Dziś przybywam do Was dość spontanicznie, bo nie planowałam publikacji w weekend. Jednak w piątek przyszła do mnie paczka z nową kolekcją Nabla Cosmetics the Matte Collection… I oczywiście muszę Wam ją pokazać z bliska. Będziecie mogły znaleźć tutaj swatche wszystkich kolorów i porównanie do podobnych odcieni z palet Dreamy i Soul Blooming. Zdążyłam też przygotować makijaż. Jeżeli jesteście ciekawe, co tym razem przygotowała dla nas Nabla, zapraszam na post!
Nabla Cosmetics The Matte Collection
Nowa kolekcja Nabli, to 12 matowych cieni, zachowanych w jesiennej stylistyce. Cienie opierają się na tej samej formule matów, która została zastosowana przy paletach Dreamy i Soul Blooming: super matte i totalnie nowej, która pozwala na intensywne budowanie koloru. Marka zapewnia, że dzięki temu cienie dają możliwość zrobienia czegoś delikatnego na co dzień, ale i umożliwiają wykonanie intensywnego makijażu.
Nowa kolekcja Nabla The Matte Collection została opracowana w taki sposób, aby za pomocą nowych cieni można było wykonać komplety makijaż oczu. Ku mojej radości, poza ciepłymi brązami, marka przygotowała dla nas coś chłodniejszego. Mamy jasny beż, transferowy brąz o ciepłej i chłodnej tonacji, ciemny brąz, odcienie przygaszonego bordo i niesamowicie intensywną czerń. Wszystkie cienie możecie zobaczyć z bliska poniżej. Na końcu postu znajdziecie też makijaż, który wykonałam tylko i wyłącznie tymi cieniami.
Zobacz: Nabla Cosmetics, DENUDE Collection
Kolory, pigmentacja, osypywanie
Nie powiem Wam o nich w tej chwili zbyt dużo, bo… umówmy się, od wczoraj nie miałam okazji zbyt dobrze ich sprawdzić, więc to będą moje szczere pierwsze wrażenia. Dosłownie. Kolory z Nabla Cosmetics The Matte Collection, jak widzicie same, są przepiękne, bardzo jesienne, przygaszone i brudne. Totalnie w moim klimacie, ale chyba wszystkie zauważyłyśmy – to nie jest nic odkrywczego, choć takie kolory sprawdzają się zawsze. Natomiast niesamowita jest tutaj formuła tych cieni. Są… Aksamitnie miękkie, osyp podczas aplikacji na pędzel jest minimalny, przy czym blendowanie jest po prostu banalnie proste. Myślę, że to zasługa właśnie miękkości tych cieni. Szczerze mówiąc jestem w szoku, bo żaden z tych kolorów nie jest suchy. Cienie są niesamowicie napigmentowane, ale tak napigmentowane, że właściwie brakuje mi słów żeby to opisać. W tej chwili nie chcę zapeszać, ale wydaje mi się, że są to jedne z najbardziej napigmentowanych cieni matowych jakie znam, a to już coś! Aczkolwiek na 100% dam Wam znać po dłuższym testowaniu.
Zobacz: Nabla Dreamy, czy warto ją kupić? Recenzja i makijaże
Liberty Twelve Palette
To jednak nie wszystko, wśród nowości znalazła się chyba najpiękniejsza paleta magnetyczna jaką widziałam. Ma odcień jasnego różu i urocze piórka w odcieniu rose gold. Jak wiecie, palety magnetyczne z Nabli, są właściwie takiej samej jakości jak Z-palette i ta również nie odbiega poziomem od poprzednich. Jest solidnie wykonana, ma mocny magnes i jest odpowiednio sztywna. I nie muszę Wam chyba mówić, jak pięknie wygląda! Jak sama nazwa wskazuje mieści 12 cieni Nabla i przypomnę Wam tylko, że są one nieco większe niż standardowe cienie tego typu (glamshadows, Inglot, Makeupgeek są odrobinę mniejsze). Nowa paletka całkowicie trafia w moje gusta i możecie być pewne, że często będzie gościć na moich zdjęciach. Jeżeli Wam się podoba, polecam się pospieszyć z zakupem, bo będzie limitowana!
Zobacz: Paleta magnetyczna, którą kupić?| Z palette, Inglot, Nabla
Porównanie do cieni z palet Dreamy i Soul Blooming
Kiedy tylko pokazałam Wam tę kolekcję na Insta Stories, dostałam kilka pytań o porównanie tych cieni, do palet, które są już w asortymencie marki. Faktycznie znalazłam kilka podobnych odcieni i postanowiłam Wam je pokazać. Nie ma tego dużo i uważam, że dość znacząco się różnią, ale może dla kogoś będzie to przydatne.
- Capsize – jest nieco ciemniejszą, bardziej nasyconą wersją Lullaby z paletki Dreamy.
- Verve – jest trochę podobny do Senorita, ale ma w sobie więcej fioletu i jest też odrobinę ciemniejszy.
- White truffle – podobny do Middle Karma z Soul Blooming, ale nieco cieplejszy.
Po pierwszej zabawie tymi cieniami i zrobieniu swatchy, jestem zachwycona. Nabla Cosmetics The Matte Collection, mimo iż jest przewidywalna i takich kolorów jest mnóstwo, to jakość jest na najwyższym poziomie. Serio! Z tego co wiem, cienie pojawią się w permanentnej sprzedaży, ale jak wspomniałam paletka będzie do kupienia tylko teraz. Kolekcja ma być dostępna od czwartku, 20.09 w większości drogerii internetowych w tym Drogeria Pigment, Mintishop czy Sephora. Wyczekujcie dnia premiery, bo warto!
Który kolor podoba Wam się najbardziej? Będziecie polować na te nowości?