Dziś wyjątkowo późną porą witam Was w kolejnym niedzielniku. W minionym tygodniu sporo się w sieci działo i pomijając już post Justyny o kupowaniu obserwacji, ja sama miałam niezłą przygodę z Instagramem. Nie, tak naprawdę nic się nie stało, ale po przeprowadzeniu kolejnego konkursu mam tego serdecznie dość i opowiem Wam dzisiaj dlaczego. Jeżeli macie ochotę spędzić ze mną ten niedzielny wieczór, zapraszam Was na dzisiejszy post. Poza tym dla mam dla Was kilka pytań, a właściwie prośbę o pytania i małą wiadomość do przekazania.
➥ Dlaczego warto mieć Instagram?
➥ Jak blogować żeby nie zwariować?
➥ Dlaczego warto mieć Instagram?
➥ Jak blogować żeby nie zwariować?
Afery na Instagramie
Nie mam nic przeciwko organizowaniu konkursów czy rozdań na Instagramie. To łatwa, lekka i przyjemna forma nie tylko dla uczestników, ale i organizatorów. Repostujesz lub robisz zdjęcie i możesz wygrać fajną nagrodę. Organizator poznaje nowe osoby, zdobywa większą ilość obserwatorów, odnajduje odkrywa nowe, ciekawe konta na Instagramie. Niestety po ostatnim konkursie z Makeup Geek, zostałam zbombardowana wiadomościami, kiedy wyniki, czemu to właśnie ta osoba powinna wygrać, żalenie się o pobycie w szpitalu, chorobie czy innych niedogodnościach, żeby tylko wygrać. Naprawdę? Zapytam jeszcze raz: NAPRAWDĘ? Ja rozumiem, że ktoś może mieć trudną sytuację i kiepski okres w życiu, ale żeby to wykorzystywać do zdobycia nagrody? Moim zdaniem to nie w porządku. Pytanie codziennie o wyniki rozdania, kiedy osoba organizująca robi milion innych rzeczy poza siedzeniem na Instagramie (tak, ja też mam życie offline), też jest po prostu nie na miejscu. Nie mówiąc już, że jest upierdliwe i wkurwiające. Jest mi po prostu przykro, że ja się staram i chcę zorganizować coś fajnego, a ktoś nie liczy się w tym wszystkim ze mną. Ja robię to specjalnie dla WAS, rozmawiam z markami i przygotowuję konkursy, aby dać Wam od siebie coś fajnego, przyciągnąć nowe osoby, zainteresować je moim Intagramem i blogiem jednocześnie. A tu wychodzi na to, że dla części tych osób liczy się TYLKO nagroda, nic więcej… Chyba po prostu pora się z tym pogodzić i nie narzekać, że ktoś chce wymusić nagrodę, albo przyspieszyć ogłoszenie wyników wysyłaniem kilku wiadomości dziennie. Nie chcę zaprzestać takich rozdań, bo wiem, że dla Was to frajda i fajna okazja na przetestowanie ciekawych kosmetyków, forma podziękowania za to, że ze mną jesteście, ale pamiętajcie proszę o drugiej stronie tego wszystkiego. Ja tym wszystkim zajmuję się sama, a nie mam niestety dłużej doby od Was. Ufff! Musiałam się wygadać, bo mocno się zirytowałam tą całą sytuacją, ale nie obawiajcie się – i tak niebawem będę znów coś dla Was miała, bo wiem, że wśród Was jest masa osób, która nie śledzi mnie dla konkursów, a dla mnie i moich treści. Za co ogromne podziękowania!
Hashtag #agwerinspired
Pozostając jeszcze w temacie Instagramu, chcę Wam o czymś powiedzieć i właściwie poprosić. Coraz częściej piszecie mi, że Was do czegoś zainspirowałam czy zmotywowałam. Do prowadzenia Bullet Journala albo do wykonania makijażu, czy zakupu jakiegoś kosmetyku. Będzie mi niezmiernie miło jeżeli wrzucając zdjęcie na Instagram z kupionym dzięki mnie produktem, nową rozkładówką BuJo, makijażem lub po prostu czymś co zrobiłyście przeze mnie, dodajcie do zdjęcia hashtag #agwerinspired. Będę mogła z łatwością do Was dotrzeć, skomentować i poznać Was bliżej! Bardzo chciałabym się dowiedzieć kto mnie obserwuje, czym się interesujecie i jak wyglądają Wasze konta. Kiedy trochę się tych zdjęć uzbiera, na pewno będę je pokazywać na Stories. Oczywiście to tylko moja prośba, nie musicie tego robić. Dla mnie to będzie niezwykle miłe i satysfakcjonujące na maksa!
Kilka słów o nieśmiałości
Będąc ostatnio w Warszawie na ➥ Semisferze, dowiedziałam się o sobie kilku rzeczy. Poznawanie nowych ludzi nigdy nie było moją mocną stroną. Zawsze byłam speszona i zdecydowanie większą przyjemność sprawiało mi spędzanie czasu z przyjaciółmi. Mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć, że z tego wyrosłam, gdyby nie fakt, że to wcale nie prawda. Teraz jestem po prostu nieśmiała, skrępowana i nie potrafię tak po prostu podejść do kogoś i zagadać. Miałam straszny problem żeby porozmawiać z Oleśką albo Karoliną czy Maxineczką, a bardzo chciałam poznać je lepiej. Zawsze mam wrażenie, że w takich wypadkach ludzie obierają mnie jako niesympatyczną lub niezainteresowaną kontaktem, ale to nie prawda. Dla mnie najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, potem już idzie jak z płatka. Myślałam, że już z tego wyrosłam, dojrzałam do normalnego nawiązywania kontaktów, ale chyba jednak wciąż muszę nad tym pracować. Też tak macie? A może znalazłyście jakiś sposób na to, żeby pokonać początkową nieśmiałość?
Co chcecie wiedzieć o zdjęciach?
Od czasu do czasu pojawiają się na moim Instagramie czy w wiadomościach na FB pytania o moje zdjęcia. Pomyślałam nawet ostatnio, żeby przygotować dla Was post dotyczący tego jak przygotowuję zdjęcia na bloga, czym je robię, jakich używam obiektywów, jakimi programami obrabiam. Zapytałam Was nawet o to na Fanpage’u, ale pytań było mało, więc nie wiem czy jest dla kogo tworzyć taki materiał. Nie ma sensu pisać czegoś, czym nie jesteście zainteresowane. Ja co prawda o fotografii mogę rozmawiać godzinami, ale może niekoniecznie Wy chcecie o tym słuchać. Jeżeli jednak interesuje Was ten temat i chcecie się dowiedzieć jak to wygląda z mojej strony, zostawcie proszę swoje pytanie w komentarzach pod tym postem lub ➥ w poście na Facebooku. Im więcej będzie pytań, tym dokładniej będę wiedziała co Was interesuje i jakie problemy mogę pomóc Wam rozwiązać (jeżeli mogę).
Na koniec chcę Was tylko uprzedzić, że z niedzielnikiem szykują się małe zmiany. Publikowanie co niedzielę jest dla mnie bardzo trudne, szczególnie w sezonie ślubnym. Nie chcę jednak rezygnować z tej serii szczególnie, że Wy tak bardzo ją lubicie. Postanowiłam więc, że będzie pojawiać się dwa razy w miesiącu. Czyli co drugą niedzielę. Mam nadzieję że wciąż chętnie będziecie wracać do mnie w każdą niedzielę z #niedzielnikiem. Nie będę się oczywiście ograniczać i jeżeli dojdę do wniosku, że chcę Wam coś przekazać, a plan na publikację jest za tydzień – nie omieszkam wrzucić postu tydzień wcześniej.
Na koniec chcę Was tylko uprzedzić, że z niedzielnikiem szykują się małe zmiany. Publikowanie co niedzielę jest dla mnie bardzo trudne, szczególnie w sezonie ślubnym. Nie chcę jednak rezygnować z tej serii szczególnie, że Wy tak bardzo ją lubicie. Postanowiłam więc, że będzie pojawiać się dwa razy w miesiącu. Czyli co drugą niedzielę. Mam nadzieję że wciąż chętnie będziecie wracać do mnie w każdą niedzielę z #niedzielnikiem. Nie będę się oczywiście ograniczać i jeżeli dojdę do wniosku, że chcę Wam coś przekazać, a plan na publikację jest za tydzień – nie omieszkam wrzucić postu tydzień wcześniej.
Jakie są Wasze plany na następny tydzień?