Peeling do ust Lush

Kiedyś peeling do ust mógł dla mnie nie istnieć. Zresztą wydaje mi się, że tego typu kosmetyki zyskały popularność dopiero w ostatnich latach, a peeling do ust z Lush od początku wiódł prym w tej kategorii. Będąc w Liverpoolu nie mogłam przejść obojętnie obok sklepu marki, więc zaszłam zobaczyć co mają ciekawego. Wyszłam z małym, uroczym słoiczkiem peelingu o zapachu gumy balonowej. Czy faktycznie ten produkt zasługuje na miano kultowego? Jak wypada w porównaniu z polskim odpowiednikiem Evree? Sprawdźmy to!

Zobacz: Piękne włosy z LUSH American Cream

peeling lush gdzie kupić

Peeling do ust Lush Lip Scrub

Peeling do ust Lush Lip Scrub o zapachu Bubblegum to słodki, różowy kosmetyk, którego głównym zadaniem jest złuszczenie suchych skórek, nawilżenie i odżywienie ust za pomocą naturalnych składników. Po słodkim masażu możemy oczekiwać wygładzonych, nawilżonych i miękkich ust. Koszt 25g produktu to ok. 11£ i można go kupić w firmowych salonach marki, których aktualnie w Polsce nie uświadczymy. Jak wszystkie kosmetyki marki jest wyprodukowany ręcznie, naturalny i nietestowany na zwierzętach.

Jeden z najpopularniejszych produktów marki Lush trafił do mnie mniej więcej 4 miesiące temu i od tego czasu regularnie go używam. Dziś porównam go z peelingiem Evree Sugar Lips, który został okrzyknięty jego tańszym zamiennikiem. Czy słusznie?

Zobacz: Maseczka do cery naczynkowej | Lush, Rosy Cheeks

peeling do ust z lush

Jaki jest peeling do ust Lush?

Przede wszystkim smaczny! Ma piękny zapach i smak gumy balonowej, co sprawia, że jego stosowanie jest niezwykle przyjemne. Drobinki cukru są naprawdę maleńkie, a konsystencja peelingu jest dość sypka. Nie będę ukrywać, że jego używanie powoduje przez to trochę bałaganu nie tylko w okół ust, ale i np. na toaletce. To całkiem przyjemny pielęgnacyjny gadżet, choć nie jest idealny.

  • Ma krótki, naturalny skład.
  • Dobrze wygładza usta, ale nie usuwa wszystkich suchych skórek.
  • Dobrze nawilża i odżywia, zawsze po jego zastosowaniu są są przyjemnie miękkie.
  • Nie podrażnia i nie rani ust.
  • Jest bardzo wydajny.
  • Jego stosowanie robi odrobinę bałaganu.

Jaki jest peeling do ust Evree?

Przede wszystkim cukier zamieszczony w tym peelingu jest większy niż w peelingu z Lush. Ma bardziej mokrą konsystencje i nie pachnie tak przyjemnie. Najbardziej zdziwiło mnie to, że po kilku miesiącach regularnego użytkowania moje usta były bardzo podrażnione. Noszenie matowej pomadki okazało się wręcz niemożliwe, a suche skórki tworzyły się właściwie każdego dnia. Zauważyłam małe ranki, takie „ryski” na ustach, których nigdy wcześniej nie było. Powiązałam fakty i po odstawieniu peelingu problem zniknął. Dużą zaletą jest cena, bo kosztuje w granicach 10-15zł i jest łatwo dostępny.

  • Cukier podrażnia usta, a przy regularnym stosowaniu tworzy małe „zarysowania”.
  • Początkowo daje wrażenie nawilżenia, później wysusza i podrażnia.
  • Peeling jest zdecydowanie za mocny, szczególnie dla delikatnej skóry ust.
  • Dość szybko traci zapach i zaczyna dziwnie… śmierdzieć.
  • Ma bardziej mokrą konsystencję, co ułatwia użytkowanie.

peeling do ust evree

peeling do ust lush opinie

Lush czy Evree?

Szczerze? Pomimo tego, że do Evree mam lepszy dostęp, a peeling do ust Lush wcale nie zrobił na mnie rewelacyjnego wrażenia, to po ten drugi sięgałam zdecydowanie częściej. Nie podrażniał ust i nie ranił, lepiej pachniał i smakował, a efekty były bardziej zadowalające niż w przypadku Evree. Wobec obu produktów miałam chyba zbyt wysokie oczekiwania i żaden z nich w 100% ich nie zaspokoił. Lush spełniał swoje zadanie i to on wygrał tę konfrontację, ale nie było to dla mnie odkrycie Ameryki. Oba produkty mają swoje wady, więc raczej do żadnego z nich nie wrócę. Natomiast zdecydowanie odradzam Wam peeling Evree. Moje usta wcale nie są wymagające, a ten produkt jedynie je podrażnił.

peeling do ust lush blog

Zobacz: Najlepszy szampon zwiększający objętość: Lush BIG

Regularne peelingowanie ust może widocznie poprawić ich stan. Faktycznie kiedy są gładkie, nawilżone i nie widać na nich żadnych suchych skórek, to pomadki wyglądają i trzymają się na nich lepiej. Jednak po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że taki produkt to gadżet, który niczego w życiu nie zmienia. Zawsze można w roli peelingu użyć szczoteczki do zębów albo zmieszać cukier z odrobiną miodu. Efekt będzie ten sam, a koszt właściwie żaden.

Bardzo chętnie spróbowałabym peelingu Jefree Star, ale mówiąc szczerze nie wiem czy kiedyś zdecyduję się na jego zakup. Boję się, że już teraz mam wobec niego za duże oczekiwania i będę mocno rozczarowana.

Używacie peelingów do ust czy to dla Was zbędny krok w pielęgnacji?