Nie sądziłam, że rynek kosmetyczny mnie jeszcze zaskoczy. A tu niespodzianka! Maybelline wypuszcza winylowe błyszczyki, które są zupełnie inne niż te, które znałam do tej pory. Zapraszam na recenzję i zdjęcia jak Maybelline Vinyl Ink Cheeky i Wicked wyglądają na ustach.

maybelline vinyl ink odcienie

Maybelline Vinyl Ink: winylowa szminka

Każda z Was na pewno słyszała już określenie „winylowa pomadka”. Zazwyczaj były to po prostu mocno połyskujące błyszczyki o średniej trwałości. Maybelline Vinyl Ink (cena: 62,99 zł/4,2 ml) mają być rewolucją w tej kategorii. Marka obiecuje nam nawet do 16h trwałości, długotrwały, intensywny połysk (określany mianem lakieru do ust) i intensywny kolor, który się nie rozmazuje i nie ściera. Dzięki zawartości witaminy E i aloesu formuła błyszczyków ma być komfortowa i niewysuszająca.

W przesyłce od marki otrzymałam odcień 50 Wicked, a sama dokupiłam bardzo popularny ostatnio Maybelline Vinyl Ink Cheeky. Po wielogodzinnych testach przybywam z recenzją. Myślę, że są pewne rzeczy, które warto wiedzieć przed zakupem tych produktów.

ZOBACZ: Maybelline SuperStay Matte Ink

Aplikacja, efekt na ustach i trwałość

Z tym że pomadki mają intensywne kolory i mocny połysk zdecydowanie się zgadzam. Taki efekt zresztą bardzo mi się podoba. Maybelline Vinyl Ink mają niesamowitą pigmentację i przy odrobinie wprawy wystarczy jednorazowe nabranie produktu, żeby pokryć całe usta. Wygodny aplikator jest dość precyzyjny, dzięki czemu bez większych problemów, czy pomocy konturówki, jesteśmy w stanie wyrysować usta. Samo malowanie jest bezproblemowe, nie tworzą się nieestetyczne grudki, produkt też nadmiernie się nie rozlewa. Jednak, co widać na poniższych zdjęciach, delikatnie „rozlewa” się w linie skóry. Na żywo nie jest to tak widoczne, jak na zdjęciach. Formuła jest na ustach bardzo komfortowa, nie obciąża i co ważne, nie wysusza! Delikatnie się klei, ale nie jest to nic, co mogłby komuś nadmiernie przeszkadzać.

Muszę też zgodzić się z tym, że zarówno Maybelline Vinyl Ink Cheeky, jak i Wicked są naprawdę trwałe. Spokojnie każda z nich wytrzymała na moich ustach bez poprawek jakieś 7-8h. Jedyne co zauważyłam, to minimalne zmniejszenie połysku i w przypadku Wicked, „odcięcie” koloru od czerwieni wargowej w wewnętrznej części ust. Jednak ten efekt przy ciemnych kolorach pomadek jest raczej standardem.

Niestety mimo wielu zalet, pomadki mają jedną wadę.

maybelline vinyl ink cheeky

Błyszczyk, który nie transferuje?

Pomadki w płynie Maybelline Vinyl Ink podczas codziennego użytkowania mają nie transferować. Faktycznie, podczas wielu prób odciskania ust na chusteczkach, szklankach czy kubkach robią to bardzo delikatnie. Ale nie jest tak, że nie odbijają się wcale, ale zostawiają minimalną ilość produktu, co i tak w porównaniu do klasycznych błyszczyków jest sporą zaletą.

Niestety formuła błyszczyków lubi transferować na zęby… Nawet po małym posiłku konieczny jest szybki check out w lusterku, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie został na nich kolor. Niestety bardzo często zdarzało się, że musiałam ścierać pomadkę z zębów. Im mniej produktu, tym mniejsze prawdopodobieństwo odbijania na zębach, ale mimo wszystko to spora wada, którą warto mieć na uwadze.

błyszczyk maybelline vinyl ink

Mimo wszystko ja jestem z tych błyszczyków bardzo zadowolona. Uważam, że Maybelline Vinyl Ink to naprawdę świetne produkty głównie ze względu na trwałość i komfort noszenia. Bałam się mocnego klejenia, odbijania w różnych miejscach na twarzy czy wysuszenia, ale nic takiego się nie dzieje. Aktualnie dostępne jest 5 kolorów, a w cenie regularnej musimy za nie zapłacić 62,99 zł, ale jak wszystkie dobrze wiemy – warto polować na promocje.

Czy polecam? Zdecydowanie! Tylko musicie mieć na uwadze, żeby od czasu do czasu zajrzeć w lusterko 😉

Miałyście okazję już stosować błyszczyki winylowe Maybelline Vinyl Ink?

Ocena produktu

Ocena ogólna8.5

Podsumowanie

8.5