warsztaty flat lay agwer

No dzień dobry w niedzielę! Dawno już nie pisałam tego zdania. Ostatni niedzielnik był, o ile mnie pamięć nie myli, w marcu… Trochę wstyd się do tego przyznawać, ale tak naprawdę działo się u mnie niewiele i jednocześnie bardzo dużo. Ponieważ naprawdę dawno nie było niedzielnika, a ja mam ochotę pogadać (właściwie pomonologować) do Was o pierdołach, to zapraszam Was na kolejną odsłonę niedzielnika. Jeżeli jeszcze nie wiecie czym jest ta seria, to taki bardzo luźny cykl na blogu, w którym poruszam tematy kompletnie nie związane z kosmetykami (zazwyczaj). Jeżeli więc macie ochotę spędzić ze mną ten niedzielny poranek lećcie zrobić sobie kawę i zapraszam do lektury.

Niedzielnik

Dzisiejszy niedzielnik będzie o tyle nietypowy, że będzie tu trochę prywaty. Opowiem Wam o kilu zmianach, które się u mnie szykują i postanowieniach, które planuję dotrzymać. Chcę Was też zapytać o coś ważnego, w czym też będziecie mogły wziąć udział. Troszkę rozliczam się sama ze sobą z noworocznych postanowień i właśnie z tego wynikają zmiany, które już trwają i które się szykują. Nie skończy się niestety tylko na tych przyjemnych i pozytywnych sprawach, bo niestety życie jest jakie jest i czasem trzeba się po prostu pożegnać. Jeżeli nie macie ochoty z samego rana psuć sobie humoru, to pomińcie po prostu ostatni akapit.

Zobacz: Niedzielnik | Żółwie aż do końca, plany na marzec, WordPress i włosowa katastrofa

KONKURS!

Pierwsza rzecz, o której chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, to konkurs, który ruszył na moim Instagramie w piątek wieczorem. Nie jest to byle jaki konkurs, bo to właściwie makijażowe wyzwanie! Wiem, że na to czekałyście, bo wiele z Was chciało zrobić makijaż na konkurs. Oto nadeszła taka okazja, bo aż do 3.06 możecie wrzucać swoje makijaże na Instagram! Wystarczy, że stworzycie makijaż w stylu smokey i pokażecie nam jak dobrze się w nim czujecie! Do zdjęcia należy dodać hashtag #semilacmakeupxagwer, a zestaw kosmetyków do makijażu Semilac mogą wygrać aż 3 osoby! Wszystkie szczegóły znajdziecie klikając w poniższe zdjęcie. Zdradzę Wam, że ten makijaż był zrobiony całkowicie produktami Semilaca 🙂

https://www.instagram.com/p/BjNZDtEFkir/

Torebkowa rewolucja

Wiem, że pewnie dla nikogo nie jest to wielkie wydarzenie, ale ja od lat marzyłam o torebce Michaela Korsa. Zastanawiałam się czy naprawdę warto wydać tyle pieniędzy na torebkę. Poczytałam i… kupiłam. Początkowo nie wiedziałam jaki chcę model, który wybrać na co dzień, który od święta i stwierdziłam, że na jednej sztuce się po prostu nie skończy. Chcę mieć maksymalnie cztery torebki na każdą okazję, które będę nosić po prostu na zmianę. Będę zresztą za jakiś czas robić rewolucję w mojej garderobie, bo chcę trochę zmienić swój styl, z czym wiąże się pewna kwestia, o której za moment. Postanowiłam zacząć zmiany od torebek, bo miałam ich po prostu za dużo. Kilka miesięcy temu wyrzuciłam i oddałam sporo torebek, których nie nosiłam od lat i za moment szykuję kolejną torebkową rewolucję. Zresztą ja jestem typem kobiety, która jak się uprze na jedną, to będzie ją nosić cały rok. Jest więc sens posiadać 30 torebek?

W pierwszej kolejności wybrałam sobie model Dillon LG w kolorze Pearl Grey. Postawiłam tutaj na elegancję i praktyczność, bo bardzo chciałam, żeby torebka mieściła sporo, ale jednocześnie wyglądała bardzo kobieco. Jasny odcień szarości pozwoli mi dopasować ją do wielu stylizacji. W następnej kolejności mam w planach zakup czarnego modelu Jet Set Travel Crossbody (najlepiej ze srebrnymi wstawkami, choć wiem, że trudno go dostać), który sprawdzi się u mnie na co dzień. Używam mojego nowego nabytku dopiero od kilku dni, poznajemy się i jestem ciekawa czy będę z niej na dłuższą metę zadowolona. Na razie jest dość sztywna, ale mieści sporo i wizualnie bardzo, bardzo mi się podoba. Macie jakąś torebkę Michaela Korsa? Jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń z użytkowania.

Zobacz: Niedzielnik #27 | jak zaczęłam nowy rok, grupa na FB i plany na luty

micheal kors dillon torebka Michael Kors Dillon LG

Zmiany, zmiany, zmiany

Wspomniałam wcześniej o tym, że szykuję powolutku zmiany w garderobie. Wynikają one głównie z tego, że chcę nieco zmienić styl i choć wciąż będę nosić conversy, chciałabym ubierać się nieco bardziej kobieco. Wiąże się z tym nieco większa zmiana – dieta. Tak, w końcu dojrzałam do tego, żeby poważnie o siebie zadbać. Pomyślałam, że jeżeli Wam o tym napiszę, łatwiej będzie mi się z tego wywiązać. Wiecie – taką oficjalną „obietnicę” trudniej będzie złamać, a i będę mieć motywację żeby pokazywać Wam moje postępy. Na razie nie napiszę Wam wiele, bo jestem na niej dopiero od niedawna. Jak pojawią się pierwsze efekty na pewno będę się nimi dzielić na Insta Stories (@agwer_blog), a za jakiś czas (jeżeli mi się powiedzie) na pewno opowiem Wam o tym więcej na blogu.

Pomyślałam, że to właściwie ostatni dzwonek żeby zadbać o swoją przyszłość. Nie chodzi o to, że czuję się brzydka, nieatrakcyjna – nie. Mnie chodzi o zdrowie, o poczucie kontroli. Jeżeli dalej byłabym taką kluską, mogłoby być po prostu coraz gorzej. Otyłość wiąże się z wieloma chorobami, a ja nie chcę być chora. Po prostu. Wielu rzeczy w życiu sobie odmawiam ze względu na to jak wyglądam i jakby… Mam tego dosyć. Mam dość ograniczeń, mam dość braku kontroli nad swoim ciałem, dość ciągłego myślenia o tym, ciągłego zadręczania się, że tego i tamtego nie mogę zrobić. Sama dopuściłam do tego jak teraz wyglądam i teraz sama muszę z tym powalczyć. I wiecie co? Nie boję się. Chyba pierwszy raz w życiu czuję, że mimo wielu trudności (daleka droga przede mną), to dam sobie radę. Parę (10…) lat temu miałam już problemy z wagą, popadałam w skrajności, miałam (i dalej mam) zaburzenia odżywiania i chcę po prostu z tym skończyć. Chcę być zdrowa, fizycznie i psychicznie, a dieta to pierwszy krok do tego, żeby to osiągnąć. Może wyolbrzymiam, może robię z igły widły, ale to moje życie i dla mnie to duża zmiana, która ma pomóc mi czuć się ze sobą lepiej.

Zobacz: Postanowienia noworoczne, których ZAMIERZAM dotrzymać

zdjęcia flat lay jak je robić

Warsztaty flat lay

Pomysł wpadł mi do głowy już dawno, ale ciągle się waham. Nie uważam się za alfę i omegę w dziedzinie fotografii, ale bardzo chciałabym podzielić się z Wami tym co wiem i co umiem. Uwielbiam Was motywować do działania, do zmian i do rozwijania swoich umiejętności czy to w makijażu, czy w robieniu zdjęć. Stąd pomysł na przeprowadzenie praktycznych warsztatów z fotografii flat lay. Oczywiście już na samą myśl się denerwuję, choć jeszcze nic nie ogłosiłam. Przedstawienie wykładu o robieniu zdjęć na Instagram, a prowadzenie praktycznych warsztatów to zupełnie inna bajka. A co jeżeli nie będę czegoś wiedziała? A co jeżeli ktoś będzie niezadowolony? Nie nauczy się ode mnie nic nowego?

Abstrahując od tych wszystkich niepewności i pytań, chyba chciałabym to zrobić. Chociaż spróbować, bo co mi szkodzi? Może chociaż kilka osób jednak się czegoś ode mnie nauczy. Może dzięki moim wskazówkom nabierze wprawy, rozwinie się lub przełamie własne słabości. Znalazłam już nawet miejsce, gdzie mogłabym takie warsztaty przeprowadzić i teraz pytanie do Was. Czy chciałybyście wziąć udział w takich warsztatach? Oczywiście pierwsze odbyły by się w Szczecinie, bo tutaj najłatwiej będzie mi coś takiego zorganizować, ale jeżeli warsztaty by się przyjęły, na pewno organizowałabym je w innych miastach (Poznań, Warszawa). Chciałabym grupę maksymalnie 10 osób i warsztaty miałyby charakter czysto praktyczny. Na wstępie poruszyłybyśmy podstawowe kwestie i Wasze problemy, a później cykałybyśmy zdjęcia! Nie wiem jeszcze ile miałoby to trwać, jaki byłby koszt, ale… Póki co chciałabym wiedzieć czy jesteście na tak i czy przyjechałybyście do Szczecina. Na grupie na FB (Fotokreatywni) sporo dziewczyn było na tak, więc… pora się chyba poważnie zabrać za planowanie!

Będę niesamowicie wdzięczna za Wasze komentarze w tej sprawie, dajcie znać czy jesteście w ogóle zainteresowane!

Zobacz: Poradnik zdjęć flat lay

kurs fotografii flat lay

Zatrzymaj się na chwilę

Z jednej strony mam ochotę powiedzieć, że jest dobrze bo naprawdę nie mam ostatnio na co narzekać. Pracy mam sporo, sezon ślubny w pełni, prywatnie i zawodowo układa się nie najgorzej. Planuję zmiany w wielu sferach swojego życia, działam i nie stoję w miejscu, staram się po prostu nie myśleć. Aż dzieje się coś, co każe mi się zatrzymać. Coś niespodziewanego, na co nikt mnie nie przygotował, nie ostrzegł, w żaden sposób nie powiedział jak się zabezpieczyć, jak to przeżyć. Dzieje się coś, co każe mi się zastanowić nad własnym życiem. Nie chciałam tego doświadczać, dalej nie chcę, bo boli mnie to z każdym dniem tak samo jak w dniu kiedy się dowiedziałam. 

Jest mi smutno. Bardzo często jest mi smutno, każdego dnia o tym myślę, bo bardzo go kochałam. Nie dociera do mnie, że go już nie ma, że nie będę mogła do niego podejść i go przytulić, powiedzieć, że go kocham. Mój dziadek zmarł na początku kwietnia, a ja wciąż nie jestem w stanie się z tym pogodzić. Bardzo za nim tęsknię.

Dlatego chcę powiedzieć każdej z Was, żebyście się zatrzymały chociaż na chwilę. Żebyście nie bały się mówić „kocham”, żebyście pamiętały o swoich dziadkach, babciach, rodzicach i najbliższych. Mój dziadek przy każdym naszym spotkaniu to ode mnie słyszał i cieszę się, że to robiłam. Wiem, że o tym wiedział. Po prostu zatrzymajcie się, chociaż na sekundę i odetchnijcie, tak po prostu, dla siebie.

eustema

Na sam koniec chcę Wam tylko przypomnieć, że na blogu jest nowa opcja, którą możecie wykorzystać jeżeli chcecie być na bieżąco ze wszystkimi postami. W lewym dolnym roku jest mały dzwoneczek i po jego kliknięciu Wasza przeglądarka będzie Was informować o każdym nowym poście na blogu. Nie zbieram tam Waszych maili, nie musicie zostawiać swoich danych. Jeżeli macie ochotę czytać wszystkie moje teksty, koniecznie klikajcie w dzwoneczek.

Jak tam Wasza realizacja postanowień noworocznych?