L'oreal Infallible Total Cover
 

Która z Was nie marzy o podkładzie, który przy mocnym kryciu nie spowoduje efektu maski? Ja na pewno takiego szukam. W moich poszukiwaniach trafiłam na podkład L’oreal Infallible Total Cover, który po raz pierwszy zobaczyłam na zagranicznych kanałach YT. Czekałam aż pojawi się w Polsce, ale się nie doczekałam. Dobrze, że mam znajomych w Wielkiej Brytanii! Osobiście nie mam do zakrycia zbyt wielu niedoskonałości, ale często mam mocno zaróżowione policzki przez popękane naczynka i bardzo tego nie lubię. Szukam podkładu, który poradzi sobie z moimi naczynkami, ale nie będzie jednocześnie ciężki dla skóry i nie pozostawi na niej ciastka lub nieestetycznych plam. Podkład testuję od maja i nadeszła pora aby podzielić się z Wami moimi wrażeniami. Jeżeli jesteście ciekawe, zapraszam na post!

podkład L'oreal Infallible Total Cover

L’oreal Infallible Total Cover

Zapewne wiecie, że ten podkład L’oreal nie jest jeszcze dostępny w Polsce. Nie mam pojęcia czy pojawi się w naszych drogeriach, ale ja byłam go bardzo ciekawa i cieszę się, że miałam okazję go przetestować. Nie mam pewności czy to ten sam produkt, który widziałam na amerykańskich kanałach, bo tamto opakowanie nieco się różni. Niestety nie prędko będę mogła to sprawdzić, więc muszę się cieszyć tym, co mam. Online widziałam go jedynie na stronie iperfumy, nigdzie indziej go nie znalazłam.
L’oreal Infallible Total Cover (ok. 50zł/35g) zamknięty jest w bardzo eleganckiej, czarnej tubce. Od razu zwróciła moją uwagę, bo lubię minimalistyczne opakowania, które cieszą oko. To zdecydowanie do takich należy. Podkład trzeba po prostu wycisnąć z opakowania, a jego konsystencja jest… dziwna. Określiłabym ją słowem „mus”, ale taki bardziej wilgotny niż suchy. Nie spotkałam się jeszcze z podkładem o takiej formule i myślę, że właśnie ona jest tutaj bardzo unikatowa. Ale czy na pewno taka fajna?
l'oreal total cover kolor

L’oreal Infallible Total Cover – mocne krycie w dobrej cenie?

Pewnie wiecie, że choć lubię ➥ Estee Lauder, Double Wear, to mógłby (za taką kwotę) mieć jednak nieco lepsze krycie. Moim ulubieńcem do stosowania na co dzień bez dwóch zdań, wciąż jest  podkład Maybelline z serii ➥ Fit Me, Matte +porless. Ja mam cerę mieszaną czyli normalne policzki oraz trochę przetłuszczającą się strefę T, z problematycznym nosem. Od czasu do czasu zdarzają mi się suche policzki, ale na szczęście niezbyt często. Po co o tym mówię? Bo chcę żebyście wiedziały jaką mam cerę i jak on zachowuje się na tego typu skórze.
Czy faktycznie L’oreal Infallible Total Cover, to najmocniej kryjący podkład drogeryjny? Krycie ma dobre, nawet bardzo dobre, ale moim ulubionym Fit Me, mogę osiągnąć coś podobnego, ale z ładniejszym efektem na skórze. L’oreal Infallible Total Cover kryje wszystkie niedoskonałości całkiem dobrze, ale jednocześnie bardzo je podkreśla. Jeżeli macie suchą skórę, to powinnyście omijać go szerokim łukiem. Na dłuższą metę może wysuszać, poza tym podkreśla wszystkie suche skórki. Więc co z tego, że zakryje niedoskonałości, skoro jednocześnie będą one przez niego bardziej widoczne? L’oreal Infallible Total Cover niestety nie lubi się z każdym pudrem bo np. Laura Marcier sprawiała, że ciemniał (co nie zdarzyło się z żadnym innym podkładem), z innym tworzy plamy. Co śmieszne, to nie na całej twarzy, ale tylko w niektórych miejscach. Bardzo często robi się ciastkiem niezależnie od ilości, sposobu aplikacji czy pudru…
L’oreal Infallible Total Cover nałożony gąbeczką, nawet ładnie stapia się ze skórą i przy dobrych wiatrach wygląda całkiem przyzwoicie. W moim przypadku ładnie wygląda jedynie na policzkach i to w te dni, kiedy nie ma na nich absolutnie żadnych niedoskonałości. Ciężko nałożyć go równomiernie bo tworzy dziwne plamy, zbiera się w miejscach, w których się tego nie spodziewamy i zaskakuje nas ciemniejszymi plamami.
L'oreal Infallible Total Cover swatch

Czy polecam L’oreal Infallible Total Cover?

W kwestii trwałości jest w porządku. Trzyma się bez zarzutu przez 6-7 godzin i w moim przypadku przypudrowania i lekkich poprawek wymagał jedynie nos. Dobrze utrzymuje kontur, róż i rozświetlacz, więc w tej kwestii nie mogę mu wiele zarzucić. Nie mogę Wam jednak z czystym sumieniem polecić tego podkładu. Jest po prostu kiepski, nieprzyjemny i choć dobrze kryje to nie wart jest ani swojej sławy, ani ceny, którą musimy za niego zapłacić. Na skórze wygląda brzydko, sucho i zamiast ją wygładzać podkreśla wszystkie niedoskonałości. Jestem na nie!
Znacie jakiś podkład drogeryjny, który naprawdę warto sprawdzić?