Dzisiejszy post z nowościami kosmetycznymi jest dowodem na to, że marna ze mnie minimalistka. Nic nie poradzę na to, że jestem uzależniona od kosmetyków i chyba nic nie da się już z tym zrobić. Blogowanie nie sprzyja minimalizmowy! Jednak nie oszukujmy się – to całkiem przyjemne uzależnienie. Pomyślałam sobie, że ponieważ w ciągu ostatnich tygodni skorzystałam z kilku promocji, dostałam trochę paczek, a wczoraj był Black Friday, to dziś jest dobry dzień na post z nowościami! Poza tym właśnie zabrałam się za porządki w kosmetykach, więc pewnie trochę ich też ubędzie (tak, usprawiedliwiam się – don’t judge me!). Chwytajcie za kubek ulubionej kawy lub herbaty i zabierajcie się do czytania. Ostrzegam, będzie sporo zdjęć!
Nowości kosmetyczne październik 2017
PIELĘGNACJA
Zapewne wiecie, że wśród kosmetyków MIYA i Resibo pojawiły się ostatnio nowości. Kilka dni temu w moje łapki trafił delikatny olejek do demakijażu i jestem bardzo ciekawa czy mnie do siebie przekona. Nie jestem fanką takich produktów, ale uwielbiam kosmetyki MIYA więc jestem dobrej myśli. Podobnie jest jeżeli chodzi o krem rozświetlający do twarzy marki Resibo. W końcu wszystko co rozświetlające znajdzie u mnie swoje miejsce. Większość produktów tej marki robi furorę i jestem ciekawa czy będę podzielać te zachwyty.
Nie sądziłam, że marka, która produkuje odżywki do rzęs i brwi stworzy produkt do paznokci. Przypadkiem u kogoś na Instagramie trafiłam na żel do skórek marki Long 4 Lashes i postanowiłam spróbować. Jego poprzednik z Sally Hansen nadawał się już tylko do wyrzucenia, więc postanowiłam dać szansę tej nowości. Stosowałam żel już dwa razy i na ten moment uważam, że jest świetny! Zobaczymy jak to będzie na dłuższą metę.
Semilac, kolekcja Thermal
W końcu się doczekałyśmy! Semilac niedawno wypuści na rynek kolekcję Thermal, czyli lakiery termiczne. 9 nowych kolorów, których odcienie zmieniają się pod wpływem temperatury. Tworzą piękne, płynne ombre, a połączenia kolorów są moim zdaniem bardzo trafione. Mogą być dodatkiem do codziennego manicure, co stanowi bardzo oryginalne urozmaicenie. Niebawem będę zmieniać paznokcie i myślę, że pobawię się kolekcją termiczną i nowymi pyłkami Aurora. Pamiętam jak parę lat temu przypadkiem trafiłam na zwykły lakier termiczny i jaki to był hit! Szkoda tylko, ze efekt był marny. Jestem przekonana, że Semilac zaserwował nam coś ekstra!
Rozświetlenia nigdy dość!
Nawet nie pytajcie ile w mojej szufladzie jest w tej chwili rozświetlaczy. Co prawda moja kolekcja na pewno nie przebiła jeszcze rozświetlaczowego uzależnienia Alicji, ale jestem na dobrej drodze. To właśnie dzięki niej parę tygodni temu trafił do mnie rozświetlacz Fenty Beauty, Killawatt, Lighting Dust & Fire Crystal – prosto z Barcelony. Początkowo niestety nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, ale jest coraz lepiej i chyba w końcu wiem jak i czym go nakładać, aby osiągnąć najlepszy efekt. Kolor jest obłędny, ale niestety na skórze są widoczne maleńkie drobinki odbijające światło. Dla mnie to mały minus, choć wciąż w całości wygląda ładnie. Kolejnym produktem jest paletka PÜR cosmetics, Quick Pro Highlight z sześcioma pudrami rozświetlającmi. Wszystkie są przepiękne! Nie nakładałam ich jeszcze na twarz, ale swatche wykonane palcami wyglądają nieziemsko. Odcienie są bardzo twarzowe, nawet dla bladziochów! Pokazywałam Wam wszystkie kolory na InstaStories, więc jeżeli jeszcze nie śledzicie mnie na Instagramie, to polecam to zmienić ➥ @AGWERBLOG.
Nowości Smashbox Cosmetics i Laura Marcier
Nie wiem dlaczego tak długo omijałam markę Smashbox. Aktualnie jestem jej największą fanką, bo produkty jakie oferuje naprawdę trafiły w moje gusta. Podkład ➥ Studio Skin uwielbiam od dawna, a teraz zakochałam się w bazie Photo Finish Primerizer, która nawilża i przygotowuje skórę pod makijaż. Ostatnio trafił do mnie też Contour Stick, który ma przepiękny odcień brązu, ale niestety część z podkładem kompletnie się u mnie nie sprawdza. Ma zbyt słabe krycie i bardzo ciastkuje zaraz po aplikacji. Na szczęście kolor do konturowania jest idealny, wiec chętnie będę po niego sięgać. W przesyłce od marki znalazłam jeszcze Photo Finish Iconic Primer Stick, którego zadaniem jest zmatowienie i wygładzenie skóry. To Photoshop w sticku. Naprawdę! Daje na skórze efekt blur i świetnie utrwala makijaż. Będę ją jeszcze testować w różnych sytuacjach, ale szykuje się nowy ulubieniec!
Po raz kolejny Douglas zaszczycił nas promocją na puder Laura Mercier. Ponieważ moje poprzednie opakowanie już dawno dobiło dna, postanowiłam się skusić i oczywiście nie żałuję. Znam ten puder bardzo dobrze i doskonale sprawdza się u mnie na co dzień. Zresztą nie bez powodu pisałam o nim recenzję ➥ najlepszy puder utrwalający na co dzień.
Paletkowe szaleństwo
Czyli moja największa kosmetyczna słabość – palety cieni. Nie będę się zbytnio rozpisywać w tym temacie, bo zdjęcia mówią same za siebie. Kupiłam je bo jestem chora, a promocje nie pomogły mi w moim uzależnieniu. Same zresztą widzicie jakie piękne mają kolory. Zdecydowałam się na nowość marki Huda Beauty, Mauve Obsessions, która doczekała się już filmu na ➥ moim kanale. Bardzo ją lubię i uważam, że jest zdecydowanie lepsza niż paleta ➥ Rose Gold Edition. Maty też są lekko suche i pylą się podczas aplikacji na pędzel, ale efekt i intensywność kolorów to rekompensuje.
Jeżeli podobnie jak ja, uwielbiacie oglądać zagraniczne kanały beauty, to na pewno znacie markę Juvia’s Place. Świat podbija niesamowitą pigmentacją cieni i świetną jakością swoich produktów. Długo im się opierałam, ponieważ palety Juvia’s Place mają często nieoczywiste połączenia kolorów, ale postanowiłam dać im szansę. Zamiast podejść do sprawy z głową i zamówić jedną na próbę, zdecydowałam się na dwie. The Saharan II (pierwsze zdjęcie) pokazywałam Wam już w akcji na ➥ Instagramie. Pigmentacja i wygoda praca z tymi cieniami, to po prostu bajka. Nie miałam jeszcze czasu pobawić się The Masquerade Mini, ale to kolorystyczna petarda i chcę zrobić za jej pomocą coś ekstra. Może od razu na kanał? Dajcie znać czy macie ochotę na film z makijażem przy jej pomocy.
Kiedy KOBO Professional wprowadziło nową kolekcję wiedziałam, że będę musiała coś kupić. Oczywiście z góry wiedziałam, że to będzie paleta. Do ostatniej chwili było dla mnie zagadką, która wpadnie do koszyka. Stanęła w końcu na wersji Rose Brown i nie żałuję, że ją wybrałam. Mówiąc w skrócie i bardzo ogólnikowo: jest przepiękna! Zdecydowanie chłodniejsza od tych palet, które ostatnio kupiłam, ale chyba czegoś takiego potrzebowałam. Planuję nagrać makijaż, w którym pobawię się tą paletą, więc wyczekujcie!
Nowości sminko.pl
Dziewczyny szaleją! Ostatnio pokazywałam Wam nowe opakowania, nowe modele rzęs i absolutnie przepiękny face chart, a niedawno odebrałam przesyłkę z kolejnymi produktami. Tym razem do asortymentu weszła mniejsza wersja nowego Face Chart Booka, a o naklejkach Swachmaker chyba nie muszę Wam przypominać? Zawsze jak pokazuję je Wam na InstaStories to pytacie o te cuda. Z całego serca polecam rzęsy Sminko i nie dlatego, że jestem ich ambasadorką ale dlatego, że one są naprawdę świetne, a nowe opakowania mówią same za siebie!
Nowości z perfumerii Sephora
Byłam ostatnio na wydarzeniu Sephora Open Door i przywiozłam ze sobą ogromną torbę przeróżnych nowości. Jednak te kosmetyki zostawię sobie na inną okazję i teraz pokażę Wam z bliska dwie nowości, które na pewno niebawem pojawią się na blogu. Po pierwsze dziewięć przepięknych pomadek Cream Lip Stain, które nie raz mi polecałyście. W końcu mam okazję je przetestować i póki co jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Bałam się mocnego wysuszenia, ale nie jest tak źle jak przypuszczałam.
Po drugie kolejną nowością, z której ogromnie się cieszę, są pędzle Sigma. Jeżeli jeszcze nie wiecie, to daję Wam cynk, że Sigma Beauty niebawem pojawi się w perfumerii,. Nie raz i nie dwa polecałam Wam na blogu pędzle tej marki i tym razem nie będzie inaczej. Testuję właśnie zestaw Essential Kit, w którym jest aż 12 pędzli i podobnie jak w przypadku ➥ Best of Sigma Brush Set i tym razem mamy do czynienia ze świetną jakością.
Fiszki, ebooki i nauka w domu
Pisałam Wam jakiś czas temu, że dopadła mnie jesienna chandra. Wiele z Was pisało „po co?”, cóż – to nie bardzo zależy ode mnie. Chyba pierwszy raz od kilku lat tak bardzo przybiła mnie jesienna pogoda. To nazywa się starość, nie ukrywajmy. Jednak nie jestem typem człowieka, który szybko się poddaje więc walczę sama ze sobą i działam. Intensywnie! Postanowiłam jednak trochę się uspokoić i znaleźć czas dla siebie. Ponieważ blog to moja miłość, moja codzienność, moja praca i niesamowita przyjemność, chcę być w tym jak najlepsza. Całkowicie przypadkiem znalazłam Artura Jabłońskiego i jego ebook „Jak pisać, żeby chcieli czytać (i kupować)” oraz fiszki, które zaprojektował razem z Piotrem Buckim (którego również podziwiam) i jakoś tak przypadkiem kupiłam oba produkty. W grudniu mam zamiar całkowicie poświęcić się doszkoleniu się z pisania, prowadzenia bloga i działalności w internecie. Chcę opracować strategię działań, pomyśleć nad kursem online (Fotografia, blogowanie? Wasze sugestie mile widziane!), skupić się na rozwoju i zacząć 2018 rok z przytupem. Mam nadzieję, że pozycja Artura pomoże mi wskoczyć na kolejny poziom.
Z taką ilością nowych kosmetyków, a szczególnie palet z cieniami, śmiało mogę powiedzieć, że jestem gotowa na kolejny sezon ślubny! Co prawda zanim rozkręci się w pełni, to minie jeszcze trochę czasu, ale przezorny zawsze ubezpieczony prawda? Teraz prośba do Was:
O czym chciałybyście poczytać w pierwszej kolejności?