Jako kosmetykomaniaczka, kompletnie nie nadaje się do wprowadzania w życie minimalizmu kosmetycznego. Naprawdę się staram, ale momentami daję się ponieść chwili. W październiku nie szalałam z zakupami, ale podczas wyjazdów zdarzyło mi się wyjść ze sklepu z kilkoma produktami. Nowości kosmetyczne października, to kolorówka i pielęgnacja, ale i pokażę Wam bardzo modny ostatnio gadżet do makijażu. Podczas wyjazdu do Danii zdobyłam niedostępne w Polsce pomadki Rimmela oraz dwie Lingerie z NYX Cosmetics.
Kolekcja pomadek Nude Collection by Kate Moss od Rimmela, niestety nie pojawiła się jeszcze w Polsce. Dostępna jest już od 2015 roku, więc czuję, że już do nas nie trafi. A szkoda, bo to przepiękna kolekcja nudziaków, które spodobałyby się niejednej z Was. Może macie ochotę zobaczyć je z bliska i zobaczyć swatche?
NYX, Lingerie bardzo trudno było mi dostać tutaj na miejscu. Nie miałam możliwości ich kupić przed otwarciem sklepu online. Skorzystałam więc z okazji będąc w Kopenhadze i wybrałam sobie dwa kolory: Embellishment oraz Bed Time Flirt. Kolorystycznie bardzo mi się podobają, to są to niestety najbardziej wysuszające matowe pomadki jakie używałam.
Owalne pędzle do nakładania podkładu, to ostatnio absolutny hit. Na YouTube robią furorę i również wśród blogerek znalazły grono swoich zwolenniczek. Moje dwie sztuki zamówiłam na Aliexpress, jako eksperyment i póki co jestem w fazie testów. Aktualnie mam bardzo mieszane uczucia, ale do ostatecznej oceny tych gadżetów jeszcze daleko.
MAC Strobe Cream, to rozświetlająca baza, która pokochałam od pierwszego użycia. Podczas krótkiej wizyty w Warszawie skusiłam się na miniaturkę i czuję, że trafi do grona ulubieńców. Aboslutnie mnie nie dziwi, że ta baza rozświetlająca wkradła się do serc wielu makijażystów i użytkowniczek na całym świecie. Totalny hit!
Tusz L’oreal So Couture, to produkt do którego wracam średnio co pół roku. Doskonale rozczesuje i wydłuża rzęsy, nie osypuje się i daje bardzo czarny efekt. Moja ulubiona drogeryjna mascara i już niebawem pokażę Wam ją z bliska!
Nowe cienie z Makeup Geek oraz pielęgnację z Kiehl’s już Wam niedawno pokazywałam, więc koniecznie zajrzyjcie do tych postów. Myślę, że szamponu Batiste, płynu micelarnego Nivea oraz dezodorantu nie muszę Wam pewnie przedstawiać z bliska, to produkty pierwszej potrzeby w moim przypadku. Standardowe, comiesięczne uzupełnienie zapasów.
Nioxin, Night Density Rescue to serum na zagęszczenie i wzmocnienie włosów, na noc. Przepięknie pachnie (choć początkowo drażnił mnie mocno alkoholowy zapach), daje dziwne, ale przyjemne uczucie ochłodzenia i póki co nie zauważyłam znacznych efektów. Mam nawet wrażenie, że wzmogło wypadanie włosów, ale może to być również reakcja na zmianę pogody. Buteleczka jest już na wykończeniu, więc nie przewiduję niestety efektu WOW.
Jak tam wyglądały Wasze nowości kosmetyczne z października?
