Myślicie, że nadejdzie kiedyś w życiu taki moment, kiedy nie będzie już kusić Was żadna paletka? Obawiam się, że w moim przypadku może być z tym ciężko. Ponieważ cienie do oczu to moje małe uzależnienie, musiałam sprawdzić nową paletę Mexmo Nude Fantasy. Jeżeli chcecie poznać ją bliżej, zapraszam na recenzję.

Mexmo Nude Fantasy
Najnowsza paleta marki Mexmo by Andzia There to ukłon w stronę wszystkich fanów odcieni nude. Można by się spodziewać, że w końcu takie kolory nam się znudzą, ale umówmy się… Brązy, beże, wszelkie odcienie ziemi zawsze będą na czasie. Są uniwersalne, użytkowe i pasują KAŻDEMU. Wystarczy tylko znaleźć odpowiedni odcień dla siebie. Taka właśnie jest paleta Mexmo Nude Fantasy (cena: 109 zł). Przemyślana, praktyczna i dopasowana do różnych potrzeb.
12 cieni zamknięte jest w klasycznym, kartonowym opakowaniu (mniejszym niż A5) z lusterkiem. Całość jest wygodna i całkiem poręczna, ale dla mnie środek palety to już za duży oczopląs. Rozumiem zamysł na zewnętrznej części, ale w środku wolałabym coś spokojniejszego. Po zakupie wewnątrz palety znajdziemy karteczkę ze wskazówkami jak najlepiej używać poszczególnych cieni – fajny pomysł! Wszystkie produkty marki są dobrze dostępne, bo znajdziecie je w różnych drogeriach internetowych.

Paleta Mexmo Nude Fantasy – kolory
Już na pierwszy rzut oka widać, że paletka jest dobrze obmyślona. W środku znajdują się 4 błyski i 8 cieni matowych, również w odcieniach transferowych umożliwiających zbudowanie kształtu makijażu. Podoba mi się to, że paleta zawiera zarówno cieplejsze jak i chłodniejsze odcienie, wszystkie przemyślane i użytkowe. Jasny beż, czerń – czyli Nude Fantasy jest kompletna i będzie świetna na wyjazdy. W lewej kolumnie znajdują się odcienie ciepłe, natomiast w prawej kolory o chłodniejszej tonacji. Poniżej krótki opis każdego z nich. Swoją drogą, myślę, że można nią zrobić makijaż ze złotem, który pokazywałam Wam na blogu!


- BASIC – klasyczny jasny beż, o neutralnej bazie.
- ROSE QUARTZ – białe złoto z różowym połyskiem (zdjęcie tego niestety nie oddaje).
- NUDE – jasny, brąz z nutami rożu w tle.
- SAFARI – jasna, blada brzoskwinia.
- GOLDEN LIGHT – jasne złoto z subtelnie zielonym połyskiem.
- HAZELNUT – ciepły, średni brąz, delikatnie karmelowy.


- TRUFFLE – odcień głębokiej czekolady.
- SULTRY – chłodny, jasny róż.
- TAUPE – dość ciemny odcień klasycznego szarego brązu.
- GINGER – ciepły brąz z podtonem czerwieni.
- FANTASY – miedziany, mocno błyszczący brąz.
- BLACK – po prostu czerń.
Pigmentacja, wykończenie i osyp
Jeżeli spodziewacie się mocnej pigmentacji, to muszę Was rozczarować. Matowe cienie w paletce Mexmo mają BARDZO mocny pigment, z którym nie każdy sobie poradzi. To oczywiście nie jest wada, po prostu te cienie wymagają pewniejszej ręki. Wiąże się z nimi duży osyp (chociaż to raczej nie jest nic zaskakującego, mocno napigmentowane cienie często się sypią) i dokładna praca. Jeżeli jesteście początkujące w makijażu, a bardzo chcecie sprawić sobie Nude Fantasy stosujcie zasadę „mniej znaczy więcej”. Osobie niedoświadczonej dużo łatwiej będzie dołożyć koloru, niż go rozetrzeć. Chociaż z blendowaniem naprawdę nie ma tutaj problemu. Producent sugeruje maty nakładać na mokrą bazę lub korektor, a błyski na klej pod brokat lub zwilżonym pędzelkiem. Zgadzam się, wtedy efekt jest bardzo intensywny, ale na sucho cienie też dają radę. W obu makijażach poniżej błyski aplikowałam palcem na suchą powiekę.
Cienie w palecie Mexmo Nude Fantasy według producenta mają dwa wykończenia: matowe i błyszczące. Maty są faktycznie mocno matowe, ale na skórze nie wyglądają sucho czy brudno. Natomiast wśród cieni błyszczących znalazłam dwa, które określiłabym toperami: Rose quartz i Sultry. Można uzyskać nimi pełne krycie, ale w takich szybkich, użytkowych makijażach dają efekt pięknie połyskującego topera.


Dla kogo paleta Mexmo Nude Fantasy?
Jeżeli radzicie sobie z dużym pigmentem, nie przeszkadza Wam osyp (który wcale nie jest tutaj jakiś olbrzymi) i kochacie odcienie nude – to jest produkt dla Was. Praca z paletą jest bezproblemowa, pigment dobrze przykleja się do skóry i jest trwały. Dlatego wspomniałam wcześniej o wprawionej ręce. Cienie rozcierają się bardzo ładnie, ale jak ktoś wtłoczy w skórę dużą ilość koloru może sobie z nim nie poradzić, dlatego zalecam rozwagę. Ja jestem z niej zadowolona i bardzo chętnie po nią sięgam. Zrobiłam już całkiem sporo makijażu i mogę śmiało powiedzieć, że polecam! Piękne, użytkowe kolory, ładne błyski i przyjemne maty. Czego chcieć więcej?
Macie już dość paletek nude czy jeszcze nie? Dajcie znać jak podoba Wam się Nude Fantasy!
P. S. Widzicie różnicę w brwiach? Pierwszy makijaż robiłam jeszcze przed metodą na mydełko, a drugi już z nim. Jeszcze co prawda nie mam wprawy (dlatego nie jest idealnie), ale ta metoda mega mi się podoba!!
Ocena produktu
Podsumowanie
9.6