Dawno nic nie wywołało w internecie tyle zamieszania, co nowe olejki do ust od Seleny Gomez. Rare Beauty Soft Pinch Tinted Lip Oil wzbudziły masę emocji i niezwykle ekscytujące oczekiwanie. Wciąż wyprzedają się jak świeże bułeczki. Po miesiącu intensywnego użytkowania przybywam z recenzją, czy warto na nie polować.
Rare Beauty Tinted Lip Oil, o co tyle szumu
Idea tintów podanych w formie olejków to bardzo kusząca wizja, prawda? Rare Beauty postanowiło ją spełnić i wprowadziło do swojego asortymentu 8 kolorów tego produktu: Happy, Hope, Serenity, Affection, Joy, Delight, Wonder, Honesty. Wszystkie odcienie to wariacje na temat różu i czerwieni podane w formie koloryzujących olejków. Choć słowo olejek niekoniecznie jest tu trafione, ale o tym za moment.
Rare Beauty Soft Pinch Tinted Lip Oil (cena: 105 zł/ 3 ml) zamknięte są w pięknych pudełeczkach, a opakowanie samych olejków jest typowe dla marki. Proste, eleganckie, wygodne. Dostępne są na wyłączność w perfumeriach Sephora, online i stacjonarnie. Zajmiemy się 3 kolorami, które kupiłam w dniu premiery: Hope, Wonder, Serenity.
Jakie są olejki Rare Beauty Tinted Lip Oil?
Przede wszystkim, jak na moje oko – to nie są olejki. Ani w konsystencji, ani w „uczuciu” na ustach. Jedynie w wykończeniu blisko im do olejków, ale na tym podobieństwo się kończy. Zdecydowanie bliżej im do znanych nam, lekkich tintów. Rare Beauty Soft Pinch Tinted Lip Oil mają konsystencję kremowego, bardzo lekkiego żelu, który komfortowo i szybko rozprowadza się na ustach. Klasyczny dla tego typu produktów aplikator nabiera odpowiednią ilość produktu, żeby pomalować obie wargi.
ZOBACZ: Rozświetlacz Rare Beauty Exhilarate
Formuła, pigmentacja i kolory
Formuła olejków od Seleny Gomez baaardzo przypomina mi produkt, który testowałam 10 lat temu: Bell Lip Tint. To swego rodzaju żel, ale dość kremowy, który otula usta, ale ich nie obciąża. Po aplikacji przez chwilę towarzyszy nam uczucie chłodu na ustach, ale szybko mija. Żałuję, że nie są to klasyczne olejki, bo to zupełnie inny komfort noszenia.
Wszystkie 8 kolorów jest do siebie dość podobne. Spodziewałam się, że będą bardziej różnorodne. Co ciekawe każdy z kolorów ciemnieje chwilę po aplikacji, zmieniając swój odcień dość znacznie. To, co widać na ustach w pierwszych sekundach będzie mocno odbiegać od efektu końcowego. Pigmentacja jest średnia, ale w przypadku takich produktów to plus. Kolory po odbiciu wierzchniej warstwy lub po lekkim posiłku faktycznie zostawiają efekt lekkiego tintu. Usta są delikatnie zabarwione i wystarczy potraktować je bezbarwnym balsamem lub błyszczykiem, żeby podkreślić kolor.
Jak widzicie na poniższych zdjęciach, odcienie Rare Beauty Tinted Lip Oil są do siebie niezwykle podobne. Różnią je niuanse w bazie kolorystycznej lub w tonacji. Nawet niewiele różnią się intensywnością. Każdy z tych kolorów jest piękny, ale spokojnie mogłam skusić się tylko na jeden z nich.
ZOBACZ: Eyeliner Rare Beauty Perfect Strokes Matte Liquid Liner
Kilka słów o wykończeniu i trwałości
Zaraz po aplikacji olejków usta wyglądają przepięknie! Są soczyste, nawilżone, takie… ponętne. Bardzo podoba mi się ten efekt. Trzyma się na ustach nawet po odbiciu nadmiaru, niestety szkoda, że utrzymuje się tylko do pierwszego gryza. Potem zostaje na nich BARDZO lekki tint.
Pod względem trwałości olejki Rare Beauty Soft Pinch Tinted Lip Oil najbardziej mnie zawiodły. Nie oczekiwałam od nich trwałości matowych pomadek, ale liczyłam, że tint będzie utrzymywał się na ustach przez dłuższy czas. W nienagannym stanie. Niezależnie od nałożonej ilości, „resztki” olejku zbierają się bardzo brzydko na granicy warg z ich wewnętrzną stroną. Próbowałam nakładać mniej, więcej, dobijać mocniej, delikatniej i niestety, dzieje się tak praktycznie za każdym razem. Regularny peeling również nie pomógł. Nie wiem czy to kwestia moich ust, czy formuły, ale nigdy wcześniej z czymś takim się nie spotkałam. Bardzo, bardzo nieestetycznie to wygląda i dyskwalifikuje je z grona moich ulubieńców. Niezwykle żałuję, bo zaraz po aplikacji te olejki ogromnie mi się podobają!
Bardzo chciałam zachwycać się tymi olejkami. Dawno nie wyczekiwałam żadnej premiery z taką ekscytacją i liczyłam na hit, bo większość produktów Rare Beauty się u mnie sprawdza. Na pewno rozumiecie, jak duże jest moje rozczarowanie… Liczyłam na hit, a kupiłam drogiego przeciętniaka.
Może po prostu miałam pecha, ale niestety – choć planowałam zakup innych odcieni, raczej odpuszczę.
Miałyście okazję używać już Rare Beauty Soft Pinch Tinted Lip Oil? Dajcie znać w komentarzach, jakie są Wasze wrażenia!
Ocena produktu
Podsumowanie
5