Uwielbiam wszelkiego rodzaju błyskotki w makijażu! Dlatego cień, który chcę Wam dziś pokazać znalazł się w gronie moich absolutnych ulubieńców. Myślę, że warto mieć go na uwadze podczas kolejnych zakupów w Kontigo. Poznajcie przepiękny żelowy mus do oczu: Rosie Cannes.
Rosie Cannes: żelowy mus do oczu
Cień Rosie Cannes zamknięty jest w plastikowej, jasnoróżowej kasetce bez lusterka. Produkty tej marki dostępne są tylko w drogerii Kontigo, a za ten konkretny cień musimy zapłacić w cenie regularnej 37,99 zł/1,5g. Aczkolwiek często można trafić na promocję. Aktualnie dostępnych jest 7 różnych kolorów, ja zdecydowałam się na przepiękny, jasnoróżowy szampan o nazwie Cannes.
Bohater dzisiejszego postu ma niezwykle ciekawą konsystencję. Cień Rosie Cannes, to faktycznie żelowy mus, który pod naciskiem zmienia swoje ułożenie. Przypomina mi trochę foliowe cienie z Makeup Revolution, kto je jeszcze pamięta? Ewentualnie rozświetlacz Stila Kitten, który również podobnie jak Cannes był miękki pod palcami.
Rosie Cannes: jak go używać?
Specyficzna konsystencja tego cienia sprawia, że efekt na powiece jest wyjątkowy. To połączenie metalicznego wykończenia z maleńkimi, odbijającymi światło drobinkami. Dlatego tak bardzo przypomina mi cienie foliowe. Dzięki temu każdy makijaż, w którym go użyjemy będzie pięknie świetlisty, iskrzący. Aczkolwiek na powiece nie uzyskamy nim płynnej tafli, chyba, że ktoś ma idealnie gładką powiekę.
Najlepiej aplikuje się go palcem, delikatnie przesuwając po powiece. W ten sposób ładnie się rozprowadza, a uzyskany w ten sposób błysk jest najbardziej intensywny. Drugim sposobem jest płaski języczek, ale tutaj efekt jest delikatniejszy, chociaż przy odpowiedniej ilości produktu można uzyskać mocniejszy efekt.
Trwałość i efekt na powiece
Cień łączy w sobie zarówno bazę kolorystyczną jak o opalizujący shimmer, dzięki czemu na oku widać piękny efekt 3D. Uwielbiam dokładać go do mocniejszych makijaży w wewnętrzny kącik lub używać jako szybki, dzienny look. Zawsze wygląda ładnie i za każdym razem jak go używam, dostaję komplementy i pytania, co to za produkt. Jestem również pod ogromnym wrażeniem trwałości. Rosie Cannes prawie w ogóle nie zbiera się w załamaniach powieki, a jak widzicie w moim przypadku, jest sporo możliwości. Dopiero po ok. 10 h. zauważyłam, że w największych załamaniach cień jest odrobinę zrolowany. Problem rozwiązuje delikatne roztarcie palcem i można bawić się dalej.
Uważam, że ten cień sprawdzi się do każdego makijażu. Co więcej, jeżeli nie wyjdzie nam cieniowanie na powiece – zawsze można je schować używając właśnie tego gagatka. Proste, efektowne i zawsze wygląda olśniewająco!
Czy polecam? Zdecydowanie tak! Nie jest to może najtańszy cień jaki znam, ale wart jest każdej złotówki! Sama czaję się jeszcze na Tokyo i Paris. Może przy następnej promocji w Kontigo się skuszę! Cień ma małego minusa za brak lusterka w opakowaniu, ale zazwyczaj i tak pod ręką mamy coś z lusterkiem, więc jestem w stanie mu to wybaczyć.
Jak Wam się podoba ten cień i efekt na powiece?
Ocena produktu
Podsumowanie
9.5