moim Instagramie: @AGWERBLOG
Czy warto wydać 185 zł na rozświetlacz Fenty Beauty Demi’ Glow?
Nie będę owijać w bawełnę. Warto. Moim zdaniem marka pokazała już nie raz i nie dwa, że umie w dobre rozświetlacze i nie inaczej jest w przypadku Demi’ Glow Ligth. Przepiękny efekt na skórze, bardzo wygodna praca i elastyczność, jeżeli chodzi o efekt końcowy. No i Proseccot to piękny kolor! Żałuję jedynie, że są to produkty limitowane, bo już teraz wiem, że zarówno odcień który mam, jak i Pretty Purlz przydałyby mi się do makijaży ślubnych na dłużej niż jeden sezon.
To drogi produkt, ale po raz kolejny Fenty udowodniło, że jest wart swojej ceny.