Jeżeli mnie pamięć nie zawodzi, to krem pod oczy BasicLab Amis jest pierwszym kremem tego typu w asortymencie marki. Emocje po premierze zdążył opaść i po prawie 3 miesiącach stosowania przybywam z recenzją. Czy to faktycznie produkt, na który warto było czekać aż 2 lata? Sprawdziłam to!

Jaki jest krem pod oczy BasicLab Aminis?
Nowy krem pod oczy BasicLab został stworzony z myślą o osobach, u których pojawiają się pierwsze lub kolejne zmarszczki. Jego formuła ma się sprawdzić nawet w pielęgnacji skóry bardzo wrażliwej. Krem AMNIS jest bogaty przede wszystkim w… aminokwasy i to właśnie od nich pochodzi jego nazwa. Jak można się spodziewać po BasicLab składniki mają wysokie stężenia, które silnie i dogłębnie pielęgnują skórę.
Krem pod oczy BasicLab Amnis zamknięty jest w szklanej, bardzo estetycznej buteleczce z wygodną pompką. Świetnie dozuje produkt, nie strzela w dziwne strony i się nie zapycha. Opakowanie zawiera 18ml produktu i w cenie regularnej kosztuje 169,90zł, ale aktualnie jest w promocji i zawsze możecie użyć kodu „AGWER” na 20% zniżki (to nie jest kod afiliacyjny).
Jakie składniki odpowiadają za działanie kremu?
- 3% aminokwasów, które utrzymują wysoki poziom nawilżenia i elastyczności poprawiając jednocześnie odpornośc skóry na szybsze oznaki starzenia.
- 10% kompleksu tetrapeptydu-5, który przede wszystkim chroni włókna kolagenowe, poprawia jędrność i wspiera mikrokrążenie limfy. Zmniejsza obrzęki i cienie pod oczami.
- Kompleks oleju z kawy oraz kofeiny, redukuje opuchliznę i cienie pod oczami, pobudza regenerację.
- Ekstrakt z albicji, spowalnia procesy segradacji kolagenu i koi podrażniania.
- Witamina C w stabilnej formie olejowej razem z witaminą E uzupełniają swoje działanie, rewitalizują, wzmacniają delikatną skórę i spowalniają procesy starzenia się skóry.
ZOBACZ: Arganowy krem pod oczy Nacomi – hit czy kit?

Aktywnie rewitalizujący krem pod oczy BasicLab Aminis
Bardzo podoba mi się konsystencja tego kremu. Jest dość gęsta, ale nie masełkowata, dzięki czemu dobrze sprawdza się w pielęgnacji dziennej jak i wieczornej. Wchłania się bez problemu, nie klej, nie roluje, nie zostawia wyczuwalcej warstwy na skórze, ale przyjemnie ją otula. Uważam, że świetnie nawilża, a przy regularnym stosowaniu zmniejsza poranny obrzęk. Widzę, że skóra jest przyjemnie miękka, elastyczna i porządnie odżywiona. Na szczęście nie mam jeszcze tylu zmarszczek, żeby zauważyć ich wygładzenie, ale na pewno skóra zyskała przyjemną jędrność.
Krem nie migruje pod powieki, nie wywołuje łzawienia i dobrze sprawdza się pod makijaż. Bardzo mi na tym zależało, po ostatniej wpadce z Veoli Botanica 20 Seconds Magic Eye Treatment, który miał być TAAAKIM hitem.

Z radością mogę Wam polecić krem pod oczy BasicLab, bo po prostu jest świetny. Bardzo go lubię! Jest wygodny w obsłudze, dobrze nawilża, ujędrnia i zauważalnie poprawia kondycję skóry pod oczami. Jedyne co, to wydaje mi się, że w przypadku bardzo dojrzałej skóry z dużą ilością zmarszczek może być za delikatny, ale osoby 20+, 30+, a nawet 40+ powinny być bardzo zadowolone.
Jedyny minus, to dość wysoka cena, ale krem jest bardzo wydajny, więc spokojnie starczy na dłużej niż 3 miesiące.
Jaki krem pod oczy ostatnio Was zachwycił?
Ocena produktu
Podsumowanie
9