Jeżeli podobnie jak ja kochacie piegi, ale natura Wam ich poskąpiła – Bell Freckles Pen, pisak do piegów to wynalazek specjalnie dla nas! Trochę się nim pobawiłam i sięgam po niego zdecydowanie częściej niż sądziłam…

pisak do piegów bell

Czy pisak do piegów jest Ci potrzebny?

Sposobów na malowanie piegów jest w sieci multum! Przez zwykłe kredki do oczy, pomady, kredki do brwi, płyny do odrostów, po hennę i wieeele innych. Marki podchwyciły ten trend i zaczęły wypuszczać kosmetyki dedykowane, czyli właśnie pisaki do piegów. Moim pierwszym i jedynym, jak do tej pory, jest pisak do piegów Bell Freckles Pen (16,90zł/szt.) , który dorwałam przy okazji zakupów w drogerii Sugarpowder. Tam zresztą zamawiałam cienie Claresa glow eyeshadow, o których niedawno pisałam.

Od zawsze lubiłam piegi, więc bardzo podoba mi się trend ich domalowywania! Sama mam ich niewiele, ale każdy z nich uwielbiam i doceniam kiedy się pojawiają. Uważam, że są przeurocze, odmładzają, dają bardzo młodzieńczy efekt i po prostu są ładne! Czy każdemu to będzie się podobać? Jasne, że nie! Właśnie to jest fajne w makijażu – malujesz to, na co masz ochotę i w czym dobrze się czujesz 🙂

Piegi na zawołanie: Bell Freckles Pen

Pisak do piegów Bell, wygląda jak eyeliner… w pisaku 😀 końcówka jest maleńką, ostro zakończoną gąbeczką, a w środku znajduje się płyn o bliżej nieokreślonym odcieniu brązu z domieszką zieleni. Tak, na moje oko jest tam nieco zieleni, ale bez obaw! Dobrze to wygląda.

Formuła tuszu jest trochę dziwna, ponieważ pisak trzeba trzymać do góry nogami, żeby spłynął i gąbeczka była odpowiednio nasączona. W innym przypadku będzie zostawiał ledwo widoczne ślady na skórze. Niestety, w związku z tym robi trochę bałaganu i potrafi trochę wyciekać z opakowania, ale no trudno. Jest to do przeżycia, więc wybaczam mu tę wtopę.

Jestem totalnie zaskoczona jak bardzo mi się ten efekt podoba! Wiedziałam, że jestem fanką piegów, ale nie oczekiwałam efektu wow, a tu proszę! Zachwycam się tym efektem za każdym razem.

Jak namalować piegi pisakiem?

Nic bardziej prostszego. Po wykończeniu makijażu, aplikacji pudru i całego pakietu konturującego, możemy zacząć robić kropki. Po prostu przyciskamy końcówkę pisaka do skóry w różnych, randomowych miejscach. Im bardziej chaotycznie tym lepiej. Stosując mniejszy i większy nacisk, jesteśmy w stanie uzyskać różnego rozmiaru kropeczki. Przyciskając mocniej intensywność koloru jest większa. Kiedy już jesteśmy zadowolone z ich rozmieszczenia, bierzemy gąbeczkę, której wcześniej używałyśmy do nakładania podkładu i klepiemy skórę w miejscu piegów. W ten sposób zabieramy nadmiar pigmentu, lekko je rozmywamy, uzyskując bardziej naturalny efekt.

Gotowe! Oczywiście efekt końcowy zależy od Was. Możecie pominąć ostatni krok, jeżeli lubicie mocniejsze piegi lub rozetrzeć je mocniej, żeby były bardzo delikatne. Fajne jest też to, że za każdym razem efekt jest inny, więc możemy kombinować. Poza tym pisak Bell Frecnkles Pen naprawdę świetnie się trzyma! Za każdym razem jak go używałam, nawet w bardziej intensywne dni, to wieczorem piegi wciąż były na swoim miejscu.

pisak do piegów bell freckles

Na koniec mam dla Was mały pro tip. Taki pisak do piegów fajnie się sprawdza jako korektor do niedoskonałości. Jeżeli coś Wam gdzieś wyskoczy i domalujecie piegi upewnijcie się, że ten mały wyprysk lub zmiana też będzie „piegiem”, zdecydowanie mniej będzie rzucał się w oczy!

Jesteście team freckles czy niekoniecznie?

Ocena produktu

Ocena ogólna8.5

Podsumowanie

8.5